Odp: przyjaźń między kobietą a mężczyzną
Ale ze schowanymi pazurkami?
No bo wiesz, uszkodzenia są niewskazane...
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 … 5 6 7 8 9 … 16 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Ale ze schowanymi pazurkami?
No bo wiesz, uszkodzenia są niewskazane...
Czasem pokazuję pazurki, ale tak, żeby zanadto nie wystraszyć towarzystwa
Wszystko dobrze, dopóki towarzystwo jeszcze "stoi"...
Cóż za ekstrema, no ja to chyba ucieknę przed Toba pod łóżko!
Oooj, nie mam ja takiego łóżka pod które byś się zmieścił... Ale opcjonalnie jest szafa
Idealnie miejsce, w którym nauczysz się więcej o Kobiecie, niźli np. z jej bloga!
To właśnie szata zdobi (i definiuje) człowieka.
P.S. Nie sądzisz, że trąciło to sytuacją typu "dwóch Maciejów w jednym spało domu, jeden na łóżku, a drugi w szafie"?
Poza tym dlaczego u Ciebie to ma być? Ty terytorialny Kocie! Oponuję za "na neutralnym gruncie", a tam pod łóżkami to można i betoniarkę znaleźć, nie wspominając o tonach kurzu...
A tak właściwie to jakie masz warunki mieszkalne, jesteś sama na swoim, wspólnie na maciejowym, wspólnie na wspólnym, czy też późna supercórcia swych rodziców?
Ostatnio edytowany przez incognito (2012-08-27 12:57:59)
Hmmmm, tylko czy byś się w niej zmieścił nie gniotąc moich dessusów...?
U mnie - sama na swoim - czuję się najlepiej, jestem do szpiku kości terytorialna... I sprzątam, a nie tak jak Ty ( w końcu każdy sądzi wg siebie)
Co tam wierzchy?! Ugniotę całość!
Brawa za zmuszenie mnie do wygooglowania znaczenia słowa. Lubię poznawać - zresztą Ty wiesz!
Zaraz, zaraz, a skąd wniosek o tym, że nie sprzątam?
Gdybym ja był sam na swoim, to miałbym harem.
Czekam na spadek, bo hipoteki w życiu nie wezmę, a na "od zera do milionera" w tym kraju na pewno nie wyrosnę.
Zaprzepaszczasz trochę warunki do miłości, podejmując jedynie jedynego, ale w te kategorie Twego życia wtrącał się nie będę.
Ile masz metrów i pokoi do swej dyspozycji?
W końcu rozmowy mają rozwijać, a nie uwsteczniać Ale szafę już dobrze zamknęłam, bo nie lubię prasować...
Napisałam: każdy sądzi według siebie... I to się sprawdza (generalnie).
Metrów mam 40, jeden duży pokój - wystarcza:)
Oj można po nim biegać!
Czy tylko ja widziałem w Twoim wpisie insynuację do mojego bałaganiarstwa?
P.S. To może już mnie z niej wypuścisz, bo jakoś ciemno?
Można i tańczyć:) Umiesz?
Mnie zarzucasz bałaganiarstwo, więc stwierdziłam, ze każdy sądzi wg siebie (czyli, że sam ma bałagan...) A do szafy Cię nie wpuściłam, przecież szybko zamknęłam, więc jajk się tam znalazłeś, hęęęęę?
Umiem, tak po swojemu. Na wyczucie.
No chyba, że mówisz o czymś "w oparciu o reguły", to żadnego tańca nie znam z takich.
Tak się po prostu bawię na parkiecie.
Zaraz, zaraz, to Twoje mieszkanie? Bo ja chciałem siostrze numer zrobić.
Tylko jak ja się dostałem do Kielc?!
Nie zmarnujemy chyba tak fajnego zbiegu okoliczności! No wypuść mnie już, ale wcześniej przygotuj śordki obronne!
Jeśli żadnej nie deptałeś po palcach - to umiesz:) Ale żałuj, że nie umiesz tanga...
Ze środków obronnych mam muchozol - więc nie wiem czy reflektujesz...?
Nie jestem tym typowym parkietowym zdobywcą, a zapewne większość Pań właśnie o takim marzy?
A moje Panie jak to widzą? (tak, tak, wtrącany terytorializm)
Phohoho, muchozolem to mi wyłączysz ośrodek wzrokowy i mimikę twarzy na chwilę, ale reszta pozostanie taka groźna, jak inicjalnie. Może dorzucisz łapkę na muchy? Może wtedy wymachasz sobie nietykalność?
Nie ma to jak parkietowi zdobywcy, co to wiele obiecują, a zbyt wiele nie widać...
Łapki nie używam nawet na muchy, musiałbym zainwestować
Taki groźny jesteś? A czym mi zagrażasz...?
Czyli miliardówko nie marzysz o takim "gorącym flamenco" z "gorącym miamore"?
Ksymena - umysłem i prowokatorstwem...
Reszta, którą pewnie brałaś pod uwagę, to tylko przechwałki starej pałki...
Och ten umysł, a w nim...
sprośne myśli o....
To właśnie mój umysł zagraża Ci najbardziej.
Chronią Cię na razie kable, a konkretniej ich długość...
...i tak możnaby w nieskończoność wychwalać swe usługi.
Ile w tym prawdy?
Każda z Was i ja wiemy, że schemat jest powtarzalny.
Najpierw jest etap poznania i wiara w supermożliwości drugiej strony.
Potem przychodzi weryfikacja, przyzwyczajenie i realia - czyt. codzienność.
To chyba Kociaku nie przeszkadza Ci, że umyślnie utrzymauję ramy naszej rozmowy na pierwszym, wybujałym i rozmarzonym etapie? Hm?
To najlepszy etap - więc bardzo mi odpowiada
Szkoda że w prawdziwych związkach ten etap "rozmarzony" tak szybko sie kończy...
Kończy się szybko gdy na to pozwolimy, nie pielęgnując go odpowiednio...
Nie wystarczy gdy jedna strona się stara a druga tylko "jest"...
Od tego jesteśmy kobietami, żeby umiejętnie zmanipulować mężczyznę
Phehehe Ksymena na początku naszej wymiany zdań, dawno temu pisałem Ci już, że baaardzo często, właściwie z reguły na końcu płaczą i tak dziewczyny.
Także można sobie gdybać, kto kim i na ile skutecznie manipuluje...
Że coś kupił? Że się stara dogodzić?
Ale czy tylko Tobie?
Miejcie zawsze czujne główki, Dziewczynki, bo przez te jajnikowe fora może Was wiele ominąć.
Może się czasem okazać, że Wasz poczciwy miły misio, który właśnie wrócił z marketu z zakupami, zrobił Wam jedzonko i kupił kwiatki, może być poza domem wrednym bzykaczem, a Wy go nawet nie znacie.
Oczywiście każdy medal ma dwie strony, więc czekam na uwagi zwrotne...
Każdy ma to na co zasłużył, więc i jego misia może mieć małe conieco za uszami
Strony Poprzednia 1 … 5 6 7 8 9 … 16 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź