Odp: Wakacyjny flirt, romans
Pewnie po cichu liczył na wakacyjny flirt...:)
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 … 8 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Pewnie po cichu liczył na wakacyjny flirt...:)
Trzeba było umówić się na takie spotkanie, pewnie od razu by wyłożył jasno o co chodzi i miałabyś pewność co to za typ:)
Taka odskocznia od stałego związku jest dobra tylko do czasu jak druga strona się nie dowie...
Wakacje powoli się kończą jakoś u mnie w tym roku żadnego flirtu nie było, ale nie tracę nadziei, przecież ludzie zakochują się też jesienią:)
Flirt tak, ale wakacyjny romans to nie dla mnie
Może nie spotkałaś kogoś odpowiedniego na taką przygodę...? Przekonasz się dopiero jak się pojawi
Na urlopie jest się bardziej wyluzowanym, nie tylko z klapkami na oczach i w pośpiechu... Więc łatwiej kogoś takiego dostrzec, oczywiście jeśli szukamy;)
Urlop niekoniecznie jest latem, pewnie i zimą bywa gorąco w kurortach zwłaszcza kiedy zimno i trzeba się natychmiast do kogoś przytulić
Flirtować można o każdej porze roku, byle był ktoś wart uwagi w okolicy...
fajnie jest wyjechać gdzies gdzie można poznać kogoś nowego, mnie już starzy znajomi nudzą, ciągle mówią o tym samym, narzekają, brakuje nowych tematów do rozmów...
Czasem nawet na znajomego można spojrzeć inaczej, znam małżeństwo które wynikło właśnie z takiej znajomości, ze przez parę lat nie zwracali na siebie uwagi aż potem zaiskrzyło...
[quote=Isia]Wakacje powoli się kończą jakoś u mnie w tym roku żadnego flirtu nie było, ale nie tracę nadziei, przecież ludzie zakochują się też jesienią:)[/quote]
Isia... jak dla mnie jesień jest porą bardzo sprzyjająca głębszym doświadczeniom niż flirt, własnie zakochiwaniu się.
W chłodny wieczór wielu ludzi chciałoby się mieć do kogo przytulić, w deszczowe dni ktoś może służyć parasolem lub podrzucić do domu autem, zaprasza się go na herbatkę... a może za jakiś czas pod kraciasty kocyk. Te mżawki, mgły, ta cała nostalgia i fury liści... koooocham jesień.
Hmmm... to lepsze sposoby niż reklamowane leki na grypę, no i tańsze:)
Hahha
Zmokłeś, nie chcę, żebyś się przeze mnie przeziębił... może wejdziesz na gorącą herbatkę z aronii?
A po herbatce :*p*p*p*p*p*p*p*p*p* i wymiana zarazków.
Pożyteczna czynność, trochę od niego przejmiesz i nie zachoruje, bo będzie ich miał za mało:)
O nie nie... w takim razie nie ma całowania, bo mężczyzna to zło i ma chorować
Niech cierpi, może nas wtedy lepiej zrozumie...
Nie wiem czy zrozumie, ale... tu się zgodzę - niech cierpi
[quote=niechcemisie]Hahha
Zmokłeś, nie chcę, żebyś się przeze mnie przeziębił... może wejdziesz na gorącą herbatkę z aronii?
A po herbatce :*p*p*p*p*p*p*p*p*p* i wymiana zarazków.[/quote]
Niechcemisie! Z pierwszej pomocy dwója! Najpierw to trzeba mu zdjąć to mokre ubranie, a wtedy to już herbatka niepotrzebna
A jak już wszystko zdejmiecie, to razem będziecie suszyć:)
Kurde... dwója
Przypomniałaś mi jak z PO w jednej ze szkół wychodziła mi 2, bo jakoś nie miałam daru do nauki (w kolejnej mnie olśniło i miałam 5 ). Mieliśmy te zajęcia z manekinem i za nic nie potrafiłam wdmuchać i uciskać i nauczyciel zaczął krzyczeć:
- Iwona! Zabiłaś człowieka!
- Ja go nie zabiłam!!!
- To co byś zrobiła, jakby to był prawdziwy człowiek? - syczał.
- Zadzwoniłabym na pogotowie - odparłam wzruszając ramionami.
No i dostałam jedynkę z tego. Nawet z pozycją boczną ustaloną mi nie szło, chociaż miałam ją opanowaną kiedy należałam do harcerstwa, a w tej dziwnej szkole nie potrafiłam zrobić tak prostej rzeczy i kolega sam się układał, a ja tylko udawałam, że to ja, ale złego nauczyciela nie oszukasz, oj nie...
To mówicie, żeby go rozebrać, tak? Słucham się Was, bo tak przekonująco się wypowiadacie
Co to była za szkoła, że nawet pozycji się tam nie nauczyłaś ? Koledzy nie chcieli pomóc w nauce?...
Ta szkoła to była porażka, odeszłam stamtąd w drugiej klasie i żałuję, że kiedykolwiek tam trafiłam.
A tymczasem moje drogie... koniec wakacji Jutro 1 września i pytanie, jak długo utrzymuje się znajomość z wakacyjnymi sympatiami? Kiedyś chyba całkiem traciło się kontakt, a teraz przecież każdy każdego ma w znajomych na nk czy fb, więc jakiś tam ślad zostaje i zawsze można odnowić kontakt Na przykład tak bliżej czerwca hahha
Fajnie jest czasem popisać, pewnie i nawet spotkać się, ale to bliżej lata:)
Kolega spotkał się z kobitką po 5 latach internetowej znajomości. On wyjechał ze znajomymi nad morze do tej samej miejscowości co ona, mieli gorący romans, pod koniec wakacji spotkali się znów, a potem ona wróciła do swojego.... narzeczonego, z którym ma dziecko i zerwali znajomość. Nieźle.... załamka.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 … 8 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź