Dziś coś na temat jednego z produktów EcoZone, którego Aberro jest dystrybutorem.
A mowa o koncentracie do mycia naczyń z serii przyjaznej środowisku.
W minionych wiekach rzeki nie były całkiem czyste, nie były jednak zanieczyszczone w tak wysokim stopniu jak dziś.
Woda była bardzo zabrudzona tylko w okolicach wielkich osiedli, a zanieczyszczenia te miały charakter nieograniczony.
Rzeki mają jednak szczególna zdolność: mogą oczyszczać się same.
Dzieje się to nie za pomocą oczyszczalni, ale dzięki żyjącym w wodzie bakteriom, wirom wodnym lub małym wodospadom, które wzbogacają wodę w tlen (są naturalnymi oczyszczalniami).
Dziś jednak ta zdolność samooczyszczania nie wystarcza, ponieważ wiele związków chemicznych spuszczonych do rzek jest bardzo trudno lub wręcz nie rozkładających się…
Jak całość płynu tak i opakowanie możemy uznać za naprawdę eko. Lekki plastik, który ulega recyklingowi nadaje produktowi fajnyproekologiczny charakter. No i jest przezroczysty, czyli taki jak lubię. Od razu widać kiedy się skończy, ile zostało. Szata graficzna jest bardzo prosta, tak prosta jak proste jest zmienieni swoich starych przyzwyczajeń na nowe, które w naszym odczuciu niewiele będą się różnić, a dla środowiska będą swojego rodzaju pomocną dłonią.
W przeciwieństwie do tradycyjnych płynów do mycia naczyń koncentrat od EcoZone jest o wiele bardziej rzadki, bezbarwny, a do tego ma prawie niewyczuwalny zapach. Z pewną dozą sceptycyzmu podchodziłam więc do pierwszego mycia. Zastanawiałam się jak taka zwykła ciecz, bez wspomagaczy i ulepszaczy może rozbijać cząsteczki tłuszczu. Podukt EcoZone ślizgał się po talerzu i
bardzo szybko wnikał w gąbkę, ale jego skoncentrowana forma pozwoliła na to, by już mała ilość pozwoliła na umycie sporej ilości talerzy.
Podsumowując – biję się w pierś za niewiedzę o tym, że produkty eko potrafią tyle samo co syntetyczne substytuty. W sklepach kupujemy same chemiczne zapychacze – tanie, nafaszerowane od początku do końca jakimiś paskudztwami. Naczynia może i czyste, ale za to woda zatruta. Martwi mnie jedynie dostępność EcoZone – produkty można kupić na wielu stronach internetowych, na allegro, ale nie widziałam go na półkach sklepów stacjonarnych, a myślę, że cieszyły by się całkiem sporym zainteresowaniem.
To co widzicie u góry o mój test między zwykłym płynem, a Ecozone. Skoro w pienieniu nie ma różnicy – produkt eko daje radę z zbrudzeniami, wytwarza dużo piany, a do tego nie pozostawia na naszych naczyniach żadnego chemicznego filmu to dlaczego by go nie wybrać? Różnica w cenie jest nieznaczna, a gwarantuję, że EcoZone wystarczy na dłużej. Można być EKObohaterem w swoim domu, wystarczy tylko postawić na rozsądek i zdać się na Aberro…
Oni już pokierują resztą…
Jak wygląda Wasz EkoStyl?:)
Test rzetelnym okiem:
http://testujemy-blogujemy.blogspot.com/search/label/EKO%C5%9Bwiadomi
Dystrybutor produktów Ecozone: Aberro
http://www.aberro.pl/?ecozone,18