Karczma w Zielonej Górze – Zbójnicka Grota, opinia

19 września 2013, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

W ramach akcji Blogerzy Smakują  mamy ogromną przyjemność zaprezentować kolejną recenzję, tym razem zapraszamy do karczmy Zbójnicka Grota w centrum Zielonej Góry.

 banersmak
 

Zbójnicka Grota

ul. Chopina 9

Zielona Góra

www.zbojnickagrota.eu

Jak na góry przystało i nasza Zielona Góra ma swoją góralską knajpę:-). W centrum miasta zatopiona w zieleni, niezwykle klimatyczna, przytulna, mała, niepozorna, a ma taką siłę, która przyciąga ludzi…
Zawsze zastanawia mnie fenomen tego miejsca, bo nie byłam tam po raz pierwszy. Jest to miejsce, do którego się wraca. Wszystkie stoliki jak zwykle zajęte.  Miałam problem, żeby robić zdjęcia, nie przeszkadzając klientom.  Robiłam to w tzw. międzyczasie, kiedy jedni kończyli posiłek, a drudzy już czekali. Moc jest  w obsłudze, która od wejścia  wita nas uśmiechem, zachęcając  do spędzenia czasu  w klimacie góralskim, który od zawsze kojarzy się wszystkim z dobrym jedzeniem i zabawą…
Wystrój wnętrza, jak widać na poniższych zdjęciach, oddaje klimat ludowy. Drewniane ławy, porozwieszane baranie skóry , na ścianach motywy zbójnickie, obsługa ubrana w stroje góralskie – wszystko takie, jakie być powinno.
 
 

 

Restauracja specjalizuje się w daniach kuchni polskiej i góralskiej.  Potrawy są świeże, smaczne i co mogę na naszym przykładzie stwierdzić – można najeść się do syta. Ostatnio  w naszym mieście pootwierało się sporo nowych lokali, szliśmy do nich pełni  nadziei na coś pysznego i innego  niż w naszych domach. I z przykrością muszę stwierdzić, że wychodziliśmy z przeświadczeniem, że już tu nie wrócimy, że w domu jednak lepiej smakuje… Inaczej było w  Zbójnickiej Grocie,  tu również zabrałam swoich domowych testerów.
Jednogłośnie stwierdziliśmy, że to jest właśnie  „to”, co najbardziej lubimy i na pewno tu wrócimy.
A co jedliśmy? Oj dużo:-). Na pierwszy ogień poszła kwaśnica, o której w mieście już  krążą legendy i befsztyk tatarski.
 

Po przystawkach  dania główne wjechały  na stół – pierogi z jagnięciną  okraszone sosem ze świeżych kurek podane na sałacie z pomidorem.  Cóż mogę napisać, po prostu „niebo  w gębie”.

 

 

Mężowy talerz zawierał przeogromny placek po zbójnicku.

 

 

Zbliżenie specjalnie dla  Was, aby pokazać jaki był gruby. Kawał zbója  był nie lada wyzwaniem, ale daliśmy radę.

 

Na koniec przyszła kolej na polędwiczki wieprzowe w sosie kurkowym podane z kluseczkami śląskimi.  Mięso doskonale przyprawione, kruche, mięciutkie, rozpływało się w ustach. Połączenie smaków idealne. Na samo wspomnienie, jak to opisuję,  gęba mi się uśmiecha i oblizuję się pod nosem.
 
Przy wysypie nowych międzynarodowych lokali mogę w imieniu chyba większości powiedzieć, że to, co nasze, polskie najbardziej nam smakuje.  Natury nie da się oszukać, mamy taki genotyp, że akurat takie smaki są nam najbliższe. Oczywiście eksperymentujemy, od czasu do czasu zmieniamy kuchnie, jednak  zawsze wracamy do rodzimej i dobrze –  pielęgnujmy nasze tradycje kulinarne, bo warte są przekazania i pochwalenia się. Zbójnicką Grotę w Zielonej Górze serdecznie polecam.  Ja tam wrócę, jak wracałam do tej pory, bo nic się od lat nie zmieniło – zawsze pysznie i zawsze tak samo, jak w domu:-)

Testowała:

Marzena – Prowadzę bloga kulinarnego. Uwielbiam eksperymentować w kuchni, ale też wykorzystywać stare i sprawdzone przepisy, zwłaszcza mojej babci. Kuchnia i gotowanie to moja pasja, a dzielenie się tym z najbliższymi daje mi poczucie absolutnego szczęścia:-)
Prowadzi bloga: zaciszekuchenne.blogspot.com

zobacz również:

  1. Akcja Blogerzy Smakują – przyłącz się!
  2. Baza Testerek i Blogerek
  3. Obecnie testowane restauracje – zgłoś się!
  4. Testy blogerek