201

Odp: Pierwsza miłość , jak ją wspominacie?

Nie o to chodzi, po prostu kiedyś zapytał mnie czy planujemy wesele i mu się przyznałam. I potem tak rozmawialiśmy dosyć długo o tym, dał mi namiary na orkiestrę (która baaardzo mi się spodobała, niestety mieli zajęty termin), doradzał mi w sprawie cateringu, zwrócił mi uwagę na kilka ważnych kwestii i w ogóle... A na koniec powiedział, że gdybym potrzebowała jakieś pomocy z organizacją, to żebym dała znać, bo chętnie mi pomoże...

A co do tego, że uważam, że coś do mnie czuje... Mam takie wrażenie, z kilku powodów... Na krótko przed tym zanim zaczęłam spotykać się z moim Narzeczonym, przypadkiem spotkałam się  z moim byłym... Zaczęliśmy rozmawiać i ostatecznie wylądowaliśmy na kawie... Zaczął wspominać o tym jak mu było ze mną dobrze i czy są szanse, żebyśmy do siebie wrócili itp... Wytłumaczyłam mu, że nie... Ale takiego smutku jaki zobaczyłam na jego twarzy i w jego oczach wtedy, to nigdy u nikogo nie widziałam... Kiedyś też będąc na jakiejś imprezie pisał do mnie smsy, że wie, że byłam tą jedyną w jego życiu... Innym razem, że nie może sobie znaleźć dziewczyny, bo każdą porównuje do mnie i żadna nie jest taka jak ja... Nawet mojej przyjaciółce powiedział, że on nie chce innej... Ale od kiedy dowiedział się, że jestem zaręczona, już nie porusza takich tematów... Choć zdarza mu się wrócić jeszcze do czasu kiedy byliśmy razem... Na razie utrzymuje, że nie chce mieć dziewczyny, że dobrze mu samemu, bo może szaleć i nikt go nie ogranicza itp... Ale chciałabym, żeby znalazł sobie kogoś i żeby był szczęśliwy...

202

Odp: Pierwsza miłość , jak ją wspominacie?

Zmieniam pytanie - Ty jesteś masochistką?
Ja po takich wyznaniach albo bym wróciła albo zaczęła unikać.

203

Odp: Pierwsza miłość , jak ją wspominacie?

Długo unikałam... A teraz widujemy się co 2-3 miesiące... I dziś też się zobaczymy...

204

Odp: Pierwsza miłość , jak ją wspominacie?

Ooooo... to zmienia postać rzeczy. Raz na 2-3 miesiące to tyle co z pierwszym lepszym znajomym, przypadkime na ulicy. A wy się umawiavcie na te spotkania czy to tak samo wychodzi?

205

Odp: Pierwsza miłość , jak ją wspominacie?

No w sumie to się umawiamy, ale nie są to takie po prostu spotkania, bo on jest fryzjerem i tak mniej więcej raz na 2-3 miesiące podcinam włosy, więc wtedy się spotykamy... Ale po wczorajszej wizycie jest jakoś dziwnie... Nie mogę się skupić na niczym... Pytał czy już wybrałam jakąś fryzurę na ślub i co tam w ogóle wymyśliłam... A ja go wtedy zapytałam co on mi wymyśli... Odpowiedział mi, że on mnie na pewno nie uczesze i że to nie wchodzi w grę, bo on nie lubi upinać, a już w szczególności na tak ważną okazję... Polecił mi kilka salonów, które jego zdaniem warto by wziąć pod uwagę... Później zapytałam go czy mogę chociaż liczyć, że na poprawiny mi zrobi fryzurę... Z dziwnym wyrazem twarzy odpowiedział, że nie jest pewien czy będzie w stanie... Na początku nie wiedziałam co ma na myśli, ale szybko się orientowałam i stwierdzałam, że ostatnio mówił, że nie pije przecież... A on mi na to, że w takim razie wtedy nadrobi, bo inaczej nie przetrwa tego dnia... Było mi tak cholernie niezręcznie i przykro, że brak słów... Czuję, że powinnam z nim pogadać, bo to chyba nadal nie jest zamknięte i nie jest uporządkowane, ale nie wiem czy to tylko nie pogorszy wszystkiego sad

206

Odp: Pierwsza miłość , jak ją wspominacie?

Ojojoj... straszne rzeczy piszesz Ninek sad
Oczywiście, ze nie jest uporządkowane.
Wiesz co... przykro mi bardzo z tego powodu. Skomplikowane to jest i aż mi żal, że nie możecie być ze sobą, że coś kiedyś stanęło na przeszkodzie sad

207

Odp: Pierwsza miłość , jak ją wspominacie?

... Tak, to straszne, nie ma nic gorszego niż pijany fryzjer... no, może pijany malarz...

208

Odp: Pierwsza miłość , jak ją wspominacie?

[quote=niechcemisie]Ojojoj... straszne rzeczy piszesz Ninek sad
Oczywiście, ze nie jest uporządkowane.
Wiesz co... przykro mi bardzo z tego powodu. Skomplikowane to jest i aż mi żal, że nie możecie być ze sobą, że coś kiedyś stanęło na przeszkodzie sad[/quote]

Na przeszkodzie stanęła nam jego chorobliwa zazdrość... Dlatego się rozstaliśmy... A ja nie uznaję powrotów... Nie potrafię zapomnieć o tym, że ktoś mnie zranił, a ta zazdrość bolała, więc nie mogłam i nie chciałam do niego wrócić... Ale był i jest dla mnie ważny, więc dlatego mnie to męczy... Ale wiem też, że jeśli powiedziałabym mojemu D. że chcę się spotkać z tamtym, żeby pogadać i wyjaśnić, to nie byłby zbyt szczęśliwy... A i nie jestem przekonana czy mój ex chciałby tego spotkania... Może mi jest to bardziej potrzebne niż jemu... Ehh... Sama nie wiem sad

209

Odp: Pierwsza miłość , jak ją wspominacie?

No ale próbowaliście coś z tą zazdrością zrobić? Może za mało czasu mu dałaś, nie jest tak łatwo poradzić sobie z tak silnym uczuciem. Zwykle jest ono powodowane jakimś problemem z sobą, który da sie rozwiązać, ale nie dzieje się to z dnia na dzień. Dałaś mu wogóle szansę na zmianę?

210

Odp: Pierwsza miłość , jak ją wspominacie?

Co tu wyjaśniać, przecież i tak do niego nie wrócisz, to chociaż słownie się nad nim nie znęcaj...

211

Odp: Pierwsza miłość , jak ją wspominacie?

Ninek, Ksymena chyba ma rację sad
W tę albo w tę.

212

Odp: Pierwsza miłość , jak ją wspominacie?

Byliśmy razem przez 8 miesięcy... Dla mnie taka zazdrość to brak zaufania... A ja nie potrafię być w związku, który nie opiera się na zaufaniu... Ale chyba macie rację, lepiej to zostawić...

213

Odp: Pierwsza miłość , jak ją wspominacie?

Ty masz rację, że nie chcesz być w takim związku, ale jeśli on coś do Ciebie czuje, a wszystko wskazuje na to, że tak, to to jest takie jątrzenie rany.
  Oczywiste jest, że on będzie wolał mieć w Tobie jeśli nie przyjaciółkę to choćby tylko koleżankę, skoro nie może mieć dziewczyny, ale to nie jest dobre, bo człowiek narażony na nieodwzajemnione uczucie cały czas jest krzywdzony. Ty chcesz mieć w nim przyjaciela, bo cenisz pewne jego zalety, ale skoro z jego strony jest coś więcej i jeszcze dodatkowo pamięć o tym, że kiedyś byłaś jego, to sam siebie krzywdzi utrzymując z Tobą kontakt dopóki to uczucie w nim żyje.
  W przyszłości ta relacja może zniszczyć Twój aktualny związek.
  Wydaje mi się, ze jest tylko jedno rozwiązanie. Odseparować się na bardzo długo i odświeżyć przyjaźń dopiero wtedy, kiedy on upora się z tym uczuciem, a najlepiej kiedy jego serce zajmie się kimś nowym, tylko że na to trzeba mnóstwa czasu, całych lat niekiedy. Tylko wtedy będziecie mogli bezpiecznie się przyjaźnić. Weź też pod uwagę to, że obecna sytuacja, w której on cierpi, może doprowadzić do tego, że ból i tęsknota zniszczą Waszą przyjaźń i będzie ona nie do odzyskania. Może się wydawać, że nie ale skąd wiesz, czy Twój ślub nie będzie tą granicą, po przekroczeniu której on się załamie, bo utraci ostatnią szansę na odzyskanie Cię.
   No jest jeszcze kwestia Twoich uczuć do niego... tego "sentymentu", bo i Ty musisz widzę się z tym wszystkim uporać.
  Ja wiem, mogę sobie tak pisać i pisać, ale zawsze łatwiej jest spojrzeć na sprawę z dystansu. Taki jest mój punkt widzenia, ale gdybym była na Twoim miejscu nie byłoby mi tak łatwo.

214

Odp: Pierwsza miłość , jak ją wspominacie?

Też jestem za dystansem - inaczej on się będzie ciągle snuł gdzieś na horyzoncie, a faceci są prości w konstrukcji - myślą, że jak nie unikasz kontaktu to jest jakaś szansa i jak śpiewał Stachursky - "jeżeli mówisz że nie chcesz, to właśnie chcesz" wink

215

Odp: Pierwsza miłość , jak ją wspominacie?

To głupie, ale przykro mi jest kiedy widzę go takiego nieszczęśliwego, chciałabym go wtedy jakoś pocieszyć, jakoś mu pomóc... A wychodzi na to, że moja troska i dobre chęci tylko go ranią i pogarszają wszystko sad

216

Odp: Pierwsza miłość , jak ją wspominacie?

Dokładnie, dokładnie, dokładnie, Ksymena ma 100% racji: " myślą, że jak nie unikasz kontaktu to jest jakaś szansa ".
Ninek, jak Ty go pocieszysz? Przytulisz, żeby poczuł bliskość? Po co go będziesz pocieszać? Pomyśli, że coś czujesz, skoro okazujesz tyle troski i będzie się nadal łudził. Zresztą, jak sama pisałaś wcześniej - on jest winny tego, że nie jesteście ze sobą, więc nie musisz go pocieszać, bo jeśli uważasz, że odchodząc zrobiłaś mu taką krzywdę, że musisz go teraz pocieszyć to bierzesz wtedy całą winę na siebie.

217

Odp: Pierwsza miłość , jak ją wspominacie?

Czuję się winna... Nie dlatego, że się rozstaliśmy, ale raczej dlatego, że ja sobie ułożyłam życie, a on nie... A nadal nie jest mi obojętny... Wiem, że gdybym chciała go pocieszyć, to wyrządziłabym mu jeszcze większą krzywdę, więc staram się tego w żaden sposób nie robić i traktuję go po prostu jak kumpla... Choć przyznaję, że nieraz miałam ochotę przytulić go, przekonać, że znajdzie sobie kogoś, kto jest dla niego stworzony, ale że to nie jestem ja... Żeby nie zamykał się na nowe znajomości... Bo kiedyś powiedział mi, że teraz jak tylko na horyzoncie pojawia się dziewczyna, która zaczyna go interesować, to urywa zupełnie kontakt... Muszę dać sobie i jemu spokój, bo za wiele mogę zepsuć... Ehh... Nawet niechcący i nieświadomie...

218

Odp: Pierwsza miłość , jak ją wspominacie?

"Czuję się winna... Nie dlatego, że się rozstaliśmy, ale raczej dlatego, że ja sobie ułożyłam życie, a on nie... "
!!!!!!!!!!!!!!???????????????????!!!!!!!!!!!!!!!
Ja tego nawet kochana nie skomentuję...

Co do reszty tego o czym pisałaś: Ty mu na pewno nie pomożesz, bo takie rzeczy człowiek musi ogarnąć sam w sobie i bardzo dobrze, że urywa kontakt z tymi dziewczynami, bo zrobiłby im ogromną krzywdę w tej chwili. Najpierw musi uzmysłowić sobie, że Wasz związek to przeszłość, no chyba że Ty też bierzesz pod uwagę powrót. Bywa że ludzie się rozchodzą. Ty powinnaś świecić mu przykładem, że można być szczęśliwym i ułożyć sobie życie z kim innym. Chyba że wcale sobie nie ułożyłaś i nie jesteś szczęśliwa sad
Miał szansę być z Tobą, prawda? Zmarnował, nie chciał inaczej to teraz niech poniesie konsekwencje i wyciągnie z nich wnioski, które pomogą mu kiedyśbyć dla kogoś dobrym partnerem. To nie jest Twoja wina, że ktoś ma problem ze sobą i najwidoczniej miał jeszcze zanim Ciebie poznał.

219

Odp: Pierwsza miłość , jak ją wspominacie?

Pogubiłam się w tym wszystkim... sad

220

Odp: Pierwsza miłość , jak ją wspominacie?

Nie dziwię Ci się Ninek, nie dziwię...

221

Odp: Pierwsza miłość , jak ją wspominacie?

Ale już postanowiłam, że muszę w końcu przestać o tym myśleć... Mam swoje życie, i on zawsze będzie jego częścią, ale częścią, która jest już przeszłością i tylko wspomnieniem... Mam nadzieję, że on będzie szczęśliwy... życzę mu tego z całego serca, ale to nie ja go uszczęśliwię...

222

Odp: Pierwsza miłość , jak ją wspominacie?

Najlepiej tak zrób, a wszyscy będą szczęśliwsi:)

223

Odp: Pierwsza miłość , jak ją wspominacie?

Też tak uważam.

224

Odp: Pierwsza miłość , jak ją wspominacie?

I tak zrobiłam.

225

Odp: Pierwsza miłość , jak ją wspominacie?

... a "powiesz" nam jak? Po prostu powiedziałaś to sobie czy jemu też?