Wspólna zabawa lepsza niż najsmaczniejszy kąsek – rozmowa z lek. wet. Agnieszką Janeczek, behawiorystą zwierzęcym
Czy behawiorysta to taki psycholog zwierzęcy? W czym może pomóc nam i naszemu zwierzęciu? Jak pracuje się z behawiorystą i czy może pomóc zarówno psu, jak i kotu?
Behawiorysta to osoba zajmująca się zaburzeniami zachowań zwierząt, zarówno psów jak i kotów. Nasza praca polega na znalezieniu przyczyny wywołującej dane zaburzenie. Terapię poprzedza zebranie wywiadu od właściciela, następnie bardzo ważna jest obserwacja zachowań zwierząt, jak również wzajemnych relacji między domownikami i zwierzęciem. Często uważa się, że behawiorysta siada na kanapie ze zwierzakiem i zaczyna z nim „rozmawiać”, a na koniec podaje „magiczną pigułkę” i problem się rozwiązuje. Niestety to tylko mrzonka – takie cudowne i proste metody nie istnieją. Po zebraniu szczegółowego wywiadu, w którym sięgamy do wczesnego dzieciństwa pupila
i przechodzimy przez jego kolejne lata i wydarzenia z życia, które często wg właściciela nie są istotne. Zazwyczaj jednak jakiś, wydawałoby się, nieistotny szczegół, może być wydarzeniem kluczowym dla powstania i pojawienia się pewnych zaburzeń. Pracę behawiorysty porównałabym do pracy Sherlocka Holmesa, gdzie szczegółową obserwację i pewne, na pozór niezwiązane ze sobą fakty, w efekcie ułożą się w konkretną historię, tłumaczącą zachowanie pupila. Na podstawie wywiadu i obserwacji zachowania psa czy kota wprowadzamy środki zaradcze, możliwe do wykonania przez właściciela, tłumacząc, dlaczego stosujemy daną metodę oraz jakie to przyniesie korzyści i w jakim czasie. Wprowadzone zmiany należy później kontynuować w pracy ze zwierzakiem – jest to punkt krytyczny terapii. Często właściciel ma trudności z przestrzeganiem zaleceń i po początkowej poprawie, wraca do starych nawyków, a to może znowu indukować pojawienie się problemu.
W jaki sposób behawiorysta może pomóc psu w odchudzaniu? Czy trzeba pracować także z właścicielem?
Współpraca z właścicielem jest nieoceniona przy odchudzaniu zwierząt. Wiedza na temat skutków
i zagrożeń związanych z otyłością motywuje właściciela do przestrzegania pewnego reżimu
i żelaznych zasad, dzięki którym pies traci nadprogramowe kilogramy. Właściciel „je za psa czy kota”. To on decyduje, co i kiedy zwierzak dostaje do jedzenia. Brak konsekwencji jest jednym z głównych problemów związanych z odchudzaniem.
Jedną z głównych zasad, których należy przestrzegać, aby utrzymać prawidłową wagę naszych zwierząt, jest niedokarmianie ich przy stole resztkami naszego posiłku. Nie jest to proste, gdyż często nie potrafimy się oprzeć błagalnemu wzrokowi naszego psa, który czeka przy stole podczas obiadu i prosi o chociaż kawałeczek. Jak oduczyć naszego czworonożnego przyjaciela tego nawyku?
Przede wszystkim właściciel musi zrozumieć, że karmienie nie jest jedyną aktywną interakcją z psem. Błagalny wzrok czy wpatrywanie się zwierzęcia we właściciela wcale nie musi oznaczać proszenia
o jedzenie. Człowiek często sam, poprzez swoje lenistwo, upraszcza relację z psem, polegając tylko na sprawianiu sobie przyjemności z podawania smakołyku. Inne sfery życia związane z aktywnością, spacerami, zabawą, uprawianiem sportów z psem czy szkoleniem, są często zaniedbywane, ponieważ wymagają większego zaangażowania ze strony właściciela, poświęcenia czasu
i cierpliwości.
Przyzwyczajanie psa do karmienia po każdorazowym kontakcie wzrokowym prowadzi w efekcie do zaburzenia normalnych reakcji i powstania zachowań kompulsywno–obsesyjnych, kiedy pies coraz gwałtowniej domaga się jedzenia. Potrafi wtedy uporczywie zaczepiać, szczekać, co często może nawet doprowadzić do frustracji objawiającej się ugryzieniem.
Psy zazwyczaj bardzo chętnie wychodzą na spacery, biegają i bawią się ze swoim właścicielem. Gorzej jest z kotami, które ciężko namówić na spacer na smyczy. Jakie formy aktywności fizycznej proponuje Pani dla kotów?
Istnieje wiele możliwości zabaw z kotem, który faktycznie nie zawsze toleruje spacery na smyczy. Szczególnie jest to widoczne w przypadku starszych zwierząt, którym nagle zakładamy obróżkę
i smycz. Jest jednak na rynku wiele pomocy i zabawek edukacyjnych, dzięki którym można świetnie zaangażować kota do aktywności fizycznej. Są to na przykład różnego rodzaju tunele, koci plac zabaw czyli konstrukcje od podłogi do sufitu. Interesującą propozycją, do której przekonuje się wiele kotów, jest zabawa ze wskaźnikiem na podczerwień. Z kotem, tak samo jak z psem, można pobiegać, porzucać mu zabawki, a nawet nauczyć go aportowania.
Często nasze zwierzęta, głównie psy, próbują zwrócić na siebie naszą uwagę. Patrzą nam w oczy, machając radośnie ogonem, przebierają z nogi na nogę i reagują na każdy nasz ruch. Zazwyczaj odbieramy to jako sygnał, że pies jest głodny. Często może jednak chodzić o zachętę do wspólnej zabawy. Jak nie mylić tych dwóch sytuacji i prawidłowo odczytywać intencje naszego zwierzaka?
Najwłaściwszą metodą jest niepodawanie smakołyków na zadanie psa. To my powinniśmy decydować, co, kiedy i w jakich okolicznościach pies dostaje jako nagrodę. Często właściciel sam jest zdziwiony, że pies wybierze pogoń za rzucaną piłeczką, a nie smakołyk. W zabawie nie ma czasu
na jedzenie.
Warto nagradzać psa za wykonanie całościowego zadania, a nie za pojedyncze dobrze wykonane komendy. Wtedy ilość przyjmowanych smakołyków się zmniejsza, a pies chętniej skupia się na pracy i właścicielu.
Czy istnieje jakaś prosta recepta, kilka zasad, których należy przestrzegać, aby wychować szczupłego psa i kota? Jakich zachowań u siebie należy się wystrzegać?
Przede wszystkim powinno się od okresu szczenięctwa stosować dietę właściwą do wieku i rasy zwierzęcia, a do posiłku odmierzać odpowiednią dawkę. Smakołyki dawkować rozsądnie i nie przekarmiać nimi. Należy również zachować rozsądne proporcje pomiędzy nagrodami a dietą. Kiedy zauważymy, że waga pupila zaczyna rosnąć, należy szybko reagować i udać się do specjalisty. Nie bagatelizować problemu. Zwierzęciu należy zapewnić odpowiednią ilość ruchu, a aktywność powinna być tak dobrana, aby sprawiała radość nam i naszemu pupilowi.
Lek. wet Agnieszka Janeczek – Absolwentka studiów na Akademii Rolniczej, wydz. Medycyny Weterynaryjnej w 1999 roku. Od 2008 roku członek Grupy Eksperckiej wspierającej kampanię edukacyjną „Ważą się losy psów i kotów”. W latach 2000-2001, podczas pobytu w Nowej Zelandii zetknęła się z terapią zachowań (behawioralną) zwierząt. Tytuł specjalisty uzyskała po ukończeniu studiów podyplomowych w University of Southampton w Anglii w 2004. Należy do Angielskiego Stowarzyszenie APBC (The Association of Pet Behaviour Counsuellors) zrzeszającego behawiorystów zajmujących się terapią zwierząt. Obecnie prowadzi konsultacje i terapie dot. nieprawidłowych zachowań zwierząt, wykłady dla lekarzy i studentów. Jest autorką publikacji i książek na temat wychowania psa i kota. Prowadziła program „Psi Psycholog „ w TVP1.