126

Odp: Znajomość z przestępcą, więźniem lub byłym więźniem

Dwóch nieletnich i jednego nieletniego.

127

Odp: Znajomość z przestępcą, więźniem lub byłym więźniem

Ostatni dzień wolności był dla niego prawie jak ostatni dzień przed śmiercią, to chciał sam użyć i dać użyć innym wink

128

Odp: Znajomość z przestępcą, więźniem lub byłym więźniem

Koniec końców nie skończyło się to zbyt dobrze. To była długa, pełna wrażeń noc w obcym mieście. Co prawda niedużym, lubianym, w którego centrum się orientowaliśmy, ale kilka nieprzyjemnych przygód nas spotkało, zwłaszcza mnie, bo przecież ja zawsze muszę się w coś...
Kosztowało mnie to zdobycie cennego, niechcianego doświadczenia na przyszłość i złoty pierścionek od matki sad
Tak to jest, jak się chodzi na piwo 150 km od domu big_smile i przed osiemnastymi urodzinami, co tak jakby utrudnia zwrócenie się o pomoc do odpowiednich służb, bo lepiej przecierpieć i zmądrzeć, niż narobić jeszcze większych kłopotów, udając się na policję. Chodziłam wtedy do szkoły, gdzie za dwa przewinienia wyrzucano od razu: za kradzież i za spożywanie alkoholu i choć mimo to kradli i pili, to zawsze inaczej jest jak się złapie koleżankę w internacie na kradzieży, a inaczej kiedy policja zgłosi, że w środku nocy uczennica przebywała w innym mieście w stanie... takim, a nie innym. Moi znajomi chodzili do innych szkół.

Lat naście, bunt, towarzystwo innych zbuntowanych, odległość od domu.... to jak miałam nie skorzystać i się nie zabawić? Pierwsze doświadczenia z alkoholem, marihuaną, nauka zaciągania się papierosami, jak to w szkole średniej. Dziś dzieci to robią w gimnazjum.
A co do wyżej opisywanych przeżyć... napadli nas skini, tego gościa pobili, bo nie chciał im dać papierosa i jeszcze pyskował:
- Masz, a nie dasz?
- Tak, mam, a nie dam.
Mnie zabrali, zagrozili, że zrobią krzywdę mojemu drugiemu koledze, bo myśleli, że to mój chłopak, do rana zwiedziłam z nimi kawałek miasta, zdjęli mi pierścionek z palca, a na koniec, jak gość mnie dusił... pojawiła się policja big_smile
Dwa razy w życiu przypadkowy przejazd radiowozu uratował mi tyłek. To był ten pierwszy raz. Szarpałam się z gościem na chodniku, zobaczyłam powoli zbliżające się reflektory, pomyślałam, że jeśli uda mi się wyrwać i przebiec na drugą stronę zaraz przed autem, to zyskam te kilka sekund, bo napastnik będzie mógł mnie gonić dopiero, gdy auto przejedzie. Tak też zrobiłam.
Uciekając odwróciłam się i zobaczyłam, że auto to radiowóz, że stoi na środku jezdni i drzwi są otwarte, a to oznacza jedno - policjanci zatrzymali się i wyskoczyli do gościa. Ja wróciłam do ekipy.

Hmm... chcę opuścić miasto, w którym mieszkam, ale z drugiej strony lubię je. Tu nigdy nie spotkało mnie ani moich znajomych coś podobnego. Tu nieraz wracałam skądś w nocy, nawet sama, z pracy czy z imprezy, tu jeśli mam kaprys wyjść na spacer o trzeciej, to wychodzę, albo na zakupy do całodobowego hipermarketu, po papierosy na stację benzynową, podyskutować z koleżanką nocą w parku. Może to kwestia tego, że w swoim mieście wiem, których miejsc unikać, a które są bezpieczne. Nie żeby nie było pobić, są, ale jakoś... uważam, że moje miasto należy do tych bezpieczniejszych.

129

Odp: Znajomość z przestępcą, więźniem lub byłym więźniem

Z drugiej strony, gdybyś tylko siedziała w domu, to nie miałabyś ani doświadczeń, ani wspomnień:) A one ponoć więcej warte niż pieniądze...

130

Odp: Znajomość z przestępcą, więźniem lub byłym więźniem

Nie byłam grzeczną nastolatką, w przeciwieństwie do starszej i młodszej siostry, które nigdy nie wagarowały, nie upijały się, nie wzięły do ust papierosa, nie wdawały się w bójki itd. Nauczycielka potrafiła porównać mnie do starszej siostry słowami:"E. była uosobieniem dobra, a ty?!" big_smile Jestem czarną owcą...
Na szczęście wyrosłam z takich głupot i czasami mam takie dziwaczne wrażenie, jakbym to nie ja była wtedy, jakby to była inna osoba, bo teraz zupełnie inaczej patrzę na wiele spraw. Z drugiej jednak strony wielu z tych głupot, które narobiłam w okresie buntu, zwyczajnie się wstydzę, nawet przed samą sobą i to jest uczucie trudne.
Tłumaczę sobie, że nie powinnam się wstydzić tego, że jakieś doświadczenia, jakieś moje zachowania, słowa, czyny uświadomiły mnie w tym, że postępuję niewłaściwie, a więc summa summarum dzięki nim stałam się lepszym człowiekiem. Gdybym je powielała, gdybym uznała, że nie były złe, to byłby powód do prawdziwego wstydu.
Każdy z nas ma jakieś pojęcie dobra i zła i potrafi odróżnić jedno od drugiego, ale czasami okoliczności, nieświadomość konsekwencji, bunt, głupota, emocje, wpływ rówieśników, cała masa innych czynników zaciera te granice dobra i zła i musimy na własnej skórze doświadczyć jaka przyczyna wywołuje jaki skutek, zobaczyć, zrozumieć, wyciągnąć wnioski, nie powtarzać.
Mimo to nadal odczuwam wstyd, z którym nie mogę się uporać.
Choćby ta noc, którą opisałam powyżej. Rodzice opłacali mi wynajęte lokum i dawali pieniądze po to, żebym mogła uczyć się w szkole, którą sama wybrałam, a ja co zrobiłam z tym zaufaniem? Narażałam ze znajomymi własne bezpieczeństwo robiąc coś, co przecież w tym wieku nawet legalne nie jest, a ilość wypitego alkoholu jest dziś dla mnie świadectwem głupoty, a nie powodem do dumy. Robiłam gorsze rzeczy... najważniejsze to zrozumieć błąd i nie poprzestawać na samym rozumieniu go, ale wstyd został.

131

Odp: Znajomość z przestępcą, więźniem lub byłym więźniem

Zawsze w rodzinie porównuje się dzieci ze sobą, no chyba że ktoś jest jedynakiem.. Ale wtedy można porównać do dzieci sąsiada czy kuzynki... Najważniejsze , że wyciągnęłaś właściwe wnioski z tej sytuacji

132

Odp: Znajomość z przestępcą, więźniem lub byłym więźniem

Po prostu byłaś ciekawska jako nastolatka, lubiłaś ryzyko i emocje, a Twoje siostry były spokojniejsze:) To jest kwestia charakteru ...

133

Odp: Znajomość z przestępcą, więźniem lub byłym więźniem

Są ludzie, którzy nie wierzą, że moje rodzeństwo to moje rodzeństwo big_smile Spapciałam jakoś, bo ryzyka już nie podejmuję, choć emocji nadal potrzebuję bardzo.

134

Odp: Znajomość z przestępcą, więźniem lub byłym więźniem

Ale teraz możesz wspominać te wszystkie nielegalne eskapady, kiedy siostry dawno grzecznie spały w swoich łóżeczkach:)

135

Odp: Znajomość z przestępcą, więźniem lub byłym więźniem

Ja bym nie ryzykowała takiej znajomości...

136

Odp: Znajomość z przestępcą, więźniem lub byłym więźniem

nie no masakra, macie takie znajomości?? Serio??

137

Odp: Znajomość z przestępcą, więźniem lub byłym więźniem

Ogólnie uważam, że tzw. normalni ludzie bez przeszłości więziennej też potrafią mieć wybryki, np. moja koleżanka mieszkała z gościem, który wciągnął się w dopalacze i upijanie z kolegami, tak że ostatnio nie wytrzymała i wyprowadziła się, a mają 2 dzieci... Tak że nie warto być matką Teresą, najlepiej z daleka od takich typków...

138

Odp: Znajomość z przestępcą, więźniem lub byłym więźniem

Ja trzymam się z daleka też od tych, co mieli kiedyś problem z alko czy narkotykami. Jednak to im może wrócić...

139

Odp: Znajomość z przestępcą, więźniem lub byłym więźniem

Ja też odradzam, to niepewni ludzie...