Gorąca kuracja do włosów z olejkami Marion – opinia
Moja maseczka przeznaczona jest do włosów farbowanych czyli idealnie dla mnie :)
Zawiera olejki z dzikiej róży oraz olejek jojoba.
Bardzo ciekawiło mnie samo działanie i czy faktycznie wyczuje jakiekolwiek ciepło.
Na odwrocie widnieją wszystkie potrzebna nam informacje tj. obietnica producenta, sposób użycia, składniki oraz pojemność.
Jak tylko nadarzyła się okazja wypróbowałam ten olejek i pierwsze co poczułam po otwarciu to zapach dzikiej róży bardzo intensywny kojarzy mi się zdecydowanie z nadzieniem w pączkach ;) Kto lubi ten zapach pokocha ten produkt do zapach utrzymuje się na włosach dość długo. Konsystencja jest oczywiście oleista raczej płynna
Producent zaleca, aby niewielką ilość rozetrzeć w wilgotnych dłoniach i tak też zrobiłam przy czym poczułam ciepło w sumie to nie wiedziałam czy to ciepło wywołane potarciem czy działanie, ale nałożyłam go na włosy i wtedy poczułam 5 sekundowe rozgrzanie bardzo ciekawe zjawisko, aczkolwiek uczucie długo nie trwało może skóra się przyzwyczaiła nie wiem w każdym razie pozostawiłam na minutę i spłukałam.
Problemu z rozczesaniem włosów nie miałam żadnego może to za sprawką TT :> poczekałam do wyschnięcia no i efekt na moich włosach mało zauważalny ale nie oczekiwałam rewelacji po jednej saszetce .
Dlatego zastanawiam się nad kupnem jeszcze to opakowanie wystarczy mi na 2 razy także poczekam i zdecyduję :) Jeżeli jednak wy chcielibyście spróbować to polecam zajrzeć na http://www.sklep.urodaizdrowie.pl/ z tego co widzę cena wynosi 2,45 zł.
Testowała:
Glammadame1990 – Raz grzeszna raz święta, dobra i zła, daje radość i rozpacz, jak żmija, jak miód, jak anioł i diabeł szczyt nad chmurami i przepaść bez dna, jest początkiem i końcem…
Prowadzi bloga: http://glammadame1990.blogspot.com/