„Istota” – recenzja

3 lutego 2014, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Arno Strobel: „Istota”

Ta książka świetnie wpisuje się w aktualne dyskusje na temat ewentualnego wyjścia na wolność Mariusza T., skazanego przed laty za istotazabójśtwo chłopców z Piotrkowa Trybunalskiego. Opisana w tej powieści historia dotyczy domniemanego mordercy kilkuletniej dziewczynki. Zostaje on skazany po procesie poszlakowym, a następnie po odbyciu kary ponownie trafia na salę sądową w charakterze oskarżonego. Jednak nie jest pewne, czy rzeczywiście znów dopuścił się przestępstwa, czy też sam jest ofiarą przemyślanej manipulacji. Jest człowiekiem tajemniczym, a do sedna jego psychiki i całej kryminalnej zagadki będą starali się dotrzeć komisarze Seifert i Menkhoff. Niebagatelną rolę w całej sprawie będą odgrywały zdarzenia z przeszłości…

Książka trzyma w napięciu do ostatnich stron. Autor świetnie konstruuje fabułę, dając czytelnikom do myślenia, a kolejne fakty sprawiają, że nie jesteśmy pewni tego, co kilka stron wcześniej wydawało się najbardziej prawdopodobnym zakończeniem całej historii. Autor z zawodu jest specjalistą do spraw informatyki w niemieckim banku, ale po pracy znakomicie bawi się tworzeniem literatury najwyższych lotów. Konstruuje postaci z krwi i kości. Nie bez znaczenia jest tu fakt, że materiały do powieści były przez niego zbierane w policyjnym wydziale zabójstw w Akwizgranie. Praca kryminologów i policjantów została tu znakomicie odzwierciedlona – polecam Wam tę książkę!
Magda

Książkę poleca Wydawnictwo Prószyński i Ska

Dziękujemy Wydawnictwu za przekazanie egzemplarza do recenzji –
Redakcja






FORUM - bieżące dyskusje

zabawa - odpowiedz tytułem piosenki…
"Wszystko czego dziś chcę" Kiedy masz gorszy dzień...
Outlet - Promocje
Jak byłam tam na zakupach to sporo rzeczy było marnej jakości, w końcu wybrałam...
Jaki odkurzacz
Ja sprzątam tylko mopem, nie mam już dywanów więc odkurzacz stał się zbędny...
Sprawdzone sposoby na dziecięce dol…
Dokładnie. Nie zabierać dzieci do sklepów, przychodni jak nie potrzeba. Nieraz widzę...