Odp: Najdziwniejsze miejsca na seks
Trochę może nie potrafi się dostosować, pewnie ma dominujący charakter i stąd nieporozumienia ze wszystkimi
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 … 44 45 46 47 48 … 67 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Trochę może nie potrafi się dostosować, pewnie ma dominujący charakter i stąd nieporozumienia ze wszystkimi
Są ludzie, z którymi nie można się dogadać mimo najlepszych chęci... Tacy co wszystko najlepiej wiedzą
Dominujący charakter nie powinien usypiać rozsądku, jeśli widzi że robi sobie z bliskich ludzi tak naprawde wrogów to dziwne że nie zmienia postępowania...
[quote=davanda]Dominujący charakter nie powinien usypiać rozsądku, jeśli widzi że robi sobie z bliskich ludzi tak naprawde wrogów to dziwne że nie zmienia postępowania...[/quote]
A może czuje się w ten sposób zauważana jeśli ciągle ma inne zdanie niż reszta, czuje się ważna bo wzbudza emocje, nawet jeśli one są negatywne?..
A może po prostu już ma taki zadziorny charakterek,że lubi namieszać w rodzinie..?
Tylko że ten zadziorny charakterek jak widać utrudnia jej życie.
Chyba nie chciałabym mieć kogoś takiego w bliskiej rodzinie, bo to oznacza kłopoty..
[quote=Kalinka01][quote=davanda]Dominujący charakter nie powinien usypiać rozsądku, jeśli widzi że robi sobie z bliskich ludzi tak naprawde wrogów to dziwne że nie zmienia postępowania...[/quote]
A może czuje się w ten sposób zauważana jeśli ciągle ma inne zdanie niż reszta, czuje się ważna bo wzbudza emocje, nawet jeśli one są negatywne?..[/quote]
Ale nie widzi że to denerwuje innych?...
Czasem egoizm potrafi tak zaślepić,że nie widzi się dalej niż koniec własnego nosa...
Tylko że na koniec egoista zostanie sam, wszyscy go zostawią niech tkwi w tym samouwielbieniu... Żal by było tak skończyć...
Trudno potem doprowadzić do tego, żeby zjednać ku sobie ludzi, nawet kiedy chce się człowiek zmienić. To na długo odpycha.
tacy ludzie chyba się nie zmieniają... Trudno jest im przyznać się, że nie mieli racji postępując tak a nie inaczej...
[quote=niechcemisie]Trudno potem doprowadzić do tego, żeby zjednać ku sobie ludzi, nawet kiedy chce się człowiek zmienić. To na długo odpycha.[/quote]
Egoista raczej przyciąga podobnych do siebie, a takich jest sporo więc jest szansa że nie będzie taki osamotniony...
Świat pełny egoistów nie jest dla mnie zachęcający.. mnie na pewno nie przyciągną...
Zafiro... nawet ja? (obdarza Zafirę kokieteryjnym spojrzeniem w egoistycznym celu zwrócenia na siebie uwagi)
Albo ja?...
Gdyby tak się zastanowić,to każdy na swój sposób jest egoistą, bo najpierw są ważne jego sprawy, a dopiero potem innych... jak zmierzyć poziom egoizmu Waszym zdaniem?
Dobre pytanie. Bardzo dobre.
Myślę, że może tak... są rzeczy ważne i ważniejsze i takie sytuacje, w których większość ludzi jest zgodna co do tego, że należy poświęcić swoją wygodę, przyjemność, czas, pieniądze czy cokolwiek innego dla drugiej osoby. Jeśli ktoś w takiej sytuacji będzie kierował się lenistwem, wygodnictwem, ignorancją, pazernością to można mówić o niezdrowym poziomie egoizmu. Trudno rozpatrywać takie sytuacje mając za mało informacji na temat tego, dlaczego ktoś postąpił tak, a nie inaczej, a najczęściej to jednak ktoś ocenia czyjeś zachowanie jako egoistyczne. Rzadziej oceniamy tak sami siebie, choć właściwie to my dysponujemy największą wiedzą, pozwalającą określić to, w jakim stopniu zachowanie było egoistyczne.
Tak coś czuję, że przy ocenie stopnia egoizmu należałoby wziąć pod uwagę hierarchię ważności potrzeb i możliwości osób będących stronami. Pewna dawka egoizmu przecież zabezpiecza nas przed wykorzystywaniem ze strony innych, którzy poradziliby sobie bez naszej pomocy.
A z tym "najpierw moje sprawy, potem innych" to myślę, że tak powinno być z niewielkimi wyjątkami, jakimiś szczególnymi sytuacjami, bo każdy powinien sam umieć sobie poradzić, przynajmniej jeśli mowa o dorosłych ludziach.
Ostatnio poprosiłam kogoś z rodziny w innym mieście, żeby mi odebrał coś kupionego przez internet od człowieka mieszkającego z 1,5 km od niego, to odbiorę jak będę za tydzień u niego... No i co? Mimo że już nie pracuje to przez cały ten tydzień (!) nie znalazł czasu, żeby tam się zjawić, a nie jest obłożnie chory i cała operacja zajęłaby mu nie więcej niż pół godziny, nawet jakby się wybrał tam pieszo... w końcu sama to odebrałam, bo akurat go odwiedziłam... Niestety, poświęcanie się dla rodziny nie jest chyba na czasie...:/
Niestety
Poświęcenia, przysługi itp. to powoli zaczyna być przeszłością jak kodeks rycerski. Teraz zamiast przysługi jest usługa. Zamawiasz, płacisz, wykonają nie do końca starannie, ale masz.
PS: Jak ta osoba ma L4 to może nie chciała, żeby ją widziano.
Tak już jest... Jak Ty chcesz żeby ktoś dla Ciebie coś zrobił to jest to dla niego problem, a jeśli to dla niego coś trzeba zrobić, to się spodziewa, że polecisz na skrzydłach, bo poprosił:/...
Jestem zdania, że jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie... W takiej sytuacji na przyszłość bym się dwa razy zastanowiła,czy pomóc, jeśli ktoś mnie olewa...
Może nie podkreśliłaś zbyt wyraźnie, że to jest pilna sprawa i myślał, że zawsze zdąży?
Trzeba mu było przywieźć zatrute ciastka jak go odwiedziłaś.
Ostatnio edytowany przez niechcemisie (2014-11-19 19:35:56)
Strony Poprzednia 1 … 44 45 46 47 48 … 67 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź