Która z nas chociaż raz zdenerwowana w pośpiechu nie szukała jakiegoś ubrania w szafie? Bałagan bądź „twórczy nieład” przydarza się każdemu. Aby zapobiec tworzeniu się bałaganu wystarczy sprzątać. Łatwo powiedzieć. Najczęściej przyczyną bałaganu są niepotrzebne rzeczy, które tylko zagracają, a i tak od dawna nie są noszone. Co więc warto mieć w swojej szafie, a co wyrzucić już dziś?
Nasza szafa – nasze małe królestwo. Czego tam nie ma… Ilość „chomikowanych” rzeczy jest wprost proporcjonalna do trzymanych rzeczy. Przetrzymujemy nawet to, czego nigdy nie ubrałyśmy, bo może pewnego dnia się przyda. A te pięć lat, przez które tego nie nosiłyśmy o niczym nie świadczy… Ale zacznijmy od początku.
Są rzeczy, które zawsze warto mieć. Ich lista nie jest długa. Kilka zwykłych koszulek,które są dobre do wszystkiego i z każdą inną rzeczą stanowią dobry komplet. Znana wszystkim „mała czarna”, która w zależności od doboru dodatków pasuje na każdą okazję. Dobrze dobrana bielizna, której nie wstydzimy się pokazać i która podkreśla nasze atuty. Wygodna para czółenek. Ostatnią rzeczą są jeansy sprawdzone w każdej sytuacji i nigdy nie wychodzące z mody. Te ubrania na pewno warto trzymać, bo są ponadczasowe i należą do klasyki stroju. Jeżeli chodzi o rzeczy typowo sezonowe – warto mieć ich kilka w szafie, ale bez szaleństw. Niech służą tylko ożywieniu naszej starej garderoby.
Czego zatem warto się pozbyć? Tego, co jest za małe lub za duże. Wszelkich ubrań, które miałyśmy na sobie tylko raz – w przymierzalni i tych, które są już niemodne, stare i mają jakiekolwiek skazy. Warto przy tym pamiętać, by nie wyrzucać wszystkiego od razu do kosza. To, co nadaje się jeszcze do noszenia, możemy podarować organizacjom charytatywnym, wymienić się z przyjaciółką lub sprzedać na aukcji internetowej. Może zapewnimy w ten sposób naszym ubraniom swoisty drugi żywot? A co robić, by więcej nie wylewać łez z powodu konieczności rozstawania się z kupionymi, a nieużywanymi z jakichś powodów rzeczami? Trzeba zastanowić się wcześniej, czy na pewno będą nam one potrzebne. Najlepiej do przymierzalni zabrać właściwy rozmiar, nie ulegać promocjom, przecenom i wyprzedażom, ani nie wmawiać sobie, że schudniemy i na wakacje wciśniemy się w rozmiar 36. Przemyślmy, czy to, co planujemy kupić będzie można zestawić z innymi częściami naszej garderoby, a przede wszystkim – kupujmy mniej, ale za to dbajmy o jakość!
Jeśli chcemy na powrót odnaleźć się w naszej szafie, nie tracić czasu na przeszukiwanie stosów ubrań i nie narażać ich na ciągłe gniecenie i zabrudzenia, zabierzmy się za porządki już dziś. Jak? Na początek najlepiej podzielić rzeczy na zimowe i letnie. Posegregować w zależności od przeznaczenia – które będą do pracy, a które na imprezy oraz przygotować sobie gotowe zestawy, aby zaoszczędzić rano pół godziny, spędzone na zastanawianiu się, w co się ubrać. Warto co jakiś czas przeglądać i porządkować szafę, nawet po to, by zorientować się, co kupić w nadchodzącym sezonie. W końcu też powinnyśmy robić to same dla siebie, aby potem nie wstydzić się, kiedy przy kimś otwieramy garderobę, bo w końcu nasza szafa po części świadczy także o nas samych…