Temat: Sprawa Kąckiego
Wyborcza opublikowała artykuł Marcina Kąckiego pt. "Moje dziennikarstwo - alkohol, nieudane terapie, kobiety źle kochane, zaniedbane córki i strach przed świtem". Niektórzy poczuli słuszne oburzenie, jako że w tekście pojawiły się wzmianki o innych osobach w kontekście nadużyć seksualnych i alkoholizmu autora. Jedną z osób związanych z przeszłością Kąckiego jest Karolina Rogaska, dziennikarka Newsweeka.
Autor zataił przed redakcją, że w związku z oskarżeniem z jej strony został zawieszony w obowiązkach wykładowcy w Polskiej Szkole Reportażu, a istnieje przypuszczenie, że publikacja artykułu miała na celu usprawiedliwienie się z zarzucanych mu postępków.
Wyborcza artykuł usunęła i przeprasza. Rogaska na Facebooku opublikowała obszerny wpis dotyczący roli ofiary i innych ofiar oraz tego, jak łatwo usprawiedliwiają się krzywdziciele tacy jak Kącki słowami, że miał trudne życie, które tak go ukształtowało i było powodem, dla którego on sam robił źle.
Czy to dostateczna wymówka? Czy my jako społeczeństwo skłonni bylibyśmy również usprawiedliwiać to, że pod wpływem trudnych życiowych doświadczeń popadł w alkoholizm i krzywdził ludzi wokół siebie?
Nie wszyscy byli oburzeni artykułem. Pojawiały się głosy takie jak ten: "Czytam oskarżenia, które padają pod adresem Marcina Kąckiego i mam wrażenie, że mówią one o osobie, której zupełnie nie znam. Bo dla mnie Kącki zawsze był osobą, której ufałam, która mnie wspierała w najtrudniejszych momentach i która stawała po mojej stronie wtedy, kiedy inni się odwracali."
Macie już wyrobioną opinię o całej sprawie?