Odp: jaki nastrój macie dziś...?
mój nastrój dziś średni... skomplikowało mi się wiele planów i ogólnie mam taki zachrzan w życiu ze chętnie bym się z kimś zamieniła
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 … 68 69 70 71 72 … 128 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
mój nastrój dziś średni... skomplikowało mi się wiele planów i ogólnie mam taki zachrzan w życiu ze chętnie bym się z kimś zamieniła
nie zamieniaj się ... nigdy nie wiesz co ten ktoś skrywa za uśmiechem
Dzisiaj u mnie pochmurno i chłodno... mam nadzieję, że jutro będzie ciepło bo będę stała na krzyżówce w mieście i rozdawała ulotki i zrobiłam sobie koszulkę z logo i adresem sklepu z krótkim rękawkiem...
[quote=justyna]nie zamieniaj się ... nigdy nie wiesz co ten ktoś skrywa za uśmiechem [/quote]
Dokładnie. Śmiechem i uśmiecham najłatwiej się wszystko tuszuje.
[quote=niechcemisie][quote=justyna]nie zamieniaj się ... nigdy nie wiesz co ten ktoś skrywa za uśmiechem [/quote]
Dokładnie. Śmiechem i uśmiecham najłatwiej się wszystko tuszuje.[/quote]
Sama często maskuję się uśmiechem... Tak jest łatwiej...
Fakt, czasem z niezręcznej sytuacji można wybrnąć obracając wszystko w żart. I to jest super!Najgorzej kiedy ludzie uśmiechają się, a kiedy człowiek się odwróci to załamałby się gdyby miał wsteczne lusterko przed oczami.
U mnie dzisiaj chłodno... rozdałam ulotki i czekam na odzew.... wkurza mnie to, że nie moge nawet siedzieć za ladą we własnym sklepie tylko muszę gdzie indziej zarabiać na ZUS za sklep....
Jeszcze się rozkręci. Uszy do góry Emilko!
Emilko ja też trzymam kciuki!!
A u mnie bezsensu jakoś... Pokłóciłam się z moim Narzeczonym, niby wina jego, ale on potrafi tak wszystko przekręcić, że to ja czuję się winna na koniec I tak się teraz właśnie czuję...
No to ja mam teraz na odwrót - pełna zgoda i emocje pod kontrolą. Chyba że radość, to to nie jest kontrolowane. Ja tam nigdy nie mam poczucia winy po sprzeczkach i kłótniach. Gdyby odszedł ze spuszczoną głową to bym miała, ale że nigdy tego nie robi to może mówić co chce, ale zawsze będę niewinna.
Mi niestety można wiele rzeczy wmówić a że jestem osobą, która wszystko analizuje, to na koniec i tak czuję się winna... Kiedyś byłam inna... Cholernie uparta, bezkompromisowa, za wszelką cenę stawiałam na swoim... A teraz sama nie wiem... Ale na pewno nie taka jak kiedyś...
Ja zawsze szukam kompromisu w związku a jak się pokłócimy potrafię przeprosić ...
Ja ostatnio chyba za często przepraszam
Ninek, ja tak samo analizuję... i zawsze mi wychodzi, że albo mam rację, albo mamy ją oboje. Dobra, trochę sobie żartuję, bo czasami wina leży po mojej stronie, albo zdarza się, że wynika z czegoś, czego nie da się do końca kontrolować np.rozdrażnienie przed okresem. Tak poza tym to zawsze jest jakiś punkt zapalny gdzieś pośrodku, więc czemu mam się czuć bardziej winna niż ktoś? Związek jest dla mnie zbyt ważny, żeby zachowywać się tak, aby ciągle popełniać błędy, a skoro nie popełniam ich na każdym kroku, ponieważ jest to dla mnie ważne, to poczucie winy nie ma racji bytu. Znajdź przyczynę, która sprawia, że zaczęłaś za często przepraszać i to jak najszybciej i nie zbieraj wszystkiego na siebie, bo druga strona wtedy nie ma szans zobaczyć, że też coś spieprzyła, a zobaczyć powinna. Faceci są leniwi - powiesz mężczyźnie "moja wina" to nie będzie dalej wnikał, bo po co? Oni lubią szybko załatwiać sprawy, a po takich słowach niejeden facet uzna sprawę za zakończoną.
Emilka - kompromis to najczęściej jedyne sensowne rozwiązanie. Piszę najczęściej, bo wydaje mi się, że w niektórych związkach nie warto iść na kompromis, tylko je zakończyć. Za to jeśli związek jest dobry, a między ludźmi prawdziwe uczucie, to takie rozwiązanie zawsze się sprawdzi. Nie wiem, tak przynajmniej wywnioskowałam na podstawie własnych doświadczeń.
Chyba wpadłam w pułapkę pójścia na łatwiznę... Łatwiej jest powiedzieć 'przepraszam' i zamknąć sprawę niż tłumaczyć o co mi chodzi... Mój Narzeczony na wszystko ma zawsze odpowiedź, a mi trudno z nim dyskutować, bo w momencie kiedy kończą mi się argumenty zaczynam reagować bardzo emocjonalnie, a że wstydzę się swoich łez, to za wszelką cenę próbuję zakończyć dyskusję i najczęściej wtedy przepraszam...
No to mi teraz dałaś do myślenia... ja sama jestem osobą, która w kłótni bardzo często ma na wszystko odpowiedź, tzn. wtedy kiedy ma się rację to takie coś jest akurat dobre, bo człowiek nie da się przestawić, ale kiedy nie ma się racji to takim gadaniem tylko się przeciąga dojście do porozumienia.teraz widze, że to może być męczące dla drugiej osoby.
Heh wzajemnie dajemy sobie do myślenia
To dobrze, bardzo dobrze Jestem za tym. Wiesz, w złości nie zwracam uwagi na to, że taka odpowiedź na wszystko może doprowadzić do sytuacji, kiedy druga osoba bie będzie już chciała dyskutować o problemie, tylko albo po prostu odpuści, albo weźmie winę na siebie i nie będzie chętna wyjaśniać sprawy. Tzn. może i będzie chętna, ale nie będzie próbować. Bo w zlości to zawsze chcę dopiec. Kiedyś chciałam wyjaśniać, ale nie wszystko da się wyjaśnić od razu, kiedy emocje buzują, więc jakoś tak zmieniłam taktykę, samo z siebie niby wyszło i teraz może zadziałać w drugą stronę z czasem - że on nie będzie chciał wyjaśniać wogóle, a tego bym nie chciała.
Wiedzę, że tu już od dwóch dni nikt nastroju nie ma Temat zamarł...
A ja właśnie siedzę sama w Krakowie... I zastanawiam się czemu jestem aż tak głupia... Ehh... Dziś mój Narzeczony ma urodziny... Jeszcze wczoraj byłam u niego... Nie miałam żadnych planów na weekend, i nie umiem wyjaśnić dlaczego nie zostałam, choć mnie o to prosił... Wczoraj miałam straszny dzień... Pół wieczora przepłakałam... I ogólnie do dupy wszystko...
No ja miałam taki dzień przedwczoraj. Ja zaglądam na forum, ale sama do siebie gadać nie będę raczej :-/
Mój chłopak miał urodziny 1,5 tyg. temu i też tak jakoś nastroju nie miałam. Eh... wogóle nie wiem dlaczego, ale jakaś taka znużona jestem ostatnimi czasy
To tak jak ja... Ale tłumaczę sobie, że to pewnie przez PMS... Dziś najgorszy dzień do przetrwania... Słabo mi z bólu A najcięższy moment przede mną dopiero ;(
Oj...
Ja miałam komplikacje, spore spóźnienie i nastroje takie, że masakra. Tylko że dziś już mieć ich nie powinnam, za to spadło na mnie co innego, a teraz wszystko się komplikuje... jakieś 20 min. temu zerwałam z chłopakiem. Ulżyło trochę, ale za mało. Ulżyłoby bardziej, gdyby mieć pewność, że więcej się w moim życiu nie pojawi (no chyba że oddać mi pieniądze, ale wolę żeby wcale nie przychodził).
Ehh Co się stało? Dlaczego z nim zerwałaś? Tzn, jeśli mogę zapytać...
Źle się względem mnie zachował i to nie był pierwszy raz. Oczywiście on sam twierdzi, że nic takiego się nie stało i wiesz co? - to jest właśnie najgorsze, bo gdyby powiedział "Zachowałem się jak dupek. Przepraszam." i gdyby to zabrzmiało szczerze, to jeszcze byłoby w miarę dobrze, ale jeśli on nie widzi, że robi coś źle, że jest to dla mnie obrazą i jeszcze się broni i tłumaczy, podkreślam, że nie pierwszy raz, to mam go w ....
Dobra, rozumiem, że czasem się zdarza niefajnie zachować. Więcej nawet - ja potrafię się zachować jeszcze gorzej, ale nikt mu nie broni rozstać się jeśli mu to przeszkadza. Mi przeszkadza i dlatego go zostawiłam.
ech... wychodzi na to, że wypada Ci tylko pogratulować zdrowego rozsądku, ale rozstanie zawsze boli... więc przytulam! zrób dla siebie coś w nagrodę i na pocieszenie!
pewnie za kilka dni, może tygodni przejdzie!!
ja piję winko i czekam na męża, nadrabiam zaległości w pracy
Strony Poprzednia 1 … 68 69 70 71 72 … 128 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź