Jakie zmiany powinny nastąpić w służbie zdrowia?

Mnie najbardziej przeszkadza to, że za mało uwagi jest poświęcone pacjentowi na wizycie, a więcej czasu lekarz wypełnia dokumentację. Takie prace powinny należeć do recepcji na podstawie karty pacjenta. Powinno się ograniczyć papierologię na korzyść czasu dla pacjenta i szerszej porady zdrowotnej.
Poza tym powinno się ograniczyć wizyty, na których pacjent dostaje wyłącznie skierowanie. Przecież jak ktoś już od dawna się leczy na daną chorobę i cyklicznie musi mieć skierowania np. na USG to przecież nie trzeba do tego wizyty, bo i tak na tej wizycie nie ma żadnego badania tylko lekarz wystawia skierowanie i tyle. A taki pacjent zajmuje miejsce w kolejce bez potrzeby i przez to inni nie mogą wcześniej dostać się do lekarza.

W wielu placówkach pacjent jest wprost traktowany jak intruz - myślę, że powinny być przyjęte standardy pewnej kultury zwłaszcza u pielęgniarek...

Zamiast wydawać pieniądze na kolejne fundacje i inne niepotrzebne sprawy jak dotacje dla telewizji itp, te pieniądze powinno się przeznaczyć na rozwój opieki zdrowotnej. Tu przynajmniej każde pieniądze posłużą dobrym celom....

To co się dzieje w leczeniu onkologicznym to woła o pomstę do nieba... Znajoma leczy się już paliatywnie, a to wymaga od niej cotygodniowych wizyt w centrum onkologii w Warszawie, gdzie dostaje chemię. Taka wizyta w jej przypadku trwa aż 7 godz. choć sama chemia to 2 godz, a reszta to: kolejki + bieganie po całym tym wielkim budynku i załatwianie kolejnych papierków... To wszystko ma robić słaby i chory człowiek właściwie w krańcowym momencie swojej choroby... Gdyby nie to, że ma kto z nią tam jechać i pomagać w tych wysiłkach fizycznych, to chyba dawno by już jej nie było, bo takie maratony naprawdę wyczerpują nawet zdrowego człowieka... Dlaczego nawet papierologii takie placówki nie potrafią przygotować same, tylko zmuszają chorych do nadludzkich wysiłków?!!!

Powinno się zmienić niskie wycenianie świadczeń, które prowadzi do długów w szpitalach... NFZ jakby nie widział, że wszędzie ceny rosną, a potem rząd jest zaskoczony, że szpitale nie są w dobrym stanie finansowym. Słabo opłacani lekarze też nie chcą pracować na 100% swoich możliwości.

Powinno być tak, że kto zarabia miliony powinien płacić dużo więcej na NFZ niż zwykły człowiek. Tymczasem składki są podobne kwotowo niezależnie od zarobków...