Już niedługo większość z nas będzie chciała skorzystać z uroków wiosennej pogody i zamienić długie spodnie na zwiewne spódnice lub szorty. Tylko czy na pewno wszyscy będziemy mogli to zrobić bez obaw? Wielu z nas przed eksponowaniem nóg powstrzymują pajączki, żylaki i inne widoczne zmiany naczyniowe.
Według statystyk z powodu żylaków cierpi co trzeci z nas. Z tym problemem zmaga się trzy razy więcej kobiet niż mężczyzn. Borykają się z nim zarówno osoby starsze, jak i młodzi ludzie. Trzeba pamiętać, że żylaki nie są problemem jedynie natury estetycznej – to choroba, którą powinno się leczyć.
Żylaki są jedną z najczęstszych dolegliwości układu krwionośnego. Jak powstają? – Krew płynąca z nóg do serca musi pokonać grawitację, dlatego też żyły kończyn dolnych mają zastawki uniemożliwiające jej cofanie się do stóp. W sytuacji, gdy zastawki stają się nieszczelne, krew przecieka i dochodzi do tak zwanego refluksu. Wówczas zostaje zaburzony przepływ krwi, która zaczyna z dużą siłą napierać na ściany naczyń krwionośnych sprawiając, że żyły trwale się poszerzają. Dochodzi do przewlekłej niewydolności żylnej, a w następstwie do powstania żylaków – mówi dr Jacek Olejniczak, specjalista chirurg z poznańskiego szpitala i przychodni Med Polonia.
Na powstanie żylaków są narażone przede wszystkim osoby, których bliscy zmagają się z tą dolegliwością. Ta choroba może być również konsekwencją stylu życia – prowadzi do niej niewielka aktywność fizyczna, spędzanie dużej ilości czasu w pozycji siedzącej lub stojącej, zbyt częste gorące kąpiele i nadużywanie sauny, a także noszenie za obcisłych ubrań i butów na wysokim obcasie. Niewydolności żylnej sprzyja też przyjmowanie leków hormonalnych, przebyta ciąża, otyłość, płaskostopie i wady postawy.
Widoczne gołym okiem na łydkach i udach żylaki świadczą o zaawansowanym stadium choroby. Przyjmują wówczas postać odstających, poskręcanych i wydłużonych żył o niebieskawo-zielonym kolorze. W początkowej fazie niewydolność żylna rozwija się wolno, ale nie bezobjawowo. Dlatego warto znać świadczące o tej chorobie symptomy, by móc jak najszybciej zareagować. – Pierwszymi zwiastunami problemów z krążeniem są bóle, obrzęki, drętwienie i pieczenie nóg, a także uczucie ich ciężkości i zmęczenia, nasilające się zwłaszcza wieczorami. Może pojawić się także swędzenie skóry lub wysypka, a w początkowym stadium niewydolności żylnej także widoczna siateczka popękanych naczynek – mówi dr Jacek Olejniczak z Med Polonii.
Wylecz w jeden dzień
Żylaki to nie tylko defekt kosmetyczny. Ta choroba powoduje uciążliwe dolegliwości, a nieleczona może nawet doprowadzić do poważniejszych schorzeń, na przykład zakrzepowego zapalenia żylaków, przewlekłej niewydolności żylnej i zmian skórnych. Dlatego konieczne jest podjęcie leczenia. Zanim rozpoczniemy kurację należy wykonać diagnostykę układu żylnego. Poziom niewydolności żylnej ustala się za pomocą nieinwazyjnego i bezbolesnego badania USG Doppler.
Łagodzić dolegliwości wywołane przez żylaki pomagają środki farmakologiczne. Odpowiednio dobrane leki zmniejszają ból, skurcze i obrzęki, a także wspomagają właściwe leczenie. Metod walki z żylakami jest kilka, a wybór jednej z nich zależy przede wszystkim od stopnia zaawansowania choroby. Ważne jest, by leczenie rozpocząć na jak najwcześniejszym etapie choroby. Jednym ze sposobów wyeliminowania żylaków jest kompresjoterapia, czyli hamowanie i spowalnianie ich rozwoju przez stosowanie specjalnych bandaży elastycznych i rajstop przeciwżylakowych. Dość popularną metodą jest też skleroterapia polegająca na wstrzyknięciu do zmienionych chorobowo żył preparatu, który powoduje ich zrośnięcie, a następnie wchłonięcie. Coraz większym zainteresowaniem osób zmagających się z żylakami cieszy się też małoinwazyjna metoda VNUS. – Podczas zabiegu zwanego termoablacją wykorzystywane są fale radiowe. Przez niewielkie, kilkumilimetrowe nacięcie na skórze do żyły wprowadza się specjalny cewnik, dzięki któremu żyła zostaje podgrzana, zapada się, a następnie po wycofaniu cewnika zamyka się. Krew zostaje skierowana do innych, zdrowych naczyń – wyjaśnia dr Jacek Olejniczak z Med Polonii. – Jest to metoda sprawdzona i dająca najlepsze wyniki spośród technik małoinwazyjnych. Opracowania na podstawie danych klinicznych potwierdzają, że zabieg VNUS zapewnia trwałe ustąpienie dolegliwości związanych z refluksem żylnym – dodaje. Dzięki minimalnej ingerencji chirurgicznej taki zabieg nie wiąże się z koniecznością długotrwałego pobytu w szpitalu i rekonwalescencji. Po jego wykonaniu można natychmiast powrócić do normalnej aktywności.