Nie od dziś wiadomo, że przyrządzanie potraw na parze jest dużo zdrowsze niż smażenie czy nawet pieczenie. Nie tracą one wówczas swoich wartości odżywczych. Wiele osób narzeka jednak, że jedzenie przygotowane w ten sposób jest jałowe i bez smaku. Jak sobie z tym poradzić?
Chude mięso i ryby nabiorą charakteru, jeśli podamy je z aromatycznym (a przy tym zdrowym) sosem. Istotne jest, aby sos przygotować wcześniej i połączyć z potrawą już w momencie umieszczania jej w parowarze, a nie po skończonej obróbce cieplnej. Bazą sosu jest jogurt naturalny lub kefir. Zalecamy nawet ten drugi, najlepiej 0%. Siekamy drobno natkę pietruszki, szczypiorek i koperek, rozgniatamy ząbek czosnku. Zioła łączymy z kefirem, dokładnie mieszając. Opcjonalnie można użyć także bardzo drobno pokrojonych i odciśniętych kiszonych ogórków (co zbliży nasz sos do greckiego tzatziki). Kolejny etap to przyprawy, które w kuchni mają ogromną moc. Potrawy na bazie takich samych składników, umiejętnie doprawione, mogą zyskać całkiem różne smaki. My proponujemy użycie pieprzu ziołowego, bazylii i oregano. Rezygnujemy z soli. Aby potrawa nabrała wyrazu, można dodać nieco rozmarynu, ale w ilości znacznie mniejszej niż pozostałe przyprawy. Ciekawym rozwiązaniem jest też użycie chili lub curry, jednak nie obu jednocześnie. Są to smaki konkurencyjne wobec siebie, dlatego takie połączenie odbiera intensywność każdemu z nich. Curry dodawać można do potraw z nutą orientu (wspaniale współgra z imbirem), chili natomiast idealne jest dla miłośników kuchni meksykańskiej. Bazylię i oregano najlepiej dodać w postaci świeżych listków, ale przyprawy z torebki także zdają egzamin. Gotowy sos schładzamy w lodówce, a potem dokładnie smarujemy nim mięso bądź rybę. Jest to rozwiązanie o tyle korzystne, że smak sosu jest nienatrętny i nie przeszkadza w dopełnieniu potrawy dowolnymi dodatkami.