Witam serdecznie..
Mnie osobiście jako małą dziewczynkę przerażały małe, ciemne i ponure pomieszczenia. Zawsze lubiłam się chować właśnie w takich miejscach ze względu na adrenalinę, ale jednak wszystko do czasu, jak moja mama zaczęła z ciocia opowiadać o duchach, które mi na zawsze utkwiły w głowie i nie które z tych zdań pamiętam do dziś. Od momentu kiedy ciocia z mamą rozmawiała na owe tematy już nigdy nie chowałam się w takich miejscach, od razu przypominały mi się słowa cioci i mamusi, które sprawiały, że moja wyobraźnia pracowała zbyt intensywnie. Zaczęłam bać się każdego szmeru, głosu i choćby odrobiny hałasu. Pewnej nocy mając 4-5 lat poszłam do toalety, byłam zaspana i nie zdążyłam zapalić światła jak zauważyłam jakąś ciemną postać, która według mnie wyglądała jak wielki kot, badź lew wiszący na ścianie. zaczęłam wtedy panicznie krzyczeć, siedziałam skulona pod drzwiami łazienki i płakałam mając skrytą nadzieję, żę rodzice usłyszą i zejdą po mnie, oczywiście byli w toalecie w ciągu kilku sekund. Wtedy tato podniósł mnie i przytulił do siebie, pytał co się stało czy gdzieś się uderzyłam i czy nic mi nie jest. Odpowiedziałam, że na ścianie jest wielki kot i na mnie patrzy(oczywiście światło jeszcze nie było zapalone). Moj tato zapalił światło i pytał gdzie, a ja jeszcze pszestraszona spojrzałam delikatnie na ścianę i się uśmiechnęłam. Okazało się, że na ścianie rzeczywiście coś wisiało, ale nie był to żaden kot tylko wielki ręcznik kąpielowy w wielkie nieregularne ciapki szczerze powiem, że to mi tam gdzieś z dzieciństwa w głowie zostało. Jak oglądam jakiś naprawdę "mocny" horror o duchach to boję się iść do łazienki sama.. Ale już teraz wiem, że na pewno nigdy nie będzie tam żadnego kota, jak już to ręcznik