Każdy związek w moim odczuciu jest toksyczny, a już najbardziej małżeński, bo z niego nie da się tak łatwo uwolnić.
Ja bardzo szybko zapominam swoje związki, może dlatego, że przestaję się angażować jeszcze przed rozstaniem. Ten był najdłuższy, a szczerze powiem, że nawet nie wiem kiedy się skończył. To dziwaczne, wiem, ale dla mnie bez różnicy Za to zauważam rzecz dziwną, zupelnie nieplanowaną:
- pierwsza miłość - zodiakalny byk, koniec pierwszej ponadpodstawowej szkoły (porzucona), stając na nogi poznaję ekipę, hmm... nazwijmy ją X
- druga miłość - zodiakalny byk, koniec drugiej szkoły ponadpodstawowej szkoły (porzucona), stając na nogi odzyskuję utracony kontakt z ekipą X
- trzecia miłość - zodiakalny byk, koniec trzeciej szkoły (tym razem ukończona), stając na nogi odzyskuję po siedmiu latach kontakt z... ekipą X!
Ten sam schemat: facet byczek, koniec szkoły i moi ludzie, jakieś to dziwne, nie?
Mój świat szybko nabiera kolorów (równie szybko traci), ale wiosna tego roku zapowiada się naprawdę fajnie. Tak mi sie wydaje, że to stąd ta zmiana barw. W zasadzie to zimą się już zaczęła. Uzewnętrznia się mój dobry nastrój
Poznałam dużo nowych ludzi i odzyskałam kontakt z dawnymi znajomymi (ekipa X) i to wszystko sprawia, że czuję się naprawdę szczęśliwa. Żebym tylko z tym nie przesadziła... zwłaszcza z kolorami, choć z tego co wiem, to mocne barwy bedą na topie w tym sezonie, ale dopóki jeszcze potrafię zwrócić koleżance uwagę, że wściekłoczerwony płaszczyk i intensywnie fioletowy szalik to nie do końca trafione połączenie, jest ze mną dobrze.
Co do związku i tego co jeszcze z niego pamiętam to:
- powód rozstania (minus związku): rozumiem, że ktoś może się borykać z pewnymi problemami przez lata, bo sama mam taki, ale dla mnie to męczące... aha i strasznie nie lubię jego rodziny i większości znajomych, a to na dłuższą metę nie jest komfortowe
- plus związku: chyba żaden facet nie dał mi nigdy tyle akceptacji co on