Temat: siadanie podczas wręczania zaproszeń
Babcia mi powtarzała, że podczas zapraszania gości przyszli Państwo Młodzi nie powinni siadać, żeby nie przesiedzieli całego życia. Spotkaliście się z takim zwyczajem?
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Babcia mi powtarzała, że podczas zapraszania gości przyszli Państwo Młodzi nie powinni siadać, żeby nie przesiedzieli całego życia. Spotkaliście się z takim zwyczajem?
nie... pierwsze słyszę
Gdyby tak chcieć stosować się do tych wszystkich przesądów, to młodzi ani przez chwilę nie pomyśleliby o sobie, tylko każdy ich krok byłby wyrachowany, spojrzenie, gest, no wszystko. Nie popadajmy w paranoję.
Była w sobotę na ślubie i też były przepychanki przed ołtarzem.. Tak jakby to o czymś decydowało. Jak dzieci!
Zauważyłam, że coraz mniej osób z mojego otoczenia w ogóle decyduje się na ślub. Więc i takie zachowania zanikną w końcu...
Takimi przesądami tylko sobie ludzie życie utrudniają.... moja stara znajoma była tak przesądna, że idąc z chłopakiem obok jakiegokolwiek słupka musiała przejść z nim po tej samej stronie bo uważała,że jak każdy ominie go z innej strony to znaczy że się rozstaną. Kiedyś aż się popłakała jak jej chłopak powiedział, że to głupota i przeszedł po drugiej stronie.... ehh
Ha ha, znam i ja takie przypadki i od tego gadania o tym, tak mi się to w głowę wkręciło, że za każdym razem gdy mnie i kogoś rozdzieli słupek, to mimowolnie sobie to przypominam i nie chce się ode mnie odczepić. Nie wierzę w to, ale pomyśleć o tym muszę zawsze. To irytujące.
Chyba jednak gorzej jak rozdzieli inna dziewczyna
Tu bym była bardziej przesądna...
Co ma być to będzie, nie zaszkodzi i słupek jeśli wam pisane być razem
Nie znam zwyczaju takiego. W nie nie należy zbytnio wierzyć.
Ale to się sprawdza... Może podświadomie, bo w to wierzymy?..
Albo i tak.
Dziwny przesąd, każdy ma takie życie jak sobie ułoży
Myślę, że to zgodne z zasadami dobrego wychowania - w końcu to uroczysta chwila i ja bym nie usiadła, nawet gdybym nie znała tego przesądu
Ja też, zwłaszcza jak gospodarze stoją
A co myślicie o wysyłaniu zaproszeń pocztą? Wypada, jeśli odległość do kogoś jest spora, np. 300 km?
Ja wysyłałam. Nie miałam możliwości pojechać wszędzie. Choć gdybym tylko mogła, to bym się nawet nie zastanawiała Wkurza mnie to, że z rodziną, która mieszka gdzieś dalej prawie się nie widuję...
Ale wracając do pytania, uważam, że nie ma w tym nic złego ani niestosownego.
Ale z drugiej strony taki gość też musi na wesele dojechać, więc ja bym się poświęciła i jechała do niego z tym zaproszeniem 300 km. - raz w życiu można:)
Do 100 km owszem bym pojechała, wiadomo że przed weselem raczej trzeba oszczędzać kasę a benzyna droga:(
Albo pogoda nie taka jak trzeba... A najczęściej to brak czasu...
Pamiętam, że też kiedyś słyszałem o tym zwyczaju ! Ale już bardzo dawno temu
Cóż, nowe czasy, nowe obyczaje...
W takiej chwili należy wstać, bo tego wymaga okazanie szacunku zapraszanym gościom
Są fajne przesądy, które bardziej opierają się już na tradycji, niż na groźbie nieuchronnego pecha. Np. coś pożyczonego i niebieskiego na wesele. Ale faktycznie niektóre przesądy mogą denerwować i uprzykrzać życie nawet osobie postronnej.
Pierwszy raz słyszę o czymś takim, gdyby człowiek miał się stosować do tego wszystkiego to musiałby z podręcznikiem przez życie chodzić co robić a czego nie robić. O siedzeniu albo staniu nigdy nie słyszałam póki co pierwszy raz dopiero tutaj o tym słysze.
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź