Kojące serum do pielęgnacji okolic oczu
z śródziemnomorską oliwą z oliwek i kwiatem pomarańczy.
Szału wielkiego oczywiście nie ma, bo moje blisko 30-letnie okolice oczu nie wyglądają tak gładko i ponętnie jak u 15-latki, ale uzyskałam poprawny poziom nawilżenia. Skóra wokół oczu mnie nie piecze, co więcej – nie ma już tych okropnych łuszczących się skórek – i to cieszy mnie najbardziej.
Serum ma postać niezwykle lekkiego kremu, który dobrze się wchłania (pod warunkiem oczywiście, że nakładana ilość jest odpowiednia) i pozostawia prawie niewyczuwalny film na skórze.
Zaleca się go używać do pielęgnacji skóry powiek, pod łukami brwiowymi i pod oczami.
Serum stosowałam przez miesiąc i aplikowałam na skórę wokół oczu tylko na noc, gdyż nie mam w zwyczaju nakładać takich specyfików pod makijaż. Czuję się wtedy podwójnie oklejona, a przynajmniej taka myśl chodzi mi wtedy non stop po głowie :)
Czy wrócę do tego serum?
Pewnie nie, bo moja niezorientowana w tym temacie osoba wie, że do tego celu są przeznaczone pewnie o wiele lepsze kosmetyki. Jednak muszę przyznać, że kosmetyk ten uratował mnie w biedzie i nie zaszkodził mi w ogóle. Co więcej – zużyłam kolejny kosmetyk, który zalegał moją komodę i nie musiałam go wyrzucić z powodu mijającej daty ważności :)