Kolagen do ciała zachęcił mnie tymże opisem:
Po 25 roku życia, w komórkach skóry zaczyna ubywać kolagenu, słabną włókna kolagenowe powodując utratę jędrności i elastyczności, pojawiają się zmarszczki. Aby utrzymać skórę w doskonałej kondycji, zachować jej zdrowy i młodzieńczy wygląd, należy dostarczać jej kolagenu. Kolagen BingoSpa sprawia, że skóra staje się gładka i sprężysta, promieniejąca młodzieńczym blaskiem.
Kolagen znajduje się w twardej, plastikowej butelce z nakrętką. Pojemność 300m.
W środku znajduje się nieco bardziej gęsty, biały balsam do ciała o delikatnym, bardzo przyjemnym zapachu.
Dużym minusem tego balsamu jest opakowanie. Póki jest go dużo można jakoś wystukać tą „śmietankę”, im bliżej końca tym jest to trudniejsze.
Przydałby się tutaj jakiś dozownik, pompka.
Konsystencja jest rzeczywiście lekka, a kolagen szybko się wchłania, delikatnie nawilżając skórę.
Dobrze, że dopisane jest by nie stosowac w przypadku uczulenia na jakiś składnik bo tych niefajnych składników trochę niestety jest…
Moim głównym zarzutem do tego kolagenu jest kolagen dopiero na tak dalekim miejscu, do tego parafina, glikol propylenowy, który może podrażnić uszkodzony naskórek, DMDM-Hydantoin, którego maksymalnie w kosmetyku może być 0,6%, no i parabeny, niemal wszystkie możliwe..