Mam znajomych, którzy co rusz zmieniają coś w pokoju, od kolorów ścian (malowanie, tapety) po przestawianie mebli i dodatki. Jeśli wnętrze się Tobie znudziło, to ja nie widzę żadnego argumentu za tym, żeby je pozostawić tak, jak jest
Zmiana jest konieczna, bo bezpośrednie otoczenie ma na nas naprawdę bardzo duży wpływ.
Zaczęłabym od zlikwidowania tych rzeczy, które w jakiś sposób przeszkadzają lub z innych przyczyn budzą nieprzyjemne odczucia. Jeśli można je czymś zastąpić lub obyć się bez nich, to będzie to dobry wstęp do tego, żeby poczuć się w pomieszczeniach lepiej.
Ściany można odnowić, jeśli to kolor jest tym, co Ci tak przeszkadza, ale jeśli chcesz to zrobić mniejszym nakładem czasu i kasy to spróbuj zmienić światło: inne rozstawienie lamp, inne natężenie oświetlenia, inne zasłony czy firanki - sam ich kolor może ożywić pokój, a światło, które przepuszczają, może naprawdę znacząco zmienić całe wrażenie.
Kiedy poczułam potrzebę zmian w moim pokoju, wywaliłam firankę, która tłumiła światło, miała małe oczka i wzory, które hamowały przepływ promieni, przez co pokój był trochę ciemny. Zamieniłam ją na lekką, rzadką, przepuszczającą bardzo dużo światła i nie w kolorze białym, a połączeniu bieli, beżu i czekoladowego brązu. Efekt mnie zachwycił. Całe pomieszczenie w jednej chwili zaczęło sprawiać wrażenie weselszego, o wiele bardziej przestronnego, żywszego. Wszystko dzięki temu, że przestałam tłumić światło dzienne.
Naprawdę dużo daje też zmiana żarówkę oraz układ lampek, lamp, a nawet w zależności od rodzaju żyrandola, jego lekkie przekręcenie.
U mnie ożywczo podziałała też zielona roślinka, która rozweseliła jeden z kątów i nowe obrazki na ścianach.
Powodzenia i nie wahaj się dokonywać zmian Jeśli się boisz, że coś nie wyjdzie, to zacznij od tego, co da się odkręcić, bo o ile kolor ściany nie tak łatwo zmienić, to przesunięcie fotela czy szafy niewiele kosztuje