Peeling zamknięty jest w 300 ml. plastikowym, zakręcanym pudełeczku o bardzo ładnej szacie graficznej, na etykiecie widnieją same najważniejsze informację na temat produktu jest ładnie i przejrzyście. Kiedy pojemniczek zostaje odkręcony, uderza w nos, piękna, a jak, że słodka woń, choć nie jestem zwolenniczką tak nachalnych słodkości, tak tutaj, ta słodkość jest przełamana zapachem figi i olejku arganowego, kompletnie mi, to nie przeszkadza, wręcz bardzo podoba, zapach jest bardzo przyjemny. Wielki plus, że produkt jest właśnie w odkręcanym pojemniczku, co pozwala na wydobycie peelingu, aż do dna, nie lubię marnować.Przechodząc do działania, peeling jest niezłym zdzierakiem, posiada dość grube ziarenka cukru i soli, które bardzo dobrze zdzierają stary naskórek, przy okazji robiąc niezły masaż. Nie polecałabym go raczej osobom, które mają dość wrażliwą skórę, by jej nie podrażnić. Konsystencja jest miękka i bardzo dobrze rozprowadza się po skórze, przy niektórych peelingach, gdzieś ten produkt uciekał mi między palcami, nie mogłam go dobrze rozprowadzić po ciele, natomiast tu tego problemu nie ma, może wynika, to z tego, że po połączeniu z wodą, konsystencja staje się jeszcze bardziej miękka. Już po pierwszym użyciu skóra jest bardziej miękka, nawilżona i przede wszystkim gładka, mam również wrażenie, że ujędrnia. Produkt tak jak dobrze się nakłada, tak samo dobrze się spłukuje, pozostawiając delikatną tłustą warstwę, lecz nie jest, to taka warstwa, która by przeszkadzała tylko taka, która powoduje, że nie muszę już nakładać balsamu, raczej nawilżająca, wynika, to raczej z tego, że widnieje w składzie parafina. Po kąpieli, zapach jest jeszcze dość długo wyczuwalny na skórze.