„Jak się pozbyć cellulitu” to kolejny z filmów Andrzeja Saramonowicza, scenarzysty i reżysera, który wiedzie prym w tworzeniu komedii na współczesnym rynku polskim. I co ciekawe, jego filmy wyraźnie ewoluują. W „Testosteronie” głównym tematem byli mężczyźni i świat widziany ich oczyma – skądinąd był to świetny film. W „Lejdis” kobiety i mężczyźni mieli ze sobą problemy, natomiast bohaterki „Jak się pozbyć cellulitu” skutecznie zawojowały ekran, nie pozostawiając panom nic innego do roboty niż stanie z tyłu i machanie widzowi przy napisach końcowych.
Najnowszy film opowiada o dwóch (a później trzech) nowoczesnych, inteligentnych i niezależnych kobietach i ich dosyć pokręconym spojrzeniu na świat. Obserwujemy jak główne bohaterki Ewa (świetna, komediowa rola Dominiki Klużniak) i Maja ( w tej roli Maja Hirsch) żyją pełnią życia, a jednak trafiają na kogoś, kto zna się na korzystaniu z uroków świata jeszcze lepiej niż one. Dzięki znajomości zawartej w SPA z pracującą tam dziewczyną (Magdalena Boczarska w roli Kornelii)), dziewczyny rozkręcają szaloną fabułę pełną zwrotów akcji i zabawnych gagów.
Nie jest to kino ambitne, ale każdy, kto ma ochotę na luźną i niewymagającą komedię w piątkowy wieczór, powinien być usatysfakcjonowany.