Gorąca kuracja do włosów z olejkami Marion – opinia

2 maja 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Marion Hair Therapy gorąca kuracja do włosów z olejkami.

Witam Was!
Dzisiaj o produkcie firmy Marion

Marion Hair Therapy gorąca kuracja do włosów z olejkami o działaniu regenerującym, chroniącym kolor, oraz pobudzającym porost włosów. Kuracja wzbogacona została olejkami z dzikiej róży i jojoby, które pielęgnują skórę głowy i włosy nadając im złoty połysk.
Przeznaczona jest do włosów farbowanych.
Co prawda ja włosów nie farbuję, ale ten mały wynalazek z chęcią wypróbowałam, głównie dlatego, bo zawiera olejki;)
Siedząc w wannie z mokrymi, umytymi włosami, nalałam ów specyfik na dłoń.. Potarłam ją o drugą i poczułam ciepło;) To własnie według producenta wzmacnia działanie aktywnych składników;)
Konsystencja rzadka, ale widocznie oleista;) Jako, że mam włosy aż za pas, to kurację nakładałam na długość włosów, bo wiedziałam, że w ten sposób po jednorazowym użyciu będę coś w stanie na jego temat mogła napisać..
Tak więc… Na pierwszy rzut pójdzie różany zapach.. Taki prawdziwie różany, dosyć mocny, który utrzymuje się jeszcze 24 godziny po stosowaniu. Ciągle jest mocno wyczuwalny;) To jest plus jeżeli zapach różany lubimy;)
Rozczesywanie. Tutaj niestety miałam problemy, co mnie zdziwiło, bo w sumie kuracja zawiera olejki. Myślałam, ze włosy łatwo się będą rozczesywały a tak niestety nie było. Straciłam ich sporo, bo nie nałożyłam dodatkowo żadnej odzywki b/s lub innego olejku;(
Po wyschnięciu jednak włosy bardzo mnie zaskoczyły. Pozytywnie oczywiście..
Trudno mi było zrobić jakieś zdjęcia samej sobie, wiec porobiłam kilka zdjęć moich kręciołków;)

Co chciałam tu pokazać to niesamowity wręcz blask!!! Tym efektem jestem zdecydowanie zachwycona!!!
Włosy są mięciutkie, nie obciążone i nie puszą się…
Tak jak pisałam, o ochronie koloru oraz poroście włosów się nie wypowiem, bo tylko raz kuracji użyłam, ale to jak prezentują się moje włosy po jej użyciu jest dla mnie więcej niż zadowalające;)
Oprócz problemów z rozczesaniem kolejnym minusem jest dla mnie dostępność i pojemność. Kurację dostaniemy bowiem tylko w 10ml saszetkach;( Wiem, że kupiłabym większe opakowanie, ale niestety nie ma takiej opcji;(
Dla zainteresowanych skład:

Jeżeli chciałybyście spróbować kuracji, to ja polecam, możecie ją kupić np. w drogeriach Natura.

Testowała:

Jolka – lat 33. Trochę zwariowana na punkcie zdrowego stylu życia, zdrowej żywności i zdrowego wszystkiego;) Kocham malować paznokcie, oczy i usta. Ponoć mój uśmiech i moje włosy to mój atut;) Bloga prowadzę od niedawna, wkręcam się w niego bardziej każdego dnia;) Zaczynałam od samych paznokci, ale nie tylko nimi człowiek żyje przecież. Zapraszam jeżeli macie ochotę – discovermynails.blogspot.com, znajdziecie tu moje refleksje na temat używanych przeze mnie kosmetyków, czasami przepisy, czasami zdjęcia z życia codziennego;) Wielka loverka czworonogów i ludzi.. Moje życiowe motto to „traktuj ludzi tak, jak sama chcesz być traktowana” (nick: jolkag78)

Zobacz również:

  1. Wszystkie testy blogerek
  2. Baza blogerek i testerek – dołącz do nas!
  3. Kosmetyki, które testujemy obecnie