Konkurs BodyBoom – wyniki konkursu!

19 maja 2023, dodał: Marta Dasińska
Artykuł zewnętrzny

Serdecznie dziękujemy za tak liczny udział w naszym konkursie z marką BodyBoom, w którym do wygrania były atrakcyjne nagrody –  fantastyczne zestawy wegańskich kosmetyków do pielęgnacji ciała od BodyBoom! Wasze komentarze nas szczerze zachwyciły, opowieści o ulubionym, magicznym dniu z bliskimi osobami miło nam się czytało, a często wywołały uśmiech na naszych twarzach. Na pewno jeszcze nie raz wrócimy do tej formy konkursu.

Oto komentarze, które nas najbardziej zachwyciły, chociaż wszystkie Wasze przeżycia przeczytałyśmy uważnie i bardzo nam się podobały! Wybrałyśmy komentarze unikalne, zabawne,  nie kopiowane i nie biorące udział w innych konkursach:

Martus…

Kilka lat temu przeżywałam totalny rozkład emocjonalny, wynikiem czego było tzw. złamane serce. Wyglądałam jak kupa nieszczęścia (a nawet dwie kupy), zalegałam całymi dniami w łóżku, przykryta kocem w reniferki, pod łóżkiem pochowane miałam tony czekolady i chipsów, a na ekranie TV królowały najbardziej łzawe romansidła jakie tylko można było nakręcić (w tym bollywodzkie!). Byłam obrazem nędzy i rozpaczy . Rozczochrana, ubrana jak fleja, z upapranymi paluchami w czekoladzie. Dno. I wtedy wpadła do mnie mama. Oznajmiła, że:

– wzięła urlop,

– zarezerwowała noclegi,

– jedziemy do Zakopanego,

– jutro.

Spakowała mnie i pojechałyśmy. Już po dwóch dniach łażenia po górach, zaliczaniu zakopiańskich knajp i wypiciu morza grzańca – przeszło mi. Moje serce zaczęło znów żwawo bić, po załamaniu nie było śladu i nawet zaczęłam wzdrygać się na widok czekolady i chipsów. Ba! Nawet przestałam wyśpiewywać wieczorami, po małym drinku, piosenkę o tym, że „facet to świnia”. :)

Od tamtej pory jestem uzdrowiona, mężczyzn nie traktuję w kategoriach wrogów publicznych, a góry kocham całym sercem. I jeśli mam gorszy etap w życiu – pakuję walizki i jadę ładować akumulatory. Polecam!

Marcowa…

Znam moją przyjaciółkę 30 lat i przez ten czas zdarzyło się nam wiele niezapomnianych chwil. Podzielę się jednak z wami tą z czasów naszej młodości. Miałyśmy wtedy po 19 lat, ja świeży kierowca, posiadacz czerwonego Fiata 126p, ona mój nieomylny nawigator. Sobotni poranek, koszyk piknikowy dopakowany z kopką i plan na piknik pod Gubałówka. Do przejechania 120 km w jedną stronę. Plan doskonały, co mogłoby pójść nie tak?! Po przejechaniu mniej, więcej połowy trasy, okazało się że chyba się zgubiłyśmy, dodam że to nie były czasy GPS w telefonie. Na papierowej mapie znalazłyśmy drogę która miała doprowadzić nas fantastycznym skrótem do drogi głównej, a potem już prosto do celu. Po kilku podjazdach, tak stromych jakbyśmy próbowały wyjechać na Kasprowy mój czerwony „demon szos” pierwszy raz odmówił posłuszeństwa. Na szczęście droga zaczęła schodzić w dół i jakoś dotoczyłyśmy się do jej końca. No właśnie końca, od głównej dzieliło nas około 300 metrów olszyny, strumyk bez mostu i pole kukurydzy. Brak zasięgu i juz całkowicie niesprawne auto raczej nie ułatwiały sytuacji. Po 2 h dotarłyśmy pieszo do miejsca gdzie był zasięg i wezwałyśmy na pomoc znajomego. Zanim nas odnalazł, korzystając z naszego opisu trasy była prawie pierwsza w nocy. Oczywiście do tego czasu opróżniłyśmy koszyk, łącznie z butelką wina, policzyłyśmy połowę gwiazd, a na koniec schowałyśmy się w aucie przed komarami i zasnęłyśmy. Mimo iż minęło dużo czasu nadal się z tego śmiejemy, mistrz kierownicy i jego nawigator na wyprawie w góry. Kilkanaście godzin przegadanych, pełnych śmiechu i w sumie dobrej zabawy.

karolina.zawia…

W odpowiedzi na to przepiękne pytanie, pragnę opowiedzieć o dniu, który zdobywa miano najmilszego, najciekawszego i jednocześnie najbardziej zabawnego. Możecie być zaskoczeni, ale w tym dniu byłam sama ze sobą. To było połączenie przygody, odkrycia i samoakceptacji.

Na początek warto wspomnieć, że czasem życie stawia nas na biegunach aktywności, w rezultacie czego rzadko mamy czas zatrzymać się i oddychać. Pewnego słonecznego poranka postanowiłam jednak zrobić przerwę i poświęcić cały dzień na celebrowanie własnego towarzystwa.

Zaczęłam dzień od przygotowania śniadania w stylu królewskim, które zawierało wszystko, co uwielbiam. Nie było potrzeby negocjacji, czy kompromisów. Następnie, po pysznym posiłku, założyłam kapelusz na głowę i wyruszyłam na spacer, który nie miał określonego celu. Wędrowałam po lesie, słuchając śpiewu ptaków i czując, jak słońce ogrzewa moją twarz. Gdy dotarłam do małego jeziora, postanowiłam zamoczyć w nim nogi. Moje stopy były mokre, ale moje serce pełne radości!

W drodze powrotnej do domu odwiedziłam lokalną kawiarnię, gdzie nikt nie znał mojego imienia. Zamówiłam kawę i ciastko, a potem, zainspirowana rozmową z przyjaznym baristą, napisałam list do siebie, w którym dziękowałam sobie za to jaka jestem. Wymieniłam też swoje mocne strony i cechy, za które siebie lubię. Wbrew pozorom to nie jest takie łatwe.

Wieczorem w domu zorganizowałam filmowy maraton, wybierając filmy, które kochałam jako dziecko. Śmiałam się i wzruszałam, a przy tym poczułam, jak wiele znaczy dla mnie spędzanie czasu w swoim własnym towarzystwie.

Dzięki temu dniu zrozumiałam, że chociaż cenię wspomnienia z bliskimi osobami, to ważne jest również pielęgnowanie relacji z samą sobą. To był dzień pełen małych przyjemności, uważności i akceptacji, a także świadomości, że naprawdę lubię siebie. Warto czasem o siebie zadbać, bo wtedy możemy zadbać o innych. Wszak w samolocie najpierw zakładamy maskę na swoją twarz, by potem mieć siłę pomagać drugiej osobie.

 

nasze gratulacje! Nagrody wysyła sponsor konkursu!

Nagrodami w konkursie były 3 zestawy nagród. Każdy zestaw zawiera 3 wegańskie kosmetyki do pielęgnacji ciała BodyBoom:

1) Ultrakojący dezodorant + serum w kremie SKIN HYPE
2) Dziko regenerująca śmietanka do ciała WILD SKIN
3) Pianka brązująca do ciała BodyBoom Bronze

O nagrodach:

Zestaw 3 wegańskich kosmetyków do pielęgnacji ciała od BodyBoom

Ultrakojący dezodorant + serum w kremie SKIN HYPE

To kojąco-nawilżające serum i dezodorant w jednym. Skutecznie absorbuje pot i zapobiega powstawaniu przykrego zapachu, zapewniając uczucie komfortu na długi czas, a jednocześnie dba o delikatną skórę pod pachami. Dzięki zawartym w wegańskiej formule składnikom aktywnym – skóra jest nawilżona i ukojona, a dzięki obecności inuliny – sprzyja rozwojowi przyjaznych bakterii, wzmacniając równowagę mikrobiomu.

Składniki aktywne: ałun (posiada certyfikat ECOCERT),proszek bambusowy, ektoina, inulina, ekstrakt z hibiskusa, ekstrakt z gujawy.

Dziko regenerująca śmietanka do ciała WILD SKIN

Stworzona została do pielęgnacji skóry wymagającej odżywienia, której brakuje jędrności i nawilżenia. Jej lekka formuła nawilży i odżywi skórę oraz zadba o jej regeneracje i zniweluje uczucie suchości oraz nieprzyjemne napięcie. Eksplozja owocowych zapachów wprowadzi nas w klimat letnich dni, pozytywnie wpływając na samopoczucie.

Składniki aktywne:smoczą krew, ekstrakt z patai, olej macadamia, ekstrakt z granatu.

Pianka brązująca do ciała BodyBoom Bronze

Piankowa formuła łatwo się rozprowadza i sprawia, że skóra pokrywa się piękną, złocistą opalenizną. Zawarte w niej naturalne ekstrakty z kurkumy, nasion chia oraz olej ze słodkich migdałów pielęgnują skórę, nawilżając ją i poprawiając jej koloryt. Naturalny składnik brązujący – erytruloza nadaje skórze efekt opalenizny zbliżony wyglądem do naturalnej, a przy tym jest bezpieczny nawet dla wrażliwej skóry.

Składniki aktywne: ekstrakt z kurkumy, ekstrakt z nasion chia, olej ze słodkich migdałów, erytruloza.