Odp: Czym jechać do ślubu?
Hejka, jak dla mnie troszkę za skromna, ale sama nie mam się cyzm chwalić bo do slubu miałam jeszcze skromniejszą aczkolwiek teraz chciałabym mieć jakieś falbany i mnóstwo koronek
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Hejka, jak dla mnie troszkę za skromna, ale sama nie mam się cyzm chwalić bo do slubu miałam jeszcze skromniejszą aczkolwiek teraz chciałabym mieć jakieś falbany i mnóstwo koronek
a ja absolutnie nie chciałam takiej bogatej sukienki
najważniejsze to dobrze się w niej czuć - widziałam mnóstwo pięknych sukienek i zachwycona przymierzałam je, ale... jak założyłam to po prostu nie czułam się w nich dobrze, dopiero jak tą założyłam to stwierdziłam "to jest to!" pasuje do mnie i do mojego stylu i o to chodzi
Bardzo fajna ta sukienka. My z Kościoła też długo szliśmy pieszo bo u nas zwyczaj "bram" i szlismy po takiej żwirowej, miałam długą sukienkę i musiałam ją podciągać do kolan. Ale było fajnie.
W tamtym roku widzialam swietna limuzyne do slubu jak bylam na wyjezdzie w Monachium. No normalnie nie moglam sie napatrzec. Nie jestem w sumie fanka takich wyszukanach limuzyn i nie wiadomo jak to sie teraz mowi - wypasnej fury- Jak sie potem dowiedzialam wlasciciel apartamentu, ktory wynajmowalam posiadal wypozyczalnie takiego sprzetu. Zaproponowal mi ( bo skoro ...jak juz gdzies wczesniej sie pochawlilam, wychodze za rok za maz) to moglby takie cacko mi wypozyczyc. Wole jednak styl retro.. nie zgodzilam sie. A teraz sobie tak mysle, ze moze zle zrobilam?hmm
Zawsze możesz powiedzieć że zmieniłaś zdanie, jak to kobieta
Matko kochana! Karety, sanie, limuzyny, retro bez dachu
Nieeee... to nie dla mnie My jechaliśmy Nissanem QUASQUAI-em
Ostatnio widziałam białą dorożkę zaprzężoną w białe koniki przed katedrą, która była jednak z żółtej cegły, więc zasada decorum nieco została złamana A tak poważnie - czasem można przesłodzić, ale co kto lubi...
a ja kilka dni temu widziałam młodych jadących RIKSZĄ do ślubu
Dziewczyny co wy! Najbardziej oryginalny pojazd to według mnie rower lub hulajnoga, ewentualnie na pieszko, bez zbędnych szaleństw.
Myślę, że na rolkach też jest całkiem do przyjęcia
noo rower widziałam - riksza to w sumie też rower
a ja szłam na pieszo i było fajnie, bo ludzie się oglądali i życzyli nam szczęścia
My się teraz zastanawiamy nad dorożką z parą koni Ostatnio widzieliśmy i pięknie się prezentowała... A akurat właściciele to znajomi rodziców...
moja siostra cioteczna jechała dorożką to bardzo romantyczny pojazd
Ale taka chlopska furmanka jest romantyczniejsza, nie uważacie? Taka swojska...
Heh Summerlove tylko gdzie taką teraz znaleźć? =P
Nieraz stoją na wsiach u gospodarzy jako swego rodzaju rzecz sentymentalna...
Dawno niczego takiego nie widziałam... Ale ta dorożka mi się podoba... Tylko musi wtedy ładna pogoda być... Ehh...
Ja bym się furmanką przejechała, ale musiałabym mieć kieckę na stracenie, bo te wszystkie drzazgi itd.
[quote=Ninek]Heh Summerlove tylko gdzie taką teraz znaleźć? =P[/quote]
Wszystko da się zrobić, jak będzie taka potrzeba, to doradzę
[quote=summerlove][quote=Ninek]Heh Summerlove tylko gdzie taką teraz znaleźć? =P[/quote]
Wszystko da się zrobić, jak będzie taka potrzeba, to doradzę [/quote]
No to słucham?
Serio, chcesz taką jechać do ślubu?
W tym celu trzeba objechać okoliczne wsie, gdzie mieszkają dziadkowie w wieku 70-80 lat i posiadają jeszcze na wyposażeniu takie wozy... i nierzadko do nich koniki... Tak więc nie powinno być problemu z pożyczeniem furmanki, nawet w zestawie z woźnicą w sukmanie
Wynagrodzenie najczęściej przyjmują w postaci alkoholu, więc jakiś bimberek naszykuj jako zaliczkę i w drogę:)
W którym regionie Polski mieszkasz?
Mieszkam w Małopolsce. Ale powiem Ci, że u mnie na wsi, to już spotkać kogoś kto posiada konia, to graniczy z cudem. Jeszcze parę lat temu to było dosyć popularne, a teraz? Ludzie wyjeżdżają do pracy za granicę, porzucili rolnictwo to i zwierząt nie ma... Tak, że niestety to nie jest takie proste już...
Tak tak, moja koleżanka mieszka na wsi, na której już nawet kur nie ma.
A powiem Wam, że mi się tęskni za takim zapachem sianokosów czy żniw w lecie... Pamiętam jak byłam młodsza to chodziłam do cioci pomagać przy sianokosach i bardzo to lubiłam. Niestety już nic nie robią w polu, bo już nie mają zwierząt...
Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź