Odp: Oczepiny
Tak to jet jak sie idzie do łóżka z ciekawości... bo jak rozumiem, nie byli parą przez jakiś czas tylko się stało i trzeba było się pobrać "bo co ludzie powiedzą"?
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Tak to jet jak sie idzie do łóżka z ciekawości... bo jak rozumiem, nie byli parą przez jakiś czas tylko się stało i trzeba było się pobrać "bo co ludzie powiedzą"?
No pewnie tak, choć tak naprawdę to nie wiem, bo nie utrzymuję z nimi kontaktu...
Od tego jest orkiestra. Przed swoim ślubem nie zastanawiałam się nad konkurencjami i dobrze, bo orkiestra sama sobie z tym idealnie poradziła
No niestety ja znam parę osób, które ślub wzięły ze względu na nieplanowaną ciążę... I już jedno z takich małżeństw się sypie, dziecko ma z 4 lata, przed ślubem trochę ze sobą byli, ale jednak decyzja o ślubie była pod pewną presją... Co do tematu - zabawy i tak przeprowadza zespół, więc lepiej zapytać, co mają w repertuarze i świńskie zabawy od razu odrzucić.
Gorzej jak któryś z gości zaczyna świntuszyć i przejmuje po pijaku rolę wodzireja, bo i tacy są... dusze towarzystwa.
Czasem też część gości (o dziwo, ta starsza) tego wymaga... No cóż, chociaż sobie pogadają, jak już nie mają okazji zrobić tego i owego
Tak, gaduły bez inwencji...
Tych gości, ktorzy chcą się bawić jak zboki wyrzuciłabym ze swojego wesela. Jeśli przychodzą, to mają się liczyć z tym, że do jedzenia będzie to co ustalono w menu, do picia to co na stołach, muzyka taka jaką wybrano i zabawy takie jak zaplanowano. Jak się nie podoba to nikt nie trzyma, a jakby spróbowali zrobić mi syf na weselu, tak oddaję koperty i wysyłam z ich zawartością do burdelu, niech się weselą weselnicy, skoro takich rozrywek szukają.
Po alkoholu mają głupie pomysły, mnie też to zniesmacza
Ostatnio byłam na weselu prawie w centrum Warszawy i były tradycyjne oczepiny z przyśpiewkami! Moda na ludowiznę wraca jednak, to atrakcja dla mieszczuchów!
Wraca moda na tradycję, coraz więcej jest też imprez ludowych!
jakoś nie przepadam za tymi przyśpiewkami...
Moja koleżanka pod Łowiczem po północy zmienła suknię ślubną na pasiak - ale tylko na godzinę, bo było za gorąco...
Także każdy robi to co lubi...
Współczuję, w sukni ślubnej trudno wysiedzieć jak gorąco a co dopiero w pasiaku...
Ja nie miałabym nic przeciwko, to zawsze jakaś atrakcja, ale byłby problem z pasiakiem, nie mam w rodzinie śpiewaczek ludowych...
ja mam wesele na wsi za 2 tygodnie i to w rodzinie narzeczonego, nawet mi nie mówcie że tam coś będzie na ludowo bo skonam...
Zawsze możesz przesiedzieć północ z oczepinami w toalecie
Ja tam nie jestem przeciwna takiej "egzotyce", po prostu by się dobrze bawiła i tyle!
Wracając do tematu - kiedy ostatnio byłyście na weselu z oczepinami trwającymi dłużej niż 10 minut? Bo ja z 5 lat temu...
No ja to z 10, na wsi... Teraz nawet ludzie ze wsi wynajmują sale w mieście i jest wesele bez prawdziwych oczepin
Polecam salę pod Krakowem - "Pod Kasztanami"
super obsługa!
[quote=Virrana]Wracając do tematu - kiedy ostatnio byłyście na weselu z oczepinami trwającymi dłużej niż 10 minut? Bo ja z 5 lat temu...[/quote]
Ja czasami pracuję przy weselach i muszę stwierdzić, że dosyć często zdarzają się właśnie dłuższe oczepiny, trwające minimum 30 minut. To wciąż bardzo popularny zwyczaj. Sama nie jestem wprawdzie fanką, ale takie są fakty.
Normalnie to trwają ponad godzinę...
Byłam na takich oczepinach które prowadził 1 z gości - różne wierszyki i zabawy (śmieszne i nieprzyzwoite trochę) wymyślał, ponad godzinę to trwało:)
ja tam bywam na tych nowoczesnych weselach, jak jest przewaga młodych ludzi to właściwie to się niewiele różni od dyskoteki
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź