Kiedyś miałam podobny sen... Tzn inna sceneria, inna sytuacja, ale sens podobny... I zobaczyłam w końcu "bohatera" mojego snu... Wiedziałam, że go w tym dniu spotkam... I choć wcale mnie jego widok nie zaskoczył i wydawało mi się, że jestem na to przygotowana i uporałam się z tym snem, "bo przecież to był tylko głupi sen", to kiedy go zobaczyłam odruchowo cofnęłam się... Chciałam uciec... Koleżanka zapytała czy wszystko ok, bo zbladłam i wyglądałam na przestraszoną... Wiem, że to głupie, ale nie potrafiłam zapanować nad swoją reakcją, ona była odruchowa... Ehh... Tak jakbym wyczuwała zagrożenie, choć było to irracjonalne...