Oj, każda z nas chciałaby jak wyglądać jak kanon mitologicznego piękna czyli Afrodyta, mieć prezencję Angeliny Jolie, wdzięk Mirandy Kerr. Każda z nas chciałaby lśnić jak MILIONY MONET Do upiększania się, służą nam kosmetyki i uważam, że jest to bardzo przyjemna sprawa, o ile nie zdominuje większości mojego czasu. Ile razy wstawałam rano, zagubiona, zagmatwana, spóźniona(!) i razdwatrzy wykonywałam szaleńczo makijaż, ażeby nie wystraszyć ludzi w autobusie i w trakcie moich innych obowiązków? Szczerze, to mam dosyć takiej porannej gonitwy. Uważam, że REALNYM rozwiązaniem, które mogą mi zaproponować kiedyś firmy kosmetyczne będzie krem, który zafunduje natychmiastowe "POW!" dla mojej twarzy. Można jego działanie przyrównać do liftingu, ale miałoby to wyglądać tak, że:
-okropne cienie i "dołki" pod oczami zostałyby wypełnione, podniesione, koloryt w tym rejonie wyrównany,
-efekt zmęczonej, szarej twarzy byłby zniwelowany,
-pogłębione zmarszczki na czole i w okolicy ust zostałyby naturalnie podniesione; wypełnione,
-brwi podniesione
-powieki żywe, napięte, pięknie kształtujące oko.
Brzmi prosto, prawda? Otóż żaden krem nie oferuje mi takiego efektu jak na ten dzień. Ile czasu i kosmetyków kolorowych oszczędziłabym używając takiego kremu? Taki krem = naturalna, ładna buzia, bez tony upiększaczy, z których naprawdę chciałabym i MOGŁABYM WTEDY zrezygnować! Nie musiałabym się martwić, że któryś kosmetyk mnie uczuli (jestem atopowcem) i nie musiałabym się bać, że mój mężczyzna kiedyś obudzi się i powie - hejże, ale ta obok w moim łóżku ma na co dzień inną twarz!
Myślę, że świat pójdzie na tyle do przodu, by zaproponowano nam, kobietom takie proste, bezbolesne i szybkie rozwiązanie.