76

Odp: A może tak bez zaręczyn?

Kurczę, dobrze, że wyprawka i posag idą w zapomnienie. Wiadomo, każdy chce mieć coś swojego itd., ale kiedyś trudno było wydać pannę bez posagu i jeszcze po nocach musiała siedzieć i serwetki haftować, pościele, ręczniki i inne takie. No to koszta ze strony jej rodziny musiały być przeogromne.

77

Odp: A może tak bez zaręczyn?

o rany... 1/4 od nich tak mniej więcej ... bo oni są skłóceni i mało rodzinni hmm
na szczęście "szkolę" męża żeby był bardziej "na ludzi" niż jego rodzice i póki co nieźle mi to idzie...
wiecie, co- mój mąż ma świetny kontakt z moim bratem ciotecznym i rodzony... dogaduej się z moim chrzestnym (ten wujek, to równy gość) a ja nawet nie poznałam (!) jego brata ciotecznego, nawet go na oczy nie widziałam... a znam się z mężem już prawie 5 lat ...... a żeby było "śmieszniej" ona sam widział go ostatnio jakieś 8 lat temu na jego ślubie ... szok... smutne to trochę, ale im tak "jest dobrze" wszędzie sami... nawet na imieniny czy urodziny jego rodzice nikogo nie zapraszają - gdzie u moich rodziców dom aż huczy od znajomych i rodziny ...

co dom to tradycja smile

78

Odp: A może tak bez zaręczyn?

Nie aż tak duże, wiesz, kiedyś się z lnu wszystko robiło, a nie kupowało w sklepie... Więc był to ogrom pracy i nieprzespanych nocy... poza tym pierze było z kaczek/gęsi, które trzeba było skubać a potem organizować pierzawki,  nawet mężczyźni się udzielają wink

79

Odp: A może tak bez zaręczyn?

[quote=justyna]o rany... 1/4 od nich tak mniej więcej ... bo oni są skłóceni i mało rodzinni hmm
na szczęście "szkolę" męża żeby był bardziej "na ludzi" niż jego rodzice i póki co nieźle mi to idzie...
wiecie, co- mój mąż ma świetny kontakt z moim bratem ciotecznym i rodzony... dogaduej się z moim chrzestnym (ten wujek, to równy gość) a ja nawet nie poznałam (!) jego brata ciotecznego, nawet go na oczy nie widziałam... a znam się z mężem już prawie 5 lat ...... a żeby było "śmieszniej" ona sam widział go ostatnio jakieś 8 lat temu na jego ślubie ... szok... smutne to trochę, ale im tak "jest dobrze" wszędzie sami... nawet na imieniny czy urodziny jego rodzice nikogo nie zapraszają - gdzie u moich rodziców dom aż huczy od znajomych i rodziny ...

co dom to tradycja smile[/quote]
Nie wiesz o co się tak kłócą?
Powiem Ci, że bardzo się pod tym względem różnicie z mężem... Po jakim czasie znajomości zaprosił Cię do domu i przedstawił rodzicom?

80

Odp: A może tak bez zaręczyn?

zaprosił mnie dosyć szybko i lubię jego rodziców, milo mi się z nimi rozmawia, jego mama jest bardzo serdeczna, tata gaduła i widać, że on tam rządzi

wiele rozmawialiśmy przed ślubem o tych różnicach, o rodzinie... widzę, że on nie jest do końca taki jak rodzice, co mnie cieszy, no i powoli namawiam go do zmian - o tym bracie ciotecznym truję mu głowę od wielu miesięcy...
odwiedzam z nim jego babcię, dla mnie takie kontakty są ważne - dla niego dopiero stają się ważne... różnimy się tu to fakt, ale to kwestia wychowania! oni się wychowali sami - bo rodzice uważali, że tak będzie lepiej, ja się wychowałam wśród 6. rodzeństwa ciotecznego i kolejnej 6. kuzynów, bo tak było weselej i raźniej wink

81

Odp: A może tak bez zaręczyn?

czytam o tych kosztach, no i bukiet udało nam się załatwić za darmo, a był piękny! smile miałam białe lilie przewiązane wstążeczką - niby nic, ale w kwiaciarni na hasło "bukiet ślubny" pewnie by krzyknęli 500zł yikes - tyle zapłaciła w zeszłym roku moja koleżanka.... za to narzeczony całkiem przypadkowo spełnił tradycję, bo ... kupił mi bieliznę ślubną big_smile

82

Odp: A może tak bez zaręczyn?

[quote=justyna]zaprosił mnie dosyć szybko i lubię jego rodziców, milo mi się z nimi rozmawia, jego mama jest bardzo serdeczna, tata gaduła i widać, że on tam rządzi

wiele rozmawialiśmy przed ślubem o tych różnicach, o rodzinie... widzę, że on nie jest do końca taki jak rodzice, co mnie cieszy, no i powoli namawiam go do zmian - o tym bracie ciotecznym truję mu głowę od wielu miesięcy...
odwiedzam z nim jego babcię, dla mnie takie kontakty są ważne - dla niego dopiero stają się ważne... różnimy się tu to fakt, ale to kwestia wychowania! oni się wychowali sami - bo rodzice uważali, że tak będzie lepiej, ja się wychowałam wśród 6. rodzeństwa ciotecznego i kolejnej 6. kuzynów, bo tak było weselej i raźniej wink[/quote]
Może ten brat cioteczny to nieziemsko przystojny facet i po prostu Twój mąż boi się że stracisz głowę wink

83

Odp: A może tak bez zaręczyn?

nie sądzę wink u jego babci widziałam zdjęcie ze ślubu big_smile big_smile big_smile
absolutnie nie należy do kategorii "nieziemsko przystojny" big_smile

84

Odp: A może tak bez zaręczyn?

No to może chociaż ma niezły bajer? Albo furę typu maybach?

85

Odp: A może tak bez zaręczyn?

ma nadwagę i mieszka pod Warszawą ... tyle wiem o nim big_smile

86

Odp: A może tak bez zaręczyn?

No cóż, może Twój mąż uważa że to nikt ciekawy i dlatego nie utrzymuje z nim kontaktów? Ja też nie jestem aż tak "rodzinna": jednych lubię, a za innymi nie przepadam. Ale kontakty utrzymuję ze wszystkimi, to fakt

87

Odp: A może tak bez zaręczyn?

[quote=summerlove]Ale kontakty utrzymuję ze wszystkimi, to fakt[/quote]
no właśnie...
ja też jedne ciotki lubię bardziej a inne mniej - a jedną to nawet dużo dużo mniej wink ale uważam, że rodzina to rodzina! znajomi dziś są jutro odejdą... a rodzina będzie  zawsze dlatego staram się mieć z nimi przyjazne kontakty pomimo rożnych animozji, no a na ślub to już w ogóle nie wyobrażam sobie nie zaprosić brata ciotecznego ... smile

88

Odp: A może tak bez zaręczyn?

Różnie to jest w rodzinach, znam taką, która się podzieliła że tak powiem 'majątkowo" - ci bogatsi nie utrzymują kontaktów z tymi, którzy są mniej zamożni, więc i na weselach się nie widują

89

Odp: A może tak bez zaręczyn?

Zaręczyny są jeszcze bardziej romantyczne niż ślub - moim zdaniem oczywiście

90

Odp: A może tak bez zaręczyn?

Różnie to bywa, nieraz po zaręczynach nie dochodzi do ślubu:)

91

Odp: A może tak bez zaręczyn?

Pytanie - w takiej sytuacji oddawać pierścionek czy nie?

92

Odp: A może tak bez zaręczyn?

Ja bym na pewno oddała... Gdybym zrywała zaręczyny to nie chciałabym mieć tego pierścionka...

93

Odp: A może tak bez zaręczyn?

Ale z drugiej strony jeśli coś dostajemy to należy od tej pory do nas, a jak taka świnia z niego, to pierścionek sprzedać i za kasę zrobić mega imprezę dla siebie i przyjaciółek, taką z winem, obgadywaniem facetów, może nawet jakiś wyjazd, zależy ile pierścionek był wart smile

94

Odp: A może tak bez zaręczyn?

No tak, należy do nas... Ale mi osobiście nie o to chodzi, tylko o sam fakt, że ja nie chciałabym tego mieć... Bo wiązałoby się to ze wspomnieniami, a pewnie nie chciałabym tego wspominać...

95

Odp: A może tak bez zaręczyn?

[quote=Ksymena]Ale może narzeczony dołożył? Chyba mu garnituru nie kupowałaś?
Niechcemisie: miałam na myśli, że facet musi zapłacić (w sensie: kupić pierścionek) nawet za to, że dziewczyna się łaskawie zgodzi zostać jego żoną. A co do wesela: między ludźmi o jakiej takiej klasie koszty są dzielone pół! Nie mów Justynko, że teściowie przyszli na przyjęcie i przyprowadzili swoich gości nie ponosząc żadnych kosztów?!? Byłam kiedyś na weselu (ok. 50-os.), do którego rodzice młodej nie dołożyli grosza, ale ich po prostu na nim NIE BYŁO. Parę osób z jej strony przyszło co prawda, ale na wyraźne zaproszenie młodych.[/quote]
Jak to SWOICH gości?? Przecież Młodzi zapraszają sobie gości a nie rodzice, na Boga roll

[quote=niechcemisie]W moich tak - rodzice panny młodej byli organizatorami i fundatorami wesela.[/quote]
Chyba żartujesz big_smile
Ja słyszałam tylko o tym, że dzielą się kosztami w jakiś tam określony sposób a nie, żeby rodzice Panny Młodej za wszystko płacili... Litości big_smile Nie w tych czasach big_smile

[quote=justyna]czytam o tych kosztach, no i bukiet udało nam się załatwić za darmo, a był piękny! smile miałam białe lilie przewiązane wstążeczką - niby nic, ale w kwiaciarni na hasło "bukiet ślubny" pewnie by krzyknęli 500zł yikes - tyle zapłaciła w zeszłym roku moja koleżanka.... za to narzeczony całkiem przypadkowo spełnił tradycję, bo ... kupił mi bieliznę ślubną big_smile[/quote]
To co ona miała za bukiet? neutral Ja zapłaciłam za swój 130zł w cenie miałam 2 butonierki i 2 kwiaty do włosów. Bukiet był z róż, frezji i santini - cudny! big_smile

[quote=niechcemisie]Chyba że będzie połączona z łazienką, jak to czasem bywa sad[/quote] nie czasem a zazwyczaj wink i też można pobyć tam samemu roll


Ja jestem ponad miesiąc po ślubie. Wesele i wszelkie koszta związane z tym dniem pokryliśmy z mężem sami.



Jestem tutaj nowa, witam! big_smile

96

Odp: A może tak bez zaręczyn?

Witamy i zapraszamy częściej smile
Jak sądzę nie macie po 20 lat i dlatego mogliście sami sfinansować wesele... A jak wiadomo głownie pobierają się albo bardzo młodzi albo w okolicach trzydziestki, kiedy już nie widzą innego wyjscia wink Tych perwszych raczej nie stać samopdielnie czegokolwiek sfinansować...

97

Odp: A może tak bez zaręczyn?

Marianna witaj smile
a z jakiego miasta jesteś?? moja koleżanka miała zwykły bukiet... taki lejący się roll
plus minus takie coś - tylko inne kwiaty

a ja miałam coś w tym stylu - bardzo prosty, ale piękny smile

Ostatnio edytowany przez justyna (2011-06-29 22:07:40)

98

Odp: A może tak bez zaręczyn?

Jak dla mnie ten pierwszy jest po prostu super!!!

99

Odp: A może tak bez zaręczyn?

Ja miałam podobny do tego pierwszego tylko czerwone różyczki.

100

Odp: A może tak bez zaręczyn?

To musi być strasznie niewygodne trzymać ten bukiet ciągle... Ja bym go pewnie zaraz gdzieś odłożyła, a potem zapomniała