1

Temat: Nasze okazje, nasze imprezy :)

Każda z nas ma mniejsze i większe powody i okazje do imprezowania, więc chciałam stworzyć wątek, w którym będziemy mogły wspólnie "oblewać" sukcesy i święta: urodziny, imieniny, wygrane, wesela, chrzciny, awanse, sukcesy osobiste i zawodowe, zdane egzaminy i inne takie smile

Kochane, toast za nas!

[img]//1.bp.blogspot.com/_KHDz8JdWNN8/TIEZuKNBOhI/AAAAAAAABNU/niqzYqjM714/s1600/Champagne_Toast_Hyatt.jpg[/img]

2

Odp: Nasze okazje, nasze imprezy :)

Dzisiaj obchodzę 27 urodziny big_smile
Mała sugestia gdybyście chciały złożyć mi jakieś życzenia: aktualnie najbardziej potrzebuję miłości i pieniędzy, bo skończyło mi sie jedno, a drugiego ile bym nie miała tak zawsze będzie mało.

3

Odp: Nasze okazje, nasze imprezy :)

No więc wszystkiego co dla Ciebie najlepsze! Dużo uśmiechu, optymizmu i pogodnego spojrzenia na świat! Niech miłość zagości w Twoim życiu i niech Cię uszczęśliwi smile I oczywiście pieniędzy też Ci życzę tongue Sto lat Kochana! :*

4

Odp: Nasze okazje, nasze imprezy :)

Dziękuję :*   To pogodne spojrzenie przyda mi się bardzo, bo ostatnimi czasy optymizm mnie opuścił.

5

Odp: Nasze okazje, nasze imprezy :)

O rety... ale ten czas szybko mija. Patrzę wyżej i widzę post sprzed roku, kiedy kończyłam 27 lat. Dzisiaj kończę 28. Gdyby nie to, że miałam dużą świeczkę dwójkę na torcie i osiem małych (sprytny pomysł, żeby nie zdołować), to nie byłabym w stanie ich zdmuchnąć.
Każdy rok powinien trwać dwa razy dłużej, albo powinniśmy przez dziesięć lat być tak młodzi jak w wieku 25 smile

6

Odp: Nasze okazje, nasze imprezy :)

A czy tobie też czas coraz szybciej upływa?

7

Odp: Nasze okazje, nasze imprezy :)

Niestety tak sad Nie wiem, może to dlatego, że z wiekiem moje zycie staje się mniej intensywne.

8

Odp: Nasze okazje, nasze imprezy :)

Miałam 35 lat.

9

Odp: Nasze okazje, nasze imprezy :)

Ja niedawno świętowałam uzyskanie prawa jazdy big_smile
Teorii się nie nauczyłam, bo nie wiedziałam, że oprócz pytań odnoszących się bezpośrednio do jazdy sa jeszcze inne i nawet nie sięgałam do tych testów. Dopiero w drodze na egzamin dowiedziałam się, że te testy to są te same co na prawdziwym egzaminie! big_smile No i zdawałam dwa razy, a wszystko przez to, że mój mózg nie zarejestrował grubej czerwonej krechy na znaku drogowym i wyjazd ze strefy zabudowanej potraktowałam jako wjazd do niej, przez co miałam jeden błąd za dużo. Za drugim razem zdałam bezbłędnie. Praktyczny zdałam za pierwszym podejściem. Tak poza tym miałam fajnego egzaminatora, nie czepiał się o byle g.

10

Odp: Nasze okazje, nasze imprezy :)

Ci gratuluję. A ja się z tym prawkiem męczę. Teraz akurat jeżdżę znów po roku przerwy i znów kupiłam 30 godzin za oszczędności. Testy zdałam 18.01.br. na starych zasadach i teraz mam pół roku na zaliczenie egz. praktycznego, ale 3 próby już miałam nie udane na łuku, bo nerwy wzięły górę. Tak bardzo bym chciała z egzaminatorem wyjechać na miasto. -To miałaś na myśli zdawanie testów wewnętrznych ? -Pod jaki WORD Ty należysz ?

11

Odp: Nasze okazje, nasze imprezy :)

Dziękuję smile
Ja zdawałam w Tarnobrzegu.

Jeśli chodzi o egzamin wewnętrzny w szkole jazdy to wiesz wink miałam ściągawkę.
A pisałam o tym w WORDZIE.

Powiem szczerze, że jeśli chodzi o łuk to inaczej uczył mnie tato, inaczej uczył instruktor, a jeszcze inaczej jego szef - właściciel szkoły, z którym miałam 3 lekcje. Z tatą jeździłam Renault clio, stary samochód, ciężko się prowadzi i jeszcze na gaz, łuk robiłam patrząc przez tylną szybę. Toyotą yaris patrząc przez lusterka boczne, przy czym na samym skręcie poinstruowano mnie, żebym popatrzyła przez tylną szybę, żeby mi egzaminator nie zarzucił, że się niedostatecznie upewniam o możliwości jazdy. Toyotą jest łatwo zrobić łuk, bo jest zwinna i gładko chodzi na samym sprzęgle. W Renault musiałam dodawać gazu do półsprzęgła, a to utrudnia utrzymanie płynności jazdy i wykonywałam łuk szybko, natomiast Toyotą można się ślimaczyć, a co za tym idzie uzyskać większą precyzję i dać sobie ten ułamek sekundy na naprawienie błędu zanim się dotknie linii.
Trzy osoby - trzy różne wykonania, każde wychodziło, a w necie można znaleść jeszcze inne warianty. Na samym egzaminie jednak w stresie nie zastanawiałam się którą metodą zrobić, to był odruch - wyszło tak jak uczył instruktor, chyba dlatego, że tą metodę miałam najbardziej wpojoną. Tato uczył mnie oceniać odległość i jeździć na wyczucie, natomiast w szkołach jazdy często uczą "na pachołki".

Co się Gusiu stało na tym łuku, że oblałaś? Może będę mogła służyć dobrą radą.

Ostatnio edytowany przez niechcemisie (2013-03-11 23:25:48)

12

Odp: Nasze okazje, nasze imprezy :)

Nie ma to jak mieć kilku nauczycieli, co jeden to lepszy ...

13

Odp: Nasze okazje, nasze imprezy :)

[quote=rosie]Nie ma to jak mieć kilku nauczycieli, co jeden to lepszy ...[/quote]
Przy każdym z nich wychodziło prawidłowo. Po prostu jeśli wcześniej zaczyna się kręcić to robi się łagodniejszy łuk, im później zaczyna się robić skręt tym mocniejszy musi być. Auto jest bardziej zwrotne z tyłu. Poza tym jedni uczą żeby zatrzymać się idealnie na środku koperty, inni że bardziej przy prawej, wtedy wycofując ma się więcej miejsca dla przodu auta, ale nie jest ono potrzebne, jeśli zaczyna się kręcić już wyjeżdżając z koperty.

Tak więc... każdy nauczyciel uczy swoją metodą, a każdy z nich jest doświadczonym kierowcą i przy każdym mi się udawało.

14

Odp: Nasze okazje, nasze imprezy :)

Za mało jest godzin do wyjeżdżenia na kursach, najlepiej ćwiczyć też samemu w domu czy z kimś znajomym

15

Odp: Nasze okazje, nasze imprezy :)

Zgadza się. Wielu uważa, że taki kurs przygotowuje tylko do zdania egzaminu, nie do prawdziwej jazdy big_smile Wiadomo, trzeba nabrać wprawy, oswoić się, a to wymaga czasu.
Po kursie musiałam czekac miesiąc na egzamin, bo taki tłok był, wszyscy chcieli przed tym magicznym styczniem zdążyć, więc miałam dokupione dwie godziny przed egzaminem. na teoriuę się nie nauczyłam big_smile więc znów miałam przerwę miesięczną i  żeby sobie przypomnieć jak to jest tato wykupił mi jeszcze dwie, bo dla świeżaka miesiąc czekania to sporo jednak.

16

Odp: Nasze okazje, nasze imprezy :)

Polecam klub Pomarańcza w Katowicach. super imprezy

17

Odp: Nasze okazje, nasze imprezy :)

[quote=niechcemisie]Zgadza się. Wielu uważa, że taki kurs przygotowuje tylko do zdania egzaminu, nie do prawdziwej jazdy big_smile Wiadomo, trzeba nabrać wprawy, oswoić się, a to wymaga czasu.
Po kursie musiałam czekac miesiąc na egzamin, bo taki tłok był, wszyscy chcieli przed tym magicznym styczniem zdążyć, więc miałam dokupione dwie godziny przed egzaminem. na teoriuę się nie nauczyłam big_smile więc znów miałam przerwę miesięczną i  żeby sobie przypomnieć jak to jest tato wykupił mi jeszcze dwie, bo dla świeżaka miesiąc czekania to sporo jednak.[/quote]


Niedługo polska będzie jak Holandia, bo na rower prawa jazdy nie trzeba, a  nas nie dość że drogie to jeszcze trudno zdać

18

Odp: Nasze okazje, nasze imprezy :)

Kolega zdawał 3x, jego rodzice oboje są instruktorami wink

19

Odp: Nasze okazje, nasze imprezy :)

To chyba ich koledzy nie lubią że syna oblewali wink

20

Odp: Nasze okazje, nasze imprezy :)

10 sierpnia kończę 30 LAT!
Jeszcze tylko przez kilka dni będę miała [b]dwadzieścia[/b] dziewięć. Musze się nacieszyć. big_smile big_smile big_smile A trzydziestka to ważna okazja, podobnie jak osiemnastka, tak mi się wydaje, że to rozpoczyna kolejny etap jakby.

21

Odp: Nasze okazje, nasze imprezy :)

A ja za tydzień idę na spotkanie klasowe naszej podstawówki, ciekawe kto z nas jest dzisiaj najtęższy i najstarzej wygląda? big_smile

22

Odp: Nasze okazje, nasze imprezy :)

O właśnie, przypomniałaś mi, że spotkałam kogoś z klasy, była wymiana telefonów i obiecałam zadzwonić po świętach. Coś czuję, że trzeba będzie zorganizować jakieś spotkanie klasowe. Myślałam, żeby może w okresie pomiędzy Bożym Narodzeniem a Sylwestrem, ze względu na większe prawdopodobieństwo, że ludzie będą tu w kraju, ale jednak się wstrzymałam. Jednakże, zrodził mi się w głowie plan i zamierzam go zrealizować.

23

Odp: Nasze okazje, nasze imprezy :)

I do mnie odezwała się koleżanka ze szkolnych lat, ale jakoś nie przyjęłam tego z radością, widać, że ma nudne życie (dom, praca i nic poza tym) i tylko dlatego odgrzewa dawne znajomości...

24

Odp: Nasze okazje, nasze imprezy :)

Tak ale czy to według Ciebie to źle jak się tak odezwała? Może po prostu tylko do Ciebie się odezwała i popatrz z  tej strony hihi Pewnie do innych koleżanek nie dzwoniła bo widać, że ze szkolnych lat Ciebie najbardziej musiała lubić bo jak to inaczej wyjaśnić


Szukasz inspiracji na urządzenie mieszkania, domu lub ogrodu? Wejdź na tego bloga [url=http://www.olimpia-m.e-blogi.pl/komentarze,211948.html]http://www.olimpia-m.e-blogi.pl/komentarze,211948.html[/url] i znajdź całą masę super pomysłów!

Ostatnio edytowany przez magdula088 (2015-06-08 17:57:10)

25

Odp: Nasze okazje, nasze imprezy :)

Nie chcesz odgrzewanych znajomości? Może zainspirujesz koleżankę do wprowadzenia zmian, które uatrakcyjnią jej nudne życie? smile