Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 … 20 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
[quote=JoannB]Moja pierwsza miłość? Nie wyznana nigdy, ale bardzo długo nikt inny nie miał z nim szans...[/quote]
Ale to romantycznie brzmi. Zastnawiam się czy to nie jest właśnie idealna pierwsza miłość. Bo często pierwsza miłość jest mylona ze zwykłymi zauroczeniami.
[quote=niechcemisie][quote=JoannB]Moja pierwsza miłość? Nie wyznana nigdy, ale bardzo długo nikt inny nie miał z nim szans...[/quote]
Ale to romantycznie brzmi. Zastnawiam się czy to nie jest właśnie idealna pierwsza miłość. Bo często pierwsza miłość jest mylona ze zwykłymi zauroczeniami.[/quote]
Tak, masz rację, to o nim - moim sąsiedzie... Ale miałam szczęście, że wtedy nic z tego nie wyszło... Utył, wyłysiał... Ale wtedy było na co popatrzeć...
[quote=JoannB][quote=niechcemisie][quote=JoannB]Moja pierwsza miłość? Nie wyznana nigdy, ale bardzo długo nikt inny nie miał z nim szans...[/quote]
Ale to romantycznie brzmi. Zastnawiam się czy to nie jest właśnie idealna pierwsza miłość. Bo często pierwsza miłość jest mylona ze zwykłymi zauroczeniami.[/quote]
Tak, masz rację, to o nim - moim sąsiedzie... Ale miałam szczęście, że wtedy nic z tego nie wyszło... Utył, wyłysiał... Ale wtedy było na co popatrzeć...[/quote]
O kurczę, to Ty o "tym" obiekcie pisałaś, ha ha ha...
Tak, tak, człowiek był młody i głupi, nie ma co...
czasem zabawnie jest spotkać po latach tego naszego pierwszego ukochanego, który teraz odbiega od tamtego ideału ... 
Faktycznie. A jeszcze lepiej spotkać swojego byłego, który zaczął znacznie odbiegać od ideału. Ha ha ha!!! Powiedzcie że nie. No chyba że idzie się z kimś, komu chciałoby się pokazać - popatrz jaka partia na mnie leciała. ;-)
Swoją drogą ciekawa jestem jak wygląda teraz ta moja pierwsza miłość - nie widziałam go od lat ;(
Ja też. Nie ma konta na nk ze zdjęciami. jejku, chyba bym spłonęła rumieńcem jakbym go zobaczyła. Kontaktu z nim nie chcę żadnego, ot czysta ciekawość, taka sama jak w stosunku do znajomych, których miałam w tamtym okresie.
cały czas czekam...
[quote=Kolorowapani]cały czas czekam...[/quote]
Coś mi się to moja droga wydaje podejrzane... aż takie wybredne masz serduszko?
[quote=niechcemisie][quote=Kolorowapani]cały czas czekam...[/quote]
Coś mi się to moja droga wydaje podejrzane... aż takie wybredne masz serduszko?[/quote]
Może tego lata jakiś gorący chłopak zawróci Ci w głowie?...
Jak Waszym zdaniem jest? Lepiej czekać na miłość dłuuuugo, no nie wiem - 5 lat powiedzmy w samotności, czy zaryzykować i naciąć się w ciągu tych pięciu lat ze dwa razy. A może wypełnić ten czas krótkimi tzw."przyjaźniami"?
Cóż, ja do "przyjaźni" nie mam predyspozycji...:( Pozostaje samotność...
Ale wolałabyś znaleźć kogoś, byłoby fajnie, poważniejszy związek itd. a tu porażka, nie wyszło - czy wogóle nie mieć nikogo. No bo dla niektórych te chwile miłości warte są przeżycia, nawet jeśli wszystko ma się zakończyć rozstaniem.
Tylko musi być ta miłość. Bo jak nie ma - to nawet się nie chce człowiek wysilać i tylko oczekuje, że ta druga strona będzie się starać - i w życiu, i w łóżku - skoro to jej zależy...
A czy któraś z Was żałuje tego, że kiedyś kochała albo była z jakimś pajacem?
Ja trochę - straconego czasu...
[quote=niechcemisie]A czy któraś z Was żałuje tego, że kiedyś kochała albo była z jakimś pajacem?[/quote]
A po co płakać nad rozlanym mlekiem... Co nie zabija to wzmacnia i trzeba wyciągać wnioski... 
Nie zaraz płakać, ale szkoda, że się tego czasu nie poświęciło na kogoś innego - po prostu...
Ja bardzo żałowałam dwóch straconych lat. potem miałam koleżankę, która miała podobne problemy w związku i dzięki swojemu doświadczeniu mogłam jej pomóc. Wtedy przestałam żałować. Odkąd jestem z moim aktualnym chłopakiem znów mi wrócił częściowo żal, że oddałam się takiemu frajerowi, a tu czekał mnie taki mężczyzna. No ale cóż, skoro byłam głupia to musiałam się nauczyć.
Czasem trzeba trochę przejść, żeby na swojego trafić...
Ale to dobrze. Skąd byśmy wiedziały, że to ten, gdybyśmy nie poznały innych? A rozstać się z nimi trzeba, żeby związać się ze swoją prawdziwą połówką.
Ja po prostu wieję gdzie pieprz rośnie w momencie, gdy mi się choć jedna rzecz nie podoba... Nie ma co liczyć na to, że on się zmieni (no chyba że na gorsze...)
Aż tajk szybko? Nie dajesz nigdy szansy na zmianę? No ale to chyba nie chodzi o jakieś błahostki, co nie?
Nie, jak np. widzę, że mu oczy latają na boki, albo coś kręci, nie jest do końca szczery, ma jakieś absurdalne tajemnice... Albo za szybki w działaniu...
Strony Poprzednia 1 2 3 4 … 20 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
