Kotki, pieski, świnki morskie – to najpopularniejsze zwierzątka domowe. Czworonożny przyjaciel to skarb, można się do niego przytulić i ogrzać się w zimowy wieczór, chodzić na długie letnie spacery… Ale nie wszyscy decydują się na słodkiego pieska czy miłego kotka. Shirley Joubert, z zawodu kosmetyczka mieszkająca w RPA w swoim domu ma hipopotama !
Shirley przed laty prowadziła salon kosmetyczny na przedmieściach Johanessburga. Lubiła swoją pracę. Codziennie zajmowała się klientkami, robiła im fryzury, makijaże, malowała paznokcie, wklepywała kremy w twarz. Po 18 latach pracy przyszło wypalenie i depresja. W wieku 36 lat Shirley nie mogła już znieść myśli o kolejnym dniu pracy w salonie. Za namową mamy wybrała się wraz z przyjaciółką na wycieczkę w okolice Parku Krugera. Tam poznała swojego obecnego męża Toniego, który pracował w Narodowym Parku Krugera.
Tonie na jednym ze spacerów znalazł porzucone niemowę hipopotama. Zaopiekował się zwierzęciem, uratował mu życie. Po ślubie z Shirley oboje zaopiekowali się samicą hipopotama o imieniu Jessika.
Najpierw na pomarszczonej tafli stawu o wymiarach basenu olimpijskiego dostrzegam pływające oczy i uszy. Chwilę później wynurza się pysk i masywny szarobrązowy kark. Uszy i nozdrza hipopotamów zamykają się automatycznie, kiedy znajdują się pod wodą. To żywioł tych zwierząt i są one świetnie przystosowane do wodnego życia. Potrafią nawet spać pod powierzchnią i instynktownie wynurzać się co pięć czy sześć minut, nie przerywając snu. Ale najbardziej spektakularna u hipopotama jest jego paszcza, która rozwiera się na ponad metr. W ten sposób zwierzę prezentuje swój śmiercionośny arsenał. Wielkie zakrzywione kły, ostre jak żyletki. Dolne mogą osiągnąć nawet pół metra długości i ważyć 2,5 kilograma każdy. Osadzone są w różowej, karbowanej skórze.
Jessika jest oczkiem w głowie państwa Joubert. Shirley mówi o niej z wyraźną czułością. Nie ukrywa, że traktuje zwierzę jak własną córkę. Mimo ogromnej miłości jaką darzy Jessikę, Shirley nie ukrywa , że życie z hipopotamem jest trudne i pracowite.
–Każdy mój dzień zaczyna się od przygotowania 20 litrów naparu rooibos dla Jessiki. Napój musi być letni i z dużą ilością cukru, inaczej go nie tknie. Później trzeba ją nakarmić – Jessica przychodzi do naszego domu, a ja przygotowuję jedzenie. Uwielbia szpinak, dla którego potrafi zrobić wszystko! Przepada też za słodką kukurydzą. Potrafi biec za samochodem, jeśli tylko wyczuje jej zapach. Jess zjada około 100 kilogramów pokarmu dziennie, a przy tym wszystko musi być świeże, więc zaopatrzenie robimy każdego dnia. Do tego spacery, masaże. I tak upływa mi cały dzień, w zasadzie od lat nie miałam wolnego… Ale nie narzekam. Bycie matką dla mojej Jess to najwspanialsza rzecz, jaka mogła mi się przydarzyć!
Dorosły hipopotam to potężne zwierzę – długość osiąga do 3 metrów, a wysokość do 1,5 metra. Waga waha się od 1,5 do 2 ton. Najcięższe osobniki osiągają nawet maskę 5 ton !
Jak to jest mieć w domu stworzenie takich rozmiarów ? Jessika jest w stanie roznieść cały dom wraz z wyposażeniem w kilkanaście minut. Jej „rodzicom” wcale to nie przeszkadza. Wybaczają jej wszystkie zniszczenia jakich dokonała w domu. Shirley i Tonie bardzo kochają swoją „córeczkę” i zapewniają, że mimo swojej dzikiej natury jest ona bardzo łagodna i przyjaźnie nastawiona do innych zwierząt i do ludzi.
Państwo Joubert i ich hipopotam przyciągają uwagę ludzi. Odwiedziło ich już kilkadziesiąt ekip filmowych. Każdy chciał nakręcić historię niesamowitej rodziny, która opiekuje się hipopotamem. Jedną z ekip byli polscy filmowcy razem z Martyną Wojciechowską. Historia Jessiki znalazła się także w jednej z książek podróżniczych Martyny Wojciechowskiej.