Odp: Czy ktoś jeszcze wierzy że można się naprawdę zakochać?
Do Mordoru z nimi i w otchłań
Jeśli chodzi o facetów, to tu bardzo NIE sprawdzają się słowa: "Szukajcie a znajdziecie".
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
urodaizdrowie.pl FORUM » Związki i relacje » Czy ktoś jeszcze wierzy że można się naprawdę zakochać?
Strony Poprzednia 1 2 3 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Do Mordoru z nimi i w otchłań
Jeśli chodzi o facetów, to tu bardzo NIE sprawdzają się słowa: "Szukajcie a znajdziecie".
Jeśli oczywiście śmierć jest dla nich karą, a nie przepustką do raju
Do raju z mnóstwem chętnych dziewic
To chyba zakonnic Nie wiem, który by się ucieszył...?
Teraz jest modny islam
Ale te zasłonięte to mogą być okropne kaszaloty, co będzie jak po fakcie jeden z drugim ujrzy ich oblicza i się załamie?
Co będzie? I tak będzie nosiła burkę albo nikab do końca życia, więc wiesz...
To one w tym też śpią...!?! O Allahu!
Miłość to ulotne uczucie ale warto je przeżyć nawet jak szybko się skończy... Będzie co wspominać, dlatego wierzę w miłość:)
A jak znaleźć miłość? Zadbać o wygląd? Owszem, atrakcyjny wygląd daje poczucie, że inni zabiegają o czyjeś względy, ale tylko przez krótki moment i nie ma to związku z prawdziwym uczuciem. Konta na portalach randkowych/uczestniczenie w imprezach dla singli? Rodzi liczne frustracje i rzadko prowadzi do celu.
Dlaczego tak jest, że niektórzy przeżywają szaloną miłość w wieku 16-stu lat,a inni nie mogą jej znaleźć do 30-stki?
[quote=Kalinka01]To one w tym też śpią...!?! O Allahu! [/quote]
Nie śpią i właściwie przed swoim mężczyzną mogą odsłaniać twarz, ale przecież kobieta siedzi w domu, a facet poza domem.
Ale do tej "udomowionej" kobiety może też ktoś przyjść.. Choćby przysłowiowy listonosz czy kominiarz... I co wtedy, nie może go wpuścić?
Dwie moje przyjaciólki z doświadczeniem w byłych związkach, teraz są szcześliwie zakochane od lat i po zaręczynach. Głowa do góry i zawsze warto miec choćby odrobinę nadziei.
Nadzieja umiera ostatnia:) Jeszcze jest paru facetów na tym świecie:)
Pewnie że można się zakochać, zwłaszcza wiosną, kiedy jest w nas więcej optymizmu;)
Trafiając na swoją drugą połówkę każdy może się zakochać, i w każdym wieku:)
ja uważam, że w każdym wieku można się naprawdę zakochać, głęboko w to wierzę
Hmmm. wszystko zależy chyba od podejścia, wokół mnie raczej są ludzie realistycznie nastawieni do życia, patrzący co im się opłaca a co nie, i tacy, którzy niekoniecznie dają się porwać fali uczuć. Rozsądek jednak częściej zwycięża, zwłaszcza w starszym wieku...
Najpierw byłam bardzo młoda i naiwna,
żyłam w swoim świecie, w którym miłość zawsze wystarcza i zawsze zwycięża.
Potem trochę dojrzałam i zrozumiałam, że ludzie mają swoje ciemne strony, a życie nie każdemu daje po równo. Wylałam morze łez i poznawałam siebie... To była najtrudniejsza z lekcji..
Dzisiaj jestem trochę starsza i już przez życie doświadczona.
Po kolejnej dekadzie, wchodzę w najlepszy okres swojego życia. Mam już za sobą dramaty i bolesne lekcje. Kocham swoje życie takie jakim jest i przede wszystkim kocham i akceptuję samą siebie, ze wszystkimi niedoskonałościami.
Nie dopuszczam już do siebie ludzi i sytuacji, które mogłyby mi zaszkodzić.
Noir-desire, bardzo mi się podoba Twoja wypowiedź. Zazdroszczę Ci tej samoakceptacji i stosunku do życia. Podziwiam, że potrafiłaś to w sobie wypracować. Jestem pod wrażeniem dojrzałości, jaką wykazujesz nie tracąc czasu i energii na ludzi i sytuacje, które szkodzą. Ja wciąż popełniam na tym polu błędy i zastanawiam się, czy przywalanie na takie sytuacje i dopuszczanie do siebie takich ludzi nie wynika właśnie z braku miłości do samej siebie.
Przepraszam, jeśli pytam o coś zbyt osobistego, ale bardzo mnie to ciekawi. Ty tak z czasem się zmieniłaś, stopniowo, czy po jakimś konkretnym doświadczeniu dokonałaś przewartościowania i w pełni świadomie rozpoczęłaś drogę ku zmianom?
Stopniowo:) Ale najważniejsze że skutecznie:)
To dla mnie taka trochę postawa asekuracyjna i zamknięcie na świat, bo coś fajnego może nas w niej ominąć... Może kiedyś też będę miała podobne wnioski, ale póki co chcę poznawać życie w jego różnorodności barw i emocji... Nie każdy człowiek jest takim jak na początku myślimy...
No tak, znając kogoś zbyt krótko, możemy pochopnie go ocenić, a w konsekwencji albo na tym stracić, albo zyskać. Tylko że jeśli już na wstępie czujemy się przy tej osobie źle, to chyba nie ma sensu dopuszczać go dalej, nawet jeśli próbuje nas do siebie przekonać.
Ja też polegam na tym pierwszym wrażeniu, na intuicji, która podpowiada, czy danej osobie można zaufać... Jednak mając więcej niż te 18 lat, chcemy czuć się też bezpiecznie i stabilnie, więc związek zaczynamy nie od spontanicznego porywu serca, ale bardziej w przemyślany sposób...
Ja już nie wierzę, owszem jest chwilowe zauroczenie a potem wraca proza życia...
Strony Poprzednia 1 2 3 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź