Sama nie jestem emigrantką ale smak tęsknoty znam...Polacy za granicą mogą tęsknić za zima,za jedzeniem,czy za samym poczuciem bycia "u siebie", ale to nic w porównaniu za tęsknotą za człowiekiem,którego się kocha. Mój chłopak nie mieszka w Polsce już od wielu lat i tam gdzie jest teraz czuje się dobrze, przyzwyczaił się i to tam jest już jego dom. Wracać nie zamierza, ja dołączę do niego i wcale nie stanowi dla mnie problemu. Rozumiem tęsknotę za rodziną, jednak to jakoś zniosę,jednak tęsknota za ukochanym jest najsilniejszą z tęsknot. Bo to z nim chcę spędzić życie i jego najbardziej potrzebuję mieć u swojego boku. To,że wyprowadzamy się od rodziców jest naturalną koleją rzeczy...jednak związek na odległość już tak naturalny nie jest. Ale od razu napiszę,że się da ! Jak się kocha da radę wytrzymać wszystko! Warunek jest jeden kochać i starać się muszą obie osoby. Oprócz wielu minusów taki związek ma swoje plusy : taka próba niesamowicie pogłębia relację i scala ludzi,na pewno weryfikuje uczucia,sprawia,że stajemy się bardziej pewni (uczucie musi być niesamowicie silne skoro nie chcemy nikogo innego blisko),uczy cierpliwości i samodyscypliny,czasem trzeba z czegoś zrezygnować i np zamiast imprezy wybrać skypa (co dla nas jest rzeczą naturalną i nie stanowi problemu),nauczyliśmy się dbać o związek i o samych siebie,spędzamy ze sobą jak najwięcej czasu,rozmowy po przebudzeniu,w dzień,wieczorem i wspólne zasypianie,mówienie sobie wszystkiego i robienie ze sobą wszystkiego. Cieszymy się z każdej chwili razem i czekamy na spotkania oraz na wspólne zamieszkanie. Wiemy,że związek na odległość w końcu przerodzi się w związek, w którym będziemy fizycznie blisko już cały czas. Póki co tęsknota jest niesamowicie silna. Święta z rodziną- tak fajnie...ale brakowało mi tej najważniejszej osoby,przez co nie cieszyłam się z nich w pełni. A najbardziej denerwujące są komentarze w stylu "jak wy tak wytrzymujecie"," a czemu teraz nie przyjechał","znowu siedzisz w telefonie/przy komputerze", na które już przestałam reagować. Jednak wystarczy chwila rozmowy z nim i już jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie,wystarczy,że na mnie spojrzy i już wiem,że warto ,bo kochamy się najmocniej na świecie <3 Moim zdaniem wszystko się da znieść,ale najtrudniejsza jest rozłąka z ukochanym a dla rodziców podejrzewam,ze rozłąka także z dzieckiem. Pary i małżeństwa zawsze powinny być razem i powinny dążyć do tego,by jak najszybciej mieszkać wspólnie,dlatego jeśli ktoś się juz zaaklimatyzuje w nowym kraju,powinien ściągnąć do siebie partnera i dzieci( jeśli je ma).