Film pokazuje, że nawet we współczesnym świecie można znaleźć prawdziwego księcia. Dziewiętnastowieczny arystokrata – książę księstwa Albany żyje w epoce wiktoriańskiej. W chwili swoich zaręczyn, zostaje przeniesiony do czasów współczesnych, dzięki szczelinie czasowej. Jest oszołomiony postępem techniki, tym, że kobiety chodzą w spodniach i momentami zachowują się jak mężczyźni. Wszystko go fascynuje, jedynie, co mu przeszkadza, to ciągły gwar i hałas na ulicy. Książę, tytułowy Leopold przebywa w domu Stuarda- przyjaciela Kate, z którym kiedyś się spotykała. To on znalazł przejście czasowe i dzięki niemu, Leopold znalazł się w innej rzeczywistości. Kiedy Stuard wpada do windy i połamany, zostaje odwieziony do szpitala, Leopold zamieszkuje u Kate. Kobieta ta, to niezależna, energiczna bisneswoman, nastawiona na szybką karierę. Nie interesują ją miłostki, jest cyniczna i zdystansowana. Zarówno ona, jak i Leopold, nie wierzą w romantyczną miłość. Jednak los ma co do nich inne plany. W miarę upływu czasu, Kate przekonuje się do współlokatora i zaczyna się w nim zakochiwać, ze wzajemnością. Wkrótce, musi wybierać, między awansem w firmie, a miłością swojego życia. Wybiera to drugie i postanawia z nim żyć w dziewiętnastym wieku. Trafia na ceremonię zaręczyn, ale teraz książe oświadcza się jej, nieznanej Kate. Wszyscy są oszołomieni, ale przyjmują wybór księcia. Okazuje się, że byli sobie przeznaczeni. Dowodem są zdjęcia, które zrobił wcześniej Stuard, na których była Kate, choć wcale jej tam nie było. Wynika z tego, że musiała tam być. Film daje wiarę, że nie wszyscy mężczyźni są tacy sami i że warto czekać na tego jedynego, co jest nam przeznaczony. Jak odpowiednio się spojrzy na niego i podejdzie do sprawy, każdy może być naszym księciem z bajki.