Odp: Jak poznać czy facet ma inną?
Gdyby zadziałało to uważam, że w pełni by sobie na to zasłużył.
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Gdyby zadziałało to uważam, że w pełni by sobie na to zasłużył.
Jeszcze by Cię zgłosił proboszczowi żeby wykonał na Tobie świętą inkwizycję
Ja się kleru nie obawiam Ja bym go za to podkablowała do wyższej instancji.
Urzędu skarbowego...? Dobra myśl
W picie wszystko widać jak na dłoni, ile zarobił , ile wydał nie na nas...:) Czyli pewnie na tą inną!
Znam dwie osoby, które wpadły na bilingach
Jedna to kobieta, druga to mężczyzna. On się wypierał, ale na sprawie rozwodowej jak mu powiedziano, że mogą dostać wykaz, ale będzie go to kosztowało to się przyznał.
Dlatego do nielegalnych kontaktów trzeba mieść inny numer, zapamiętajcie:) Po co ułatwiać komuś sprawę?
Hahha, jak byłam zazdrosna o chłopaka, to głupek wszystkie babskie imiona w telefonie skrócił sobie do pierwszych liter
Co za cymbał... od razu się domyśliłam Przecież ja mu nie broniłam kontaktów z kobietami, tylko chciałam, żeby te kontakty były czysto koleżeńskie, a że on był wcześniej babiarz, a te dziewczyny z kategorii tych, dla których liczy się zabawa, nie zasady, to miałam obawy, mimo że było ich tylko kilka. On przegonił moich kolegów. W życiu bym się tak nie błaźniła, żeby pisać do kogoś, żeby nie kontaktował się z moim partnerem.
Ale że oni posłuchali... dziwne:)
Oceniał Cię według siebie, bo sam nie był w porządku, to myślał że tak samo robisz Ty..
Jeden zaczął mu dokuczać, puszczał mu sygnały przez kilka dni i wymienili trochę sms-ów. Inny mi napisał, ze mój chłopak do niego pisał, ale to akurat był kolega do flirtowania, więc daliśmy sobie spokój. Wiesz, niektórzy mogli czuć się urażeni tym, że zwrócono im uwagę, albo sobie pomyśleć "co ta dziewczyna swojemu chłopakowi naopowiadała, ze taki zły, jak między nami nic nie było".
Gdyby do mnie ktoś napisał że mam sie nie kontaktować z kimś tam to pewnie bym olała to i jak by była potrzeba to i tak bym się kontaktowała... A tego piszącego potraktowałabym jak niespełna rozumu
To były takie tam znajomości... nic poważnego. Kontakty z osobami, które kiedyś poznałam i utrzymywaliśmy znajomość przez telefon. Głupia byłam, bo już wtedy powinnam dać sobie spokój z facetem, a ja brnęłam dalej, bo mi z nim dobrze było. Zazdrość i zaborczość na tym etapie znajomości cieszy zamiast wzbudzać podejrzenia. Od ludzi, z którymi się spotykałam odseparowałam się sama, bo przecież... CZASU NIE MIAŁAM. Ciągle tylko on... ech... głupota, głupota...
Ale o ile byłoby nudniej w życiu gdybyśmy były tylko rozsądne i poukladane?:)
Gorzej kiedy akurat przydałoby się zrobić coś rozsądnego, a robi się na odwrót i potem nie da się tego naprawić
Ale potem i tak zwykle jakoś się udaje wybrnąć bez większych konsekwencji, a na starość będzie przynajmniej co wspominać...
To ja mam nadzieję, że uda mi się wybrnąć teraz i że nie spaprałam wszystkiego na amen.
Pewnie nadal będziecie znajomymi, skoro nie chcesz się otworzyć na coś więcej to będzie tak jak było... Co jeszcze tu można zepsuć?
[quote=Kalinka01]Ale potem i tak zwykle jakoś się udaje wybrnąć bez większych konsekwencji, a na starość będzie przynajmniej co wspominać...[/quote]
Tak, z perspektywy czasu nawet duże wpadki stają się już tylko zabawne:)
Zafira, tak samo mówił on, że warto podjąć ryzyko, bo jak nie wyjdzie to wraca się do tego co było, a więc nic się nie traci, jedynie można zyskać... tylko że w rzeczywistości wcale to tak nie wygląda. Ryzykuje się tym, co się już ma i jakoś nie wróciliśmy do punktu wyjścia, więcej nawet... żeby zabrał sobie to co mi dał, to może niczego bym nie straciła, ale po zakończeniu tej relacji czuję się ograbiona także z czegoś, co miałam wcześniej. Tak, dał mi wiele dobrego i przydaje mi się to nadal, pod tym względem jest korzyść, ale nie ma jego... On by pewnie powiedział, że za mało zaryzykowałam, ech...
Była sobie fajna znajomość... idąc tym tokiem myślenia powinno wyglądać to tak: ryzykujemy coś więcej, a jak się nie uda to dalej jesteśmy kumplami, tak jak wcześniej. A co się stało? Musieliśmy całkowicie zerwać kontakt, bo się już zwyczajnie nie da być kumplami.
Człowiek jest zakładnikiem swoich marzeń i tęsknot, niestety, nie da się traktować z dystansem kogoś, kto wciąż budzi emocje...
A co kiedy już przestanie je budzić? Bo jakoś wtedy zazwyczaj przestaje całkiem zależeć na takiej znajomości... czyli wszystko stracone.
jak przestaje nam zależeć to kontakt się urywa i to chyba bez żalu, więc znajomość się kończy w naturalny sposób
Ja utrzymuję kontakt nawet z tymi, do których już emocje wygasły. Kiedyś dali mi dużo pod względem emocjonalnym więc dziś mogę zadzwonić choćby z okazji urodzin czy świąt...
Moja siostra jest w takiej sytuacji, skończyła właśnie 32 lata, jej życie według jakichś tam norm powinno być już ułożone, a nie jest. Rozstała się z facetem, który od roku zdradzał ją z jej najlepszą przyjaciółką, pewnie zostanie starą panną, zegar biologiczny podobno tyka, to i jeszcze bezdzietną. Tzw. kariery nie zrobi, a jak zrobi to nie taką jak chce, więc do tego jeszcze narzeka na pracę, która nie kręci jej w ogóle...
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź