Odp: Warto czasem trochę zwolnić, zatrzymać się...
Czasem prosta rzecz, spacer wśród zieleni, śpiew ptaków potrafi nas uszczęśliwić i oderwać od codziennych problemów...
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Czasem prosta rzecz, spacer wśród zieleni, śpiew ptaków potrafi nas uszczęśliwić i oderwać od codziennych problemów...
I wbrew pozorom wcale nie trzeba na niego poświęcić dużo czasu Wystarczy 15 minut.
U mnie takim odstresownikiem jest książka, lubię czytać romanse, bo one pokazują, że miłość jednak potrafi przetrwać...
W realu też? Czy może TAKA miłość pozostała nam już tylko w romansach...
Ostatnio edytowany przez niechcemisie (2016-08-28 20:11:02)
Zdarzają się wyjątki, ale to u bardzo sentymentalnych osób...
Bycie sentymentalnym jest... niebezpieczne.
Ja też lubię żyć wolniej, a na dodatek ostatnio strasznie boję się zmian, chociaż teraz bardzo ich potrzebuję. Dzieje się tak po raz pierwszy. Do tej pory słynęłam z gotowości do zmian. Znajomi uważali mnie za odważną. To prawda, jestem taka, ale po prostu się boję. Muszę to napisać. Może zrobi mi się lepiej.
Czego takiego się boisz?
Ja przyznam, że też teraz jestem trochę w strachu. Bardzo potrzebuję zmian i nie mogłam przestać o nich myśleć, czekałam na nie, obecna sytuacja męczyła mnie już bardzo, a potem nagle zaczęłam się bać, kiedy zmiana wreszcie stała się możliwa.
Strach to naturalna sprawa. Z biegiem czasu stajemy się ostrożniejsi, bo nie mamy już tyle sił i możliwości. Człowiek tak naprawdę się nie starzeje, jedynie traci możliwości. Czas który ucieka nas okalecza, zabiera młodzieńczą siłę i wytrzymałość. Lecz także nas wzbogaca w dystans, umiejętność spojrzenia na świat i ludzi z perspektywy ich słabości. ten sam uciekający czas daje nam możliwość poznania samych siebie, możliwość autentycznego rachunku sumienia, poznania tego co w nas dobre a co jest złe i odkrycie prawdy jak bardzo jesteśmy zagubieni, samotni i jak mały mamy wpływ na to, co przyniesie jutro. Ten uciekający czas, pozwala nam zauważyć jak niepowtarzalny jest każdy mijający dzień, jak ważne każde wypowiedziane słowo i jak ważna jest każda myśl. A zmiany i tak przyjdą, czy ich chcemy czy nie...
Myślę, że masz rację ludzie w tych czasach niepotrzebnie się śpieszą, nie mają czasu dla znajomych, rodziny, bliskich. To przykre, że w czasach gdzie komunikacja jest na tak wysokim poziomie ludzie się od siebie oddalają.
Oj... bardzo pesymistyczną wizj nakreślacie... utrata możliwości, oddalanie się. Ja jakoś tego nie widzę. Chyba przechodzę w życiu etap zwiększania możliwości i nawiązywania bliższych relacji, a jestem po trzydziestce, którą wielu moich znajomych nazywa już starością
Ludzie się oddalają od siebie, bo są bardziej przywiązani do swoich smartfonów niz do partnerów czy znajomych, mam wrażenie... Reklama wmówiła nam, że to rzeczy dają emocje i uwierzyliśmy...
Czasem takie porzucenie wszystkiego co nas krępuje, pogania i stresuje jest zbawienne. Dlatego czasem lubię wyrwać się gdzieś sama i po prostu odpocząć od wszystkiego, poobserwować to co mnie otacza. Miasto nie jest do tego zbyt dobrym miejscem.
> kobieta321 napisał/a:
> Reklama wmówiła nam, że to rzeczy dają emocje i uwierzyliśmy...
-------------------------------------------------------------
Brzmi strasznie... ale Twoje słowa właśnie bardzo dały mi do myślenia. Bardzo.
Zauważyłam, że coraz trudniej mi przechodzić ze stanu zabiegania w stan... spoczynku:) Jednak problemy zajmują głowę i nakręcają mnie tak że nie umiem zupełnie oderwać się od tego co tu i teraz... Macie na to jakąś radę?
Po powrocie z pracy warto po prostu położyć się i nic nie robić choć przez 15 minut. Taki reset jest świetny. Sama to praktykuje.
Spróbuję jak to działa na mnie. Nie masz trudności z odpieraniem natłoku myśli dotyczących tego, co musisz zaraz zrobić, czym się masz zająć?
Po prostu pozwalam myślom płynąć, nie powstrzymuję ich.... To taka medytacja po mojemu.
Miałaś na początku trudności z tym, że jakaś myśl chce się uczepić i rozwijać, zamiast przepłynąć? Pytam, bo zastanawiam się, czy to trudne do wypraktykowania, to pozwalanie na swobodny przepływ. Ilekroć próbuję, to łapię się na tym, że zamiast pozwolić myślom płynąć, niechcący zatrzymałam się na jakiejś i ją roztrząsam.
Ja się zanurzam w taki półsen ze zmęczenia, więc nie mam problemu z myślami....:)
To masz taki krótki reset. Zawsze Ci się udaje znaleźć chwilę na takie wyłączenie się?
Dziś akurat nie, ale poniedziałek jest u mnie zawsze zabiegany i późno wracam.... Ale te 5 dni w tyg. mam spokojniejszych...
Oj ja bym chciała mieć 5 dni spokojniejszych, bo zwykle to tylko mam 2 w weekend....
Strony Poprzednia 1 2
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź