Przesycona życiową prawdą powieść o kobietach i dla kobiet.
Cudowna, pełna ciepła książka o miłości, przywiązaniu i rodzinnych zawirowaniach. O tym, że nie zawsze nam się wszystko udaje, że czasem miłość zjawia się w czasie, który jej nie sprzyja, a rodzina to skarb, który „musisz” szanować – czy tego chcesz czy nie. Opisane tu sytuacje zdarzają się w życiu wielu z nas. Ta książka skłania do refleksji: Ile razy chciałaś zmienić swoje życie o 180 stopni? A ile razy to zrobiłaś?
Bohaterki opowieści „Huczmiranki” nie boją się zmian – co więcej, potrafią przewrócić cały świat do góry nogami, by dopiąć swego. Odnajdują drogę powrotną na dobre tory swojego życia – mimo niepowodzeń i przeciwności losu. Lektura książki wprowadziła mnie w nastrój oczekiwania, przeniosła w czasie i skłoniła do przemyśleń, jak dotąd wyglądało moje życie.
Fabuła powieści jest oparta na konflikcie: w Warszawie od dziesięcioleci toczy się rywalizacja pomiędzy trzema tajemniczymi rodami. Kaczatowie władają smakiem, Bergonowie dźwiękami, a Huczmiranki zapachem. Poprzez swoje moce działają na otaczających ich ludzi, silnie wpływając na ich emocje.
Ród Huczmiran składa się wyłącznie z kobiet. Co prawda, od czasu do czasu pojawiają się w nim jacyś mężowie, ale kiedy spełnią swój obowiązek prokreacyjny i na świecie pojawią się kolejne Huczmiranki, ich tatusiowie znikają w tajemniczych okolicznościach. Zjazd Rodzinny, czyli spotkanie wszystkich żyjących członkiń rodu, to najważniejsze wydarzenie rodzinne, celebrujące siłę kobiecości i wykluczające z niego pierwiastek męski.
Podsumowując: to powieść, która wciąga i w magiczny sposób zniewala smakiem i zapachem, intryguje ukrytym zeszytem alchemiczek oraz licznymi tajemnicami, którymi przesiąknięte jest życie Huczmiranek. Ciężko się od niej oderwać. Serdecznie polecam!
Agnieszka Szymczyk
Dziękujemy za udostępnienie egzemplarza do recenzji –
Redakcja