Kosmetyczny niezbędnik na urlop. Co spakować do wakacyjnej kosmetyczki?

dodał: Redakcja
Zawsze, gdy zbliża się wyjazd, przychodzi ten moment – stoję nad walizką i zadaję sobie najtrudniejsze pytanie świata: co zabrać do kosmetyczki, żeby mieć wszystko, a nie taszczyć ze sobą pół łazienki? Z czasem wypracowałam swój system, który pozwala mi spakować się szybko, lekko i bez paniki na miejscu. Bo przecież nie po to wyjeżdżam na urlop, by pierwszego dnia biegać po drogeriach w poszukiwaniu kremu z filtrem czy ulubionego szamponu.
Zacznijmy od podstaw. Niezależnie od tego, czy jedziesz na weekend do SPA, pod namiot, czy na egzotyczne wakacje – są kosmetyki, które po prostu muszą się znaleźć w każdej kosmetyczce. I nie mam tu na myśli czterech odcieni rozświetlacza, ale to, co naprawdę dba o naszą skórę, włosy i komfort w czasie wyjazdu.
Ochrona przeciwsłoneczna – absolutna podstawa wakacyjnej kosmetyczki
Zanim pomyślę o podkładzie czy tuszu do rzęs, upewniam się, że mam ze sobą dobry krem z filtrem SPF 50 do twarzy i SPF 30 lub więcej do ciała. Słońce nie zna litości, a kilka chwil bez ochrony może skończyć się nie tylko poparzeniem, ale i przesuszoną, łuszczącą się skórą. Do tego balsam po opalaniu – najlepiej z pantenolem lub aloesem – by ukoić skórę wieczorem.
Miniaturki i kosmetyki wielozadaniowe w letniej kosmetyczce
Kiedyś pakowałam wszystko „na wszelki wypadek”. Dziś wybieram mini wersje ulubionych kosmetyków, a jeśli się nie da – przelewam do małych pojemników. Mój hit to olejek wielofunkcyjny, który działa i jako serum do końcówek włosów, i jako balsam do ciała, a nawet demakijaż. Podobnie żel hialuronowy, który nawilża twarz, służy jako baza pod makijaż i ratuje spieczone słońcem ramiona.
Nie zapominam o demakijażu – mleczko, płyn micelarny albo po prostu kostka oczyszczająca. Do tego lekki krem nawilżający, najlepiej z antyoksydantami i witaminą C. Na noc zabieram coś bardziej odżywczego – często to mini maseczka w słoiczku, która działa jak kompres po słonecznym dniu.
Słońce, sól morska i chlor z basenu potrafią zmasakrować nawet najpiękniejsze pasma. Dlatego oprócz mini szamponu i odżywki, zawsze mam przy sobie mgiełkę termoochronną albo spray z filtrami UV do włosów. Czasem biorę też silikonowe serum na końcówki, bo włosy po plaży potrafią przypominać siano…
Na urlopie stawiam na lekkość. Często rezygnuję z podkładu, zabierając tylko BB krem z filtrem, wodoodporną mascarę, róż w kremie, który mogę nałożyć też na usta i powieki, oraz rozświetlający balsam. Zamiast całej palety cieni – jeden cień w sztyfcie, który można rozetrzeć palcem i gotowe.
Higiena i komfort
To może banalne, ale nie zapominam o dezodorancie, płynie do higieny intymnej, antybakteryjnym żelu do rąk i wkładkach higienicznych – szczególnie ważne w upały. Mam też mały zestaw plasterków, mini pastę i szczoteczkę do zębów, oraz pęsetę i mini nożyczki – te przydają się zaskakująco często!
Co jeszcze wrzucam do kosmetyczki?
-
Suchy szampon – wybawienie w podróży
-
Patyczki kosmetyczne i płatki – nie zajmują dużo miejsca
-
Perfumy w próbce lub w sztyfcie – lekkie, praktyczne
-
Chusteczki odświeżające – do torebki i plażowej torby
-
Spray z wodą termalną – genialny w upały
Mój trik? Kosmetyczka zawsze gotowa
Brzmi jak przesada, ale mam zawsze „bazową” kosmetyczkę spakowaną i czekającą na wyjazd. Uzupełniam tylko to, co się kończy, i dorzucam konkretne produkty w zależności od celu podróży. Dzięki temu pakowanie przestaje być stresem, a wyjazd zaczynam od relaksu, a nie od zakupów.
Bo dobra kosmetyczka to taka, która nie tylko pielęgnuje, ale też pozwala nam poczuć się dobrze – świeżo, zadbanie i pewnie, niezależnie od miejsca i długości podróży.