Kiedyś palone na stosie, dziś mają swoje święto – o kobietach, które myślały inaczej

Avatar photo
16 listopada 2025,
dodał: Marta Dudzińska

16 listopada, w Międzynarodowy Dzień Kobiecej Mocy, przypominamy sobie o tych, które przed wiekami za swoją niezależność zapłaciły najwyższą cenę. Święto to nie ma nic wspólnego z bajkowymi czarownicami na miotłach, lecz jest hołdem dla kobiet, które w epoce ciemnoty i lęku zostały nazwane „czarownicami” tylko dlatego, że odważyły się myśleć inaczej.

To dzień pamięci o tych, które wiedziały więcej niż wypadało, mówiły głośniej niż pozwalano i żyły po swojemu – w świecie, który nie tolerował kobiecej autonomii. Dziś 16 listopada jest symbolem refleksji nad tym, jak bardzo zmieniło się (a może wciąż zmienia) postrzeganie kobiecej siły, intuicji i mądrości.

Średniowiecze – czas, gdy kobieca wiedza budziła lęk

W średniowieczu i czasach nowożytnych, zwłaszcza pomiędzy XV a XVII wiekiem, Europę ogarnęła prawdziwa fala strachu przed „czarami”. Szacuje się, że na stosach spłonęło od 50 do 100 tysięcy osób, z czego około 80 procent stanowiły kobiety. Ich „winą” najczęściej była… inność.

Niektóre znały się na ziołach i pomagały chorym, inne przyjmowały porody lub doradzały w sprawach serca. Były to kobiety, które posiadały praktyczną wiedzę medyczną, psychologiczną czy duchową – wiedzę, której nie rozumiały ówczesne władze ani Kościół. Wystarczyło, że jedna z nich zyskała opinię skutecznej uzdrowicielki, by w chwili nieszczęścia stać się kozłem ofiarnym.

Czasem powodem oskarżenia był szept sąsiadki, czasem odrzucone zaloty, a czasem po prostu fakt, że kobieta żyła sama. Niezależność była podejrzana, a inteligencja – groźna. Kobieta, która nie podporządkowała się mężowi, nie chciała oddać głosu spowiednikowi lub miała własne zdanie, łatwo stawała się celem.

W 1486 roku ukazał się słynny podręcznik Malleus Maleficarum („Młot na czarownice”), napisany przez dominikanina Heinricha Kramera. To właśnie on rozpętał falę procesów – określając kobiety jako bardziej podatne na „diabelskie wpływy” z powodu „emocjonalnej natury”. Od tej chwili kobiecość zaczęto utożsamiać z grzechem i niebezpieczeństwem, a kobiece ciało i umysł poddano kontroli.

Wbrew pozorom, większość procesów o czary nie miała nic wspólnego z magią. „Czary” były tylko wygodnym pretekstem, by ukarać kobiety, które wymykały się społecznym normom. Skazywano te, które znały się na ziołach i potrafiły leczyć bez zgody Kościoła, te, które żyły samotnie, nie miały męża lub po prostu myślały samodzielnie. Wystarczyło, że pomagały innym kobietom przy porodach, mówiły głośno o antykoncepcji albo odmawiały posłuszeństwa autorytetom. Często ofiarami były też wdowy, ubogie kobiety albo te, które miały coś, co budziło zazdrość – kawałek ziemi, dach nad głową, szacunek wśród sąsiadów. Świat tamtych czasów nie rozumiał kobiecej wiedzy ani intuicji, więc reagował lękiem. A tam, gdzie rodzi się lęk przed siłą i niezależnością, pojawia się przemoc. Dlatego stosy płonęły nie z powodu magii, ale z powodu strachu przed kobietą, która miała odwagę być sobą.

Odzyskać głos, odzyskać znaczenie

Dziś, gdy mówimy o dawnych „czarownicach”, przywracamy im godność. One nie były złe – były odważne. Nie były „opętane” – były mądre, czułe, empatyczne i zbyt świadome, by dać się uciszyć. To one przekazywały z pokolenia na pokolenie wiedzę o ziołach, emocjach i cyklach natury. Były zielarkami, położnymi, mentorkami – czyli tym, czym dziś są psychoterapeutki, dietetyczki, edukatorki, przewodniczki duchowe.

Współczesny świat coraz częściej oddaje im należne miejsce. Filmy, książki i inicjatywy społeczne przypominają, że to właśnie kobieca empatia, intuicja i zdolność tworzenia wspólnoty są dziś kluczowe w leczeniu świata pełnego napięcia i chaosu.

Nowoczesna kobieta – dziedziczka dawnych „czarownic”

Współczesna kobieta nie potrzebuje miotły ani zaklęć. Jej moc tkwi w świadomości siebie – w tym, że potrafi mówić „nie”, kiedy trzeba, i „tak”, gdy czuje, że coś jest jej bliskie.
Nowoczesne kobiety sięgają po duchowość, ale na własnych zasadach. Łączą racjonalność z intuicją, naukę z naturą, emocje z działaniem. Ich „magia” to empatia, uważność i zdolność do leczenia – nie tylko siebie, ale też otoczenia.

Nie jest przypadkiem, że wciąż mówi się o „czarownicach XXI wieku” – kobietach, które znów odzyskują swoje głosy po stuleciach milczenia. To one tworzą nowy język kobiecości – oparty na świadomości, sile i współczuciu zamiast na strachu i podporządkowaniu.

Hołd dla kobiecej mocy – 16 listopada

Międzynarodowy Dzień Czarownic nie jest świętem mroku, lecz światła. To symboliczna przestrzeń pamięci i refleksji, w której kobiety mogą na nowo połączyć się z własnym dziedzictwem – tą częścią historii, którą przez wieki próbowano wymazać.

To dzień, w którym można zapalić świecę, napisać list do samej siebie, pójść na spacer w naturze, pomedytować – by poczuć wdzięczność za to, że dziś możemy być sobą bez lęku przed karą.

To również przypomnienie, że świat, w którym kobiety były karane za wiedzę i odwagę, już znamy – i nie chcemy do niego wracać. Dziś kobieca moc nie jest zagrożeniem, lecz nadzieją.
Bo te, które kiedyś palono na stosach, dziś uczą nas, jak przetrwać – z empatią, mądrością i świadomością własnej wartości.



FORUM - bieżące dyskusje

Jak często czyścić dywan jeśli w do…
Mam kota i codziennie nawet dwa razy dziennie odkurzam, dywan mam tylko w sezonie zimowym
Schroniska
Ja nie rozumiem ludzi którzy wydają kupę kasy na psa zamiast wziąć biedaka że schroniska
Schroniska
To przede wszystkim kwestia ludzkiej mentalności. Dopóki ludzie będą traktować zwierzęta jak zabawki, schroniska...
Jak często czyścić dywan jeśli w do…
Cześć. U mnie to jest walka codzienna. Nie ma co szaleć z myciem dywanu,...