Haluksy – opłakane skutki mody na buty z wąskim noskiem
Znaczna cześć kobiet zapytana o to, co dodaje im pewności siebie bez wahania odpowiada, że są to buty na wysokim obcasie. Dzięki nim nogi stają się dłuższe, sylwetka prostuje się, a stopy… wołają o pomoc. Nawet intensywny trening nie naraża ich na taki wysiłek, jak szpilki z wąskim noskiem. Haluksy to tylko jedna z wielu konsekwencji ich noszenia.
W pogoni za ideałem
„Nie wiem, kto wynalazł obcasy, ale wszystkie kobiety dużo mu zawdzięczają” – miała podobno kiedyś powiedzieć Marylin Monroe. Kobieca moda faktycznie wiele zyskała na pojawieniu się wysokich obcasów, ale zdrowie niekoniecznie. Najgorsze w skutkach jest noszenie szpilek z wąskim noskiem. Nie dość, że nadwyrężają kręgosłup i spowalniają krążenie w nogach, to przyczyniają się do powstawania haluksów. Szpic ustawia stopę w wadliwej pozycji i ma bezpośredni wpływ na rozwój zwyrodnień w okolicach stawów u podnóża palców. Baletki w tym kształcie to także nie najlepszy wybór. One również powodują koślawienie się palucha. Niemniej jednak obcas znacznie zwiększa obciążenie, na jakie narażona jest stopa, co przyśpiesza cały proces.
Skąd się biorą haluksy?
Buty na szpilce to dość nowy wynalazek. Z tego powodu haluksy określane są czasem mianem choroby cywilizacyjnej. Prawda jest jednak taka, że nie pojawiły się wraz z postępem mody na wysokie obcasy. Do powstawania haluksów przyczynia się także wiele innych czynników, z których najważniejsze są geny. Jeśli twoja babcia lub mama miała podobny problem mniej się na baczności. Wystarczy by dołączył do tego jeszcze jeden czynnik, jak choćby niewygodne buty, aby twój paluch również zaczął się krzywić. Dlaczego wspomniano tu wyłącznie o żeńskiej części rodziny? Kobiety ze względu na słabszy układ kostno-stawowy są znacznie bardziej narażone na pojawienie się haluksów. Do osłabienia stawów niestety przyczynia się też ciąża. To wina zwiększonej produkcji hormonów.
Co jeśli zauważę u siebie objawy haluksów?
Gdy zauważysz pierwsze symptomy palucha koślawego (ból stóp, obrzęki, odciski) potraktuj to, jako sygnał ostrzegawczy i pod żadnym pozorem nie bagatelizuj problemu. W innym wypadku możesz mieć problem nie tylko z noszeniem szpilek, ale z doborem jakiegokolwiek innego obuwia. Zacznij od przeglądu swojej szafy. Wszystkie niewygodne, albo co gorsza za małe buty powinny z niej zniknąć. Przyjrzyj się też swojemu stylowi życia. Może do zwyrodnienia przyczyniła się zbyt mała ilość aktywności fizycznej lub nadwaga? Następnie wprowadź do planu dnia ćwiczenia rozciągające na stopy. To tak proste czynności, że możesz je wykonywać wszędzie. Wystarczy telewizor, kanapa i piłeczka, którą będziesz turlać po podłodze. A gdy za wszelką cenę chcesz włożyć szpilki zaopatrz się w wkładki ortopedyczne i kliny międzypalcowe (np. „Marcin II” – cena ok. 23 zł). Dzięki temu stopa będzie się układać w odpowiedniej pozycji i zabezpieczysz się przed dalszym postępem choroby.