Wiele z nas ma za sobą ten moment – ukochany facet odchodzi, a wokół nas robi się bardziej pusto i smutno niż kiedykolwiek przedtem. Jak to przeżyć i potraktować jako koniec pewnego etapu, a nie koniec całego świata?
Chcesz poznać drugą połówkę Forum „Szukamy partnerów” zaprasza! >>>
Przede wszystkim odpuść sobie. Nie walcz o Niego do ostatniej kropli krwi, nie błagaj, by wrócił. Złamane serce kiedyś się zaleczy, a utraconą godność w Jego (i przede wszystkim swoich) oczach ciężko będzie wymazać z pamięci. W kryzysowej sytuacji często nie potrafimy odróżnić, czy mamy jeszcze szansę coś naprawić, czy lepiej wycofać się z podniesioną głową. Warto wtedy poprosić o radę zaufaną osobę, która ma do sprawy większy dystans. Ale ostateczna decyzja musi być tylko Twoja.
Punkt drugi – nie rozpamiętuj. Oglądanie wspólnych zdjęć, słuchanie dobrze kojarzących się piosenek, odwiedzanie miejsc, gdzie byliście razem i tulenie nocą Jego bluzy tylko opóźnią proces gojenia się rany. Nie sprawiaj sobie dodatkowego bólu, przecież i tak już czujesz się samotna.
Po trzecie, wypłacz się. Wykrzycz swoją złość i rozczarowanie. Nie wstydź się emocji. Jeśli będziesz je w sobie tłumić i zamkniesz umysł na to, co się stało, tylko opóźnisz proces oczyszczenia. Jeśli masz ochotę spędzić cały dzień z głową pod kołdrą i porcją ulubionych lodów, pozwól sobie na to. To normalne, że cierpisz, musisz tylko dopilnować, by cierpienie nie trwało zbyt długo i nie utrudniało Ci prawidłowego funkcjonowania.
Daj sobie więc tygodniowy urlop od codzienności, a potem wyjdź do ludzi. Idź na kawę z koleżanką. Zafunduj sobie nową fryzurę albo fajny ciuch. Zapisz się na taniec, jogę albo kurs językowy. Masz teraz zapas wolnego czasu, który należy w kreatywny sposób wykorzystać. Nie od razu to przyniesie efekty, ale z czasem samotność stanie się mniej dojmująca, a Ty zaczniesz czerpać satysfakcję z nowych rzeczy, które robisz. Pamiętaj, że jesteś piękną, wartościową osobą i jedno niepowodzenie nie może w Tobie zachwiać tego przekonania.
Znane jest stwierdzenie, że … Coś w tym rzeczywiście jest, ale odradzam angażowanie się od razu w nowy związek. Daj sobie trochę czasu na zabawę, randki i flirty. A na prawdziwą miłość przecież zawsze przyjdzie czas.