Zdrada (Strona 76 z 77)

Nigdy nie wiadomo co przyniesie los, czasem pary rozpadają się z dania na dzień, bo zdrada kusi...

Ja tam nie wierzę w takie przesądy...

Nie ma reguły, że 7 lat, czasem pół roku to już wystarczający czas żeby się ktoś znudził...

Zawsze istnieje ryzyko poznania kogoś kto nas sobą omota...

Odkąd buszuję po sieci często zdarza mi się rozmawiać z facetami, którzy szukają romansu. To znaczy dodatkowej relacji obok tej, w której już są czyli małżeńskiej. I tak się zastanawiam o co w tym chodzi? Czy nie lepiej po prostu się rozstać, jeśli z żoną się nie układa? Po co to kogoś oszukiwać? Są często błyskotliwymi, inteligentnymi mężczyznami. Do czego im są te podwójne życia? Czy ktoś mógłby mi tak po ludzku, bez emocji, powiedzieć, skąd się to bierze? ...

dziecinada, jakby chociaż trochę ją szanował to by nie zrobił skoku w bok. A ona najwyraźniej nie ma szacunku do samej siebie.

[quote=Florax]Taka historia... Moja koleżanka, żona i matka 2 dzieci, której mąż pracował w Niemczech i do domu przyjeżdżał ze 3-4 razy w roku, zaczęła kiedyś z nami (paczka paru dziewczyn i chłopaków) dyskutować na temat zdrady w takich związkach na odległość - i tylko ona twierdziła, że owszem, to się zdarza, ale nie jej mąż, on to by nigdy, tak sobie ufają...  Oczywiście wszyscy inni, w tym mężczyźni, zaczęli jej mówić, żeby nie wierzyła w to, co on jej opowiada, czym niezbyt się zareklamowali, bo jak to mówią, każdy sądzi wg siebie;) Oczywiście chcieli wiedzieć, co ja o tym myślę, więc  szczerze powiedziałam, że za bardzo w ludzi nie wierzę i jeśli mogę coś doradzić, to albo niech ona z dziećmi do niego dołączy, albo niech go tu sprowadzi na stałe i nie zadaje żadnych pytań...
I co się okazało? Za jakiś rok od tamtych zajęć ogarnęła ją wielka rozpacz, bo jakiś jego romans wyszedł, ale wtedy szybko wrócił z Niemiec i już tutaj przez pół roku mu wybaczała na facebooku...[/quote]

Sporo moich znajomych wyjeżdza za granicę, czasami całymi rodzinami, a czasami tylko mąż. Zaufanie trzeba mieć, ale raczej ograniczone. Nie raz słyszy się o drugim życiu przykładnego męża i ojca. Kobiety nadmiernie ufają a potem płaczą nad własnym losem. Moja kuzynka w ten sposób rozwiodła się ze swoim mężęm. Jak tutaj przyjeżdzał to taki był kochany, cudowny, wielka miłośc po prostu. Aż tu nagle ona głupia postanowiła zrobić mu niespodziankę i pojechała do niego za granicę. Niespodzianka faktycznie była i to spora. Bo okazało sie że on tam mieszka i żyje z inną kobietą.

Sama znam facetów którzy wyjeżdżają za granicę i nie są tam wierni żonom. Czasami mam wrażenie ze one z kolei myślą tylko o tym że on przywiezie kasę a cała reszta się nie liczy.   Dziwny jest ten świat.

jak da mnie zdrada kończy każdy, nawet wieloletni związek uwieńczony małżeństwem i dziećmi. Taki człowiek w moich oczach traci całkiem zaufanie a bez zaufania, ja nie umiem z nikim żyć.

Ja wprawdzie nie doświadczyłam zdrady (Wam dziewczyny, które zdrada dotknęła, szczerze współczuję!!), żaden facet mnie nie oszukał, ale nie wiem skąd, mam ciągle takie obawy... Ufam swojemu mężczyźnie, ale tyle naokoło o tym słyszę... Znalazłam ostatnio taki artykuł o zazdrości  - u mnie występuje 8 na 10 wymienionych zachowań! W moim związku wszystko super się układa, może to ze mną coś jest nie tak...?

Zdradzają najczęściej faceci, bo nie czują się odpowiedzialni, np. za swoje decyzje i ich skutki. Nie spotkałam jeszcze faceta, dla którego słowo „odpowiedzialność” byłoby znajome. Coś tam świta, ale nie bardzo wiedzą co. A ich ulubione słowo to „kiedyś”. Kiedyś się ustatkują. Kiedyś będą szczęśliwi. Kiedyś wezmą się w garść. Kiedyś skończą spożywać alko co drugi dzień. Kiedyś zaczną myśleć o przyszlosci.

Ostatnio mój chłopak powiedział mi, że w weekend jedzie do Warszawy na urodziny kuzyna (dziwnym trafem akurat w czasie gdy urodziny obchodziła jego niby była). Zapierał się, że wie jak to wygląda, że jedzie tam sam i żebym pomyślała logicznie, że przecież jedzie do Warszawy i nie może być w tym czasie w Krakowie i że pokaże mi dowody. Tak, pokazał. Wysłał zdjęcie biletu. Tylko, że ten bilet był dla dwóch osób. Gdy mu powiedziałam że to bilet dla dwóch osób usłyszałam, że nie dla dwóch osób tylko druga klasa.. Przemilczałam temat i postanowiłam mu zrobić niespodziankę na dworcu. Nie spodziewał się mnie tam, gdy mnie zobaczył, wyglądał jakby zobaczył ducha. W końcu powiedział, że musi mi coś powiedzieć i przyznał się, że jedzie tam z nią, tylko że ona jedzie do koleżanki, a on do kuzyna...