Guam Fangocrema – Błoto w kremie
Tak jak wczoraj pisałam dziś recenzja jednego z produktów które ostatnio dostałam do testowania od sklepu ciao.pl :) a to wszystko dzięki współpracy z portalem Uroda i zdrowie
Mowa tu o błotku w kremie firmy Guam Fangocrema. Dostałam próbkę o pojemności 12ml , produkt pełnowymiarowy ma 350g i kosztuje 109 zł a znajdziecie go TU .
Błotko jest nowością w walce z cellulitem, ma wzbogaconą formułę zawiera algi Guam, kofeinę i kompleks roślinny.
Krem ma za zadanie :
- stymulować i spalać tkankę tłuszczową
- ułatwiać usuwanie szkodliwych produktów przemiany materii z organizmu
- redukować cellulit
- poprawiać stan skóry
Ten krem nie wymaga aby zawijać się w folię.
Polecany jest dla osób, które są w trakcie lub po zakończeniu kuracji GUAM.
Teraz napiszę wam o tym jak powinno się go używać
” W miejscu objętym cellulitem wmasować krem aż do pełnego wchłonięcia. Po ok. 10-15 minutach pojawia się charakterystyczne i całkowicie naturalne dla tego preparatu zaczerwienienie i pieczenie ( w zależności od ilości nałożonego kremu ), które utrzymuje się przez ok. 30-40 minut. ”
Dodatkowe uwagi :
- podczas pierwszej aplikacji zaleca się zastosowanie mniejszej ilości preparatu w celu zweryfikowania reakcji skórnej
- nie stosować preparatu na uszkodzoną skórę
- skóra wrażliwa i skłonna do powstawania pajączków jest przeciwwskazaniem do stosowania kremu
Krem jest średnio gęsty, ale łatwo się go rozprowadza. Lekko się klei. Ma żółte zabarwienie. Pachnie mi jak vibovit w saszetkach kto go jadł ten będzie wiedział :P Wchłania się dość szybko.
Konsystencja troszkę żelowa.
Efekt jaki daje na skórze ( moje udo na zdjęciu a raczej jego część :D )
pierwsze zdjęcie pokazuje krem jeszcze nie dokońca wsmarowany bo wsmarowuje się on praktycznie do matu
a drugie pokazuje właśnie ten rumień który się pojawia po kilku minutach i utrzymuje później przez jakiś czas
Co o nim sądzę :)
Krem ładnie pachnie przypomina mi dzieciństwo i ma fajną konsystencję.
Użyłam go 3 razy i jeszcze została mi gdzieś połowa w saszetce więc można uznać że jest dość wydajny chociaż ja bałam się go użyć w większej ilości bo miałam obawy co do mojej reakcji skórnej.
Po wsmarowaniu efekt średnio miły.. skóra gorąca w tym miejscu piecze i swędzi na raz.. rumień jest bardzo czerwony mi schodził ok. 2 godz a pojawił się już po 5 min.
Gdy już zszedł całkowicie skóra w tym miejscu była miła w dotyku , gładka.
Krem może przy dłuższym stosowaniu spełni obietnice producenta ja po tych 3 razach nic nie zauważyłam i więcej raczej nie użyję tego kremu mam chyba zbyt wrażliwą skórę.
I nie dla mnie takie męki z rumieniami.
Chciałam też zaznaczyć, że fakt iż go dostałam nie wpłynął na moją ocenę! Dziękuję sklepowi ciao.pl za możliwość przetestowania tego produktu.
Testowała:
Kasia – mam 18 lat. Od ponad roku prowadzę bloga www.kasia-makijaz.blogspot.com na którym umieszczam recenzje kosmetyków, pokazuję moje makijaże i prezentuję paznokcie. Czasami pojawiały się też jakieś smakołyki zrobione przeze mnie. Uwielbiam oglądać filmy w szczególności komedie ;) Książki czytam chętnie ale ostatnio nie mam na to za wiele czasu.. Dzięki mojemu blogowi poznałam wiele ciekawych osób. (nick: _kasiunia_4)