Dzięki uprzejmości portalu urodaizdrowie.pl miałam okazję wypróbować zestaw próbek kosmetyków pielęgnacyjnych do twarzy marki SKINCEUTICALS. Próbki kosmetyków, które otrzymałam dedykowane są dla cery dojrzałej, ponieważ celem marki Skinceuticals jest walka z pierwszymi oznakami starzenia się skóry.
Do kupienia TUTAJ
Określenie „cera dojrzała” nie dotyczy jedynie kobiet po 40 roku życia. Niestety ale jeżeli dopiero w tym wieku sięgniemy po produkty przeciwzmarszczkowe to będzie już zdecydowanie za późno. Produkty przeciwzmarszczkowe jak sama nazwa na to wskazuje są przeciw zmarszczkom, czyli pielęgnują skórę tak, aby zmarszczki pojawiły się jak najpóźniej (bo tak czy siak, kiedyś to nastąpi) – dlatego warto po produkty przeciwzmarszczkowe sięgać znacznie wcześniej – nawet przed 30 rokiem życia. Dobrą praktyką jest stosowanie pierwszych kremów regeneracyjnych np. na noc.
Zestaw próbek jaki otrzymałam do testowania zawierał 3 mini produkty:
- Serum 10 – PODWÓJNIE DZIAŁAJĄCA KURACJA ANTYOKSYDACYJNA ZAWIERAJĄCA 10% KWAS L-ASKORBINOWY I KWAS FERULOWY
- Retinol 0.3 – SKONCENTROWANY PREPARAT NA NOC O DZIAŁANIU WYGŁADZAJĄCYM, Z CZYSTYM RETINOLEM
- A.G.E. Eye Complex -KOMPLEKSOWE ROZWIĄZANIE DLA SKÓRY DOJRZAŁEJ W OKOLICACH OCZU
Na czas testowania zaprzestałam stosowania swoich dotychczasowych kosmetyków. Najbardziej pokładałam nadzieje w kremie pod oczy, który według zapewnień producenta miał przy długotrwałym stosowaniu zmniejszyć zmarszczki oraz zniwelować opuchnięcia i cienie pod oczami, które w moim przypadku są bardzo zauważalne i wyjście bez korektora pod oczami jest niemożliwe (wszyscy od razu mnie pytają czy nie jestem chora).
Walkę z cieniami rozpoczęłam już dawno. Stosowałam różne produkty i kosmetyczne i apteczne. Wyniki badań krwi i hormonów nie wykazują żadnych nieprawidłowości, które mogłyby tłumaczyć ten stan rzeczy, dlatego nie pozostało mi nic innego jak żyć z cieniami w zgodzie. Ale nie mniej jednak miałam nadzieję, że być może A.G.E. Eye Complex da sobie z nimi radę.
Natomiast w przypadku kremu na noc – Retinol 0.3 liczyłam na wygładzenie mojej jedynej zmarszczki mimicznej, którą od kilku lat noszę na swoim czole, a po Serum 10 chciałam uzyskać uszczelnienie moich naczynek na policzkach. Czy udało mi się osiągnąć swoje zamierzenia?
Wszystkie 3 produkty stosowałam regularnie od pierwszego dnia ich otrzymania. Na stronie producenta doczytałam informacje jak je stosować i jakich efektów mogę się spodziewać. Doczytałam również, że w przypadku skór bardzo wrażliwych mogą wystąpić podrażnienia i w tej sytuacji należy rzadziej stosować kosmetyki.
Serum stosowałam jedynie na dzień, krem pod oczy rano i wieczorem, a retinol 0.3 na noc. Po tygodniu regularnego stosowania poczułam bardzo duże wygładzenie swoich policzków, które mogłam wyczuć pod palcami, ale niestety nasiliły mi się rumieńce, które były oznaką podrażnienia. W tej sytuacji rozpoczęłam stosowanie retinolu jedynie na czoło, serum odstawiłam na kilka dni, a krem pod oczy stosowałam bez zmian.
Prawie po miesiącu stosowania kremu pod oczy moje sińce zmniejszyły się o co najmniej połowę! Jestem po prostu zachwycona efektem! Zmarszczki praktycznie nie drgnęły, ale sińce naprawdę zbladły! Skóra pod oczami zrobiła się znacznie gęstsza i nie byłą już cieniutka jak pergaminowy papier. Dla mnie rewelacja! Już zaczęłam sprawdzać cenę pełnowymiarowego produktu, aby jak najszybciej go mieć w swoich zapasach i …. cena przygasiła mój zapał – 380 zł za 15 ml… Okropnie droga…
Retinol 0.3 – stężenie retinolu w tym produkcie musi być pewnie duże, ponieważ próbka tego kosmetyku została zamknięta w metalowej tubce niczym maść kupowana w aptece oraz dodatkowo zabezpieczona membraną, którą przy pierwszym użyciu należy przebić zakrętką. Krem bardzo dobrze mi służył, co prawda nie udało mu się zniwelować mojej zmarszczki na czole, ale kilka krotne zastosowany na moich policzkach bardzo je wygładził – skóra zrobiła się bardzo mięciutka i przyjemna w dotyku. Jest bardzo wydajny – mimo codziennego stosowania zostało mi jeszcze sporo produktu w tubce. Niewielka ilość wystarczy na pokrycie całej twarzy.
Serum 10 – trochę nie podrażniało, ale jego konsystencja bardzo szybko się wchłaniała w skórę i nie pozostawiała tłustej warstwy. Śmiało można było zastosować po nim krem do twarzy. I jest baaardzo wydajne. Na twarzy wystarczy zużyć dosłownie 5 kropel. A pojemność pełnowymiarowego produktu to aż 30 ml – jak dla mnie ilość nie do zużycia w ciągu pół roku. Jednak nie zauważyłam znacznych różnic podczas stosowania tego kosmetyku. Wydaje mi się, że moja skóra go nie potrzebowała, a wiedząc jak szybko neutralizuje się kwas l-askrobionowy sądzę, że kupno pełnowymiarowego produktu byłoby stratą pieniędzy – bo szybko stałby się kosmetykiem bez swoich właściwości.
Podsumowując, jestem zachwycona kremem pod oczy i gdyby jego cena była chociaż o połowę niższa z pewnością bym go dla siebie kupiła. Krem na noc Retinol 0.3 również nie jest wpuszczaniem klienta w maliny i rzeczywiście może wygładzić ładnie buzie, natomiast serum 10 nie jest dla osób o b
Jeżeli jesteście zainteresowane produktami marki SKINCEUTICALS zapraszam na ich stronę internetową www.skinceuticals.pl
Testowała:ardzo wrażliwej skórze, aczkolwiek pewnie również będzie się dobrze sprawował w przypadku cer zmęczonych i szarych dzięki swojemu wysokiemu stężeniu kwasu l-askrobionowego.
Vera – Prowadzę bloga poświęconego wrocławskim Salonom Piękności. Blog ma za zadanie podzielić się z czytelnikami moimi subiektywnymi spostrzeżeniami na temat funkcjonowania Salonów Piękności we Wrocławiu. Będą one poddawane subiektywnym ocenom pod względem jakości oferowanych usług, zapewnieniu komfortu i intymności klientów podczas zabiegów oraz co najważniejsze utrzymanie higieny podczas zabiegów kosmetycznych.
Prowadzi bloga: http://subiektywnym-okiem.pl