Jak skutecznie walczyć z wrastającymi włoskami?

6 lipca 2012, dodał: subiektywna Vera
Artykuł zewnętrzny

Wrastające włoski to zmora! Przekonuje się o tym prawie każda kobieta, która zdecydowała się na depilację ciała. Praktycznie nie ma znaczenia czy depilujemy się depilatorem, woskiem miękkim, twardym czy pastą cukrową. Mój przypadek jest dowodem na to, że włosy będą się wrastać bez względu na sposób depilacji.

Jedynym wyjątkiem jest trwała depilacja jaką oferuje nam metoda depilacji laserowej i fotodepilacji, znanej szerzej jako IPL (depilacja światłem) lub IPL + RF (depilacja światłem rzekomo wzmocniona falami radiowymi – piszę rzekomo, bo różne są opinie na temat wyższości metody IPL + RF nad samym IPL). Jak wspominałam we wcześniejszych postach jestem po trwałej depilacji bikini wykonaną metodą IPL. Dlatego pozwolę sobie stwierdzić, jako osoba notorycznie mająca problem z wrastającymi włoskami, że włosy odrastające między zabiegami fotodepilacji absolutnie nie powodowały u mnie stanów zapalnych ani innych przykrych niespodzianek związanych z wrastaniem włosów w skórę. Z zebranych przeze mnie informacji okazuje się, że wiele osób, które poddały się fotodepilacji przestały mieć ten przykry problem.

Zanim zdecydowałam się na trwałą depilację bikini, katowałam się woskiem miękkim, twardym i pastą cukrową. Niestety każda metoda powodowała u mnie wrastanie się włosków, ale pasta cukrowa zdecydowanie mniej. Póki co, bikini to moja jedyna część ciała, którą poddałam tego typu zabiegowi – resztę depiluję samodzielnie depilatorem lub ciepłym woskiem miękkim. I moją największym koszmarem są wrastające włoski na łydkach… ale mam na to swoje sposoby, które wykonywane regularnie przynoszą mi ulgę w tym okrutnym cierpieniu ;)

Przede wszystkim ostrzegam przed samodzielnym wykonywaniem jakiś „cudownych mikstur” wyczytanych na forach internetowych z tabletką aspiryny w roli głównej. Bardzo dużo dziewczyn kusi się na taki sposób walki, a później bardzo tego żałuje ze względu na olbrzymie podrażnienia skóry.

Prawdopodobieństwo wrastania się włosków u osób z dobrze nawilżoną skórą jest bardzo niewielkie. To w zasadzie jest klucz do sukcesu! Nawilżać, nawilżać i jeszcze raz nawilżać skórę po zabiegu depilacji. Niestety większość dostępnych w drogeriach balsamów nawilżających jest zbyt słabych. Naeutrogeny, Garniery, Soraye i inne Joanny i Ziaje możemy wyrzucić sobie do kosza. Trzeba sięgnąć po coś mocniejszego – po MOCZNIK.

MOCZNIK – pogromca wrastających włosków

Mocznik ma właściwości higroskopijne, jak pamiętamy z chemii oznacza to, że przyciąga do siebie wodę i nie pozwala jej wyparować. Ta niezwykła właściwość powoduje, że mocznik jest substancją silnie nawilżającą. Dzięki mocznikowi skóra staje się elastyczna, gładka i miękka, a to z kolei pozwala osłabionym przez depilację włoskom przebić się przez naszą skórę. Mocznik często odnajdziemy w preparatach do pielęgnacji stóp, ponieważ stopy często wymagają zmiękczenia warstwy rogowej naskórka. Im więcej mocznika w balsamie czy kremie, tym mocniejsze działanie nawilżające. Preparaty do stóp mają go najwięcej – ok. 30%.  Jest to bardzo dobra ilość. Jednak nie ma co posiłkować się jedynie kremami do stóp w przypadku notorycznie występujących wrastających włosków na nogach. Takie kremy zazwyczaj mają małą pojemność i ich zakup wychodzi całkiem drogo. Lepiej wybrać się w tym celu do apteki np. po krem PILARIX. PILARIX jest dostępny bez recepty, zawiera 20% mocznika, 2% kwasu salicylowego, który ma działanie lekko złuszczające, pantenol wykazujący działania kojące i przeciwzapalne oraz alantoinę, która przyspiesza regenerację zmienionej chorobowo skóry. Jednym słowem krem idealny na wrastające włoski! Wszystko co potrzebne zamknięte w tubce o pojemności 50 ml lub 100ml. Opakowanie 100 ml możemy nabyć w doz.pl za ok. 18 zł. Ja bardzo często kupuję go w Superpharm w promocji 2 za 1. Wtedy za ok. 18 zł dostaję 2 opakowania w cenie 1.

PILARIX możemy aplikować bezpośrednio na podrażnioną depilacją skórę. Nie dość, że załagodzi podrażnienia to jeszcze będzie działać korzystnie na wrastające włoski. Stosując go codziennie np. wieczorem po kąpieli gwarantuję odczuwalną poprawę Waszej skóry dotkniętej tym problemem.

Krem przeciw wrastaniu włosków Veet

Zanim sięgnęłam po PILARIX wypróbowałam też Krem przeciw wrastaniu włosków marki Veet. Na początku zaznaczę, że miałam kłopot z jego dostaniem. Nie znalazłam go ani w Superpharm, ani w Naturze, ani Rossmanie. Po długich poszukiwaniach odnalazłam go w … Carrefour w Galerii Dominikańskiej :] Krem nie zawiera wspomnianego przeze mnie mocznika. Swoje działanie opiera na wyciągu z winogron, który według zapewnień producenta zapobiega powstawaniu zaczerwienień i podrażnień skóry. Ponadto krem zawiera kwas glikolowy, który ma za zadanie złuszczyć i nawilżyć skórę. Tubka kremu dostępna jest tylko w rozmiarze 100 ml za ok. 30 zł. Cena jak dla mnie zdecydowanie za wysoka. Działanie niezłe – porównywalne do kremu PILARIX, ale za dużo wyższą cenę. Dlatego nie kupowałam go już więcej – jednym słowem jest za drogi i trudno dostępny.

Folisan na trudne przypadki

Czasami jednak zdarza się, że pojawi nam się porządny stan zapalny. Charakteryzuje się on grubą, czerwoną gulą widoczną na powierzchni skóry. Często mi się takie przykre niespodzianki pojawiały po depilacji bikini. Wtedy ratowałam się sztyftem Folisan. Nakładałam go tak często jak było to możliwe do ustąpienia zaczerwienienia i możliwości wyciągnięcia pęsetą włosa. Folisan ma również większą postać w formie płynu zamkniętego w ciemnej buteleczce, który zalecany jest do stosowania na większe obszary ciała, tj. nogi. Ze względu na dość wysoką cenę (50 zł za 150 ml płynu) nie zdecydowałam się na zakup Folisanu w buteleczce. Sztyft 10 ml jest bardzo wydajny, ma postać gęstszą od płynu w butelce i w zupełności spełniał moje oczekiwania przynosząc mi ulgę w trudniejszych przypadkach. Kosztował mnie 30 zł. Mogę go z czystym sumieniem polecić! Dla zainteresowanych dodam, że oba produktu są dostępne w salonach kosmetycznych. Swój Folisan kupiłam w Easy Waxing na Rynku.

Profilaktyka

Gruboziarniste peelingi do ciała, szorstka gąbka czy rękawica to profilaktyka, która pozwoli nam na opóźnienie pojawienia się wrastających włosków na skórze. Nie ma co za bardzo się tutaj nad tym rozwodzić. Dodam tylko, że w moim przypadku same peelingi to zdecydowanie za mały kaliber na stoczenie bojów z wrastającymi włoskami.

Zabiegi na wrastające włoski w Salonach Kosmetycznych

Na zabiegi redukcji wrastających włosków we Wrocławiu zaprasza wspominany już przeze mnie salon Easy Waxing. Na ich stronie internetowej podają jedynie informacje, że zabieg polega na złuszczaniu naskórka. Nie korzystałam z ich oferty w tym zakresie, więc nie wiem na czym on dokładnie polega i jak wygląda. Ale mam pewne przypuszczenia. Podejrzewam, że zabieg usuwania wrastających włosków jest niczym innym jak mikrodermabrazją, a w zabiegu za wyższą cenę połączoną z kwasami.  Uważam, że ceny tych zabiegów są za wysokie – zwłaszcza, że nie usuwają całkowicie problemu i trzeba zabiegi powtarzać. Aczkolwiek jestem przekonana, że są skuteczne.

Może któraś z Was miała wykonywany taki zabieg w salonie?

Mam nadzieję, że informacje, które Wam przedstawiłam pomogą w walce z wrastającymi włoskami i przyniosą Wam ulgę!

Łączmy się w boju! :)

Z pozdrowieniami,

Vera

http://subiektywnym-okiem.pl