Temat: Związek z cudzoziemcem
Czy ma szansę przetrwać i być szczęśliwy? Co o tym sądzicie? Czy znacie takie pary?
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Czy ma szansę przetrwać i być szczęśliwy? Co o tym sądzicie? Czy znacie takie pary?
Znam tylko przypadki o których mówili znajomi - nieudane.
Myślę jednak, że jeśli jedna z tych osób mieszka przez długi czas w kraju tej drugiej, przesiąka kulturą, poznaje ludzi i tradycje, to taki związek się uda. Często np. obcokrajowcy, którzy u nas studiują potrafią zaaklimatyzować się do tego stopnia, że te różnice kulturowe nie są wtedy przeszkodą na drodze do udanego związku. Jednak taki związek zawsze będzie narażony na pewne trudności, choćby wychowywanie dziecka, święta, brak akceptacji ze strony rodziny, często religia.
Ja znam związek Polki z Turkiem, ona nie ma w nim nic do powiedzenia, mąż jest oschły i wymagający, do tego zawsze stawia na swoim, choć mieszkają w Polsce, to nawet w święta nie odwiedzają rodziny, tacy samotnicy, na urlop jeżdżą oczywiście do Turcji
Siostra znajomego wzięła ślub za kasę z jakimś Turkiem. Wszystko było ok, dopóki nie zażądał nocy poślubnej, co do czego umawiali się, że nie będzie żadnych propozycji. Wtedy się zaczęło.
Gdyby od razu po ślubie się rozjechali w swoje strony to by ich nie było. Inaczej, cóż... A to było w Polsce czy tam?
W Polsce. Zresztą, ta dziewucha dawała tyłka zawsze na lewo i prawo, więc nie czaję co jej szkodziło za taką kasę zrobić to raz. Ofiarę z siebie zrobiła. Brat zwołał ludu i jakąś akcję artowniczą robili, były jakieś kłopoty, ale w końcu jakoś to rozwiązali i jest spokój.
Ale formalnie ona jest nadal żoną? co na to urząd ds. cudzoziemców - przecież tu pewnie o obywatelstwo lub pobyt chodziło,a takie pary są sprawdzane przez ten urząd - czy faktycznie ze sobą są
Nie są, nie mam pojęcia jak to rozwiązali, wiem, ze ukrywała się, a co potem tego nie wiem. Przecież raczej nie można z tym iść na policję i się przyznać. Moja znajoma niedawno wróciła z Niemiec - jest tam Turek, który szuka Polki za 8000 euro. Trzeba wziąć ślub, zrobić wesele i zdjęcia z wesela. Po tem on jedzie z powrotem do Niemiec do tej pracy i co jakiś czas musi przyjechać, żeby ludzie widzieli, kolejna partia zdjęć, że niby jakieś życie się toczy i z powrotem praca w Niemczecyh.
taaak jasne...a myśli swoje...
Ryzykowny układ. Jak się potem rozejść? Co, pójść do sądu i powiedzieć chcę rozwodu bo to nie była miłość tylko kombinowanie w celu uzyskania obywatelstwa?
To by było kopanie dołka pod sobą... Lepiej się w to nie wdawać...
A jak kogoś przyciśnie? Kilka tysięcy piechotą nie chodzi, lepsze to niż prostytucja, gdzie za tą kasę trzeba z kilkunastoma, albo i więcej.
To mówisz że się zastanawiasz...? Kurczę, ja bym się bała...
ha ha, ja nie. Nie jestem rasistką, ale nie pomagałabym komuś w zdobyciu oywatelstwa w taki sposób, nie narażałabym siebie na nieprzyjemności, wyrzuty sumienia i trudności (gdzie go potem szukać, żeby rozwód wziąć jak mu coś uderzy do łba), mam chłopaka-takich rzeczy się w związku nie robi.
Ja znam taki związek. Mój wujek ożenił się z Chinką i mają dwójkę małych dzieci właśnie oboje mieszkają w Kanadzie. Bardzo udany związek, poznałem całą rodzinę Jeanny (1/3 świata ), duża rodzina, wszyscy weseli i sympatyczni. I mój wujek i ciocia Chinka są razem szczęśliwi, mimo różnic kulturowych.
W Kanadzie, gdzie masz ludzi z każdego zakątka świata to nic wielkiego. Ale w takim kraiku jak nasz, pełnym stereotypów, rasistowskim i po prostu za małym i zbyt zacofanym nawet protestanta Polaka źle się traktuje jeśli chce się związać z pełnoprawnym obywatelem (czyt. katolikiem). A co dopiero jakby miał ciemną skórę, turban na głowie albo był Turkiem czy kimkolwiek oprócz Niemca, Anglika i takich tam, podobnych nam.
No fakt, w Polsce jest mnóstwo takich uprzedzeń. Dlatego jak byłem w Kanadzie, to miałem szok kulturowy, ale taki bardzo pozytywny.
I długo się tych uprzedzeń nie pozbędziemy. Ameryka - kraj demokracji, mieszanka kultur, kolorów, narodowości a mimo to ludzie spotykają się z dyskryminacją choć żyją obok siebie już tyle lat. U nas nadal murzyn na ulicy wzbudza sensację.
[quote=marass]Ja znam taki związek. Mój wujek ożenił się z Chinką i mają dwójkę małych dzieci właśnie oboje mieszkają w Kanadzie. Bardzo udany związek, poznałem całą rodzinę Jeanny (1/3 świata ), duża rodzina, wszyscy weseli i sympatyczni. I mój wujek i ciocia Chinka są razem szczęśliwi, mimo różnic kulturowych.[/quote]
Właśnie mi przypomniałeś, że ja też znam takie małżeństwo Polaka i Chinki - niestety są już po rozwodzie, mają 8 ! dzieci - po blisko 20 latach wspólnego życia , (w tym długi czas też za granicą) postanowili się rozwieść. Nie znam przyczyn, ale chyba nie z powodu różnic kulturowych...
[quote=niechcemisie]I długo się tych uprzedzeń nie pozbędziemy. Ameryka - kraj demokracji, mieszanka kultur, kolorów, narodowości a mimo to ludzie spotykają się z dyskryminacją choć żyją obok siebie już tyle lat. U nas nadal murzyn na ulicy wzbudza sensację.[/quote]
Ameryka też jest pełna uprzedzeń. Różnica pomiędzy Amerykanami, a Kanadyjczykami jest ogromna.
Tak, o tym piszę, że Amerykanie choć mieli więcej czasu na zapoznanie się ze swoją odmiennością w obrębie jednego, tak demokratycznego państwa, nie poradzili sobie.
Dlatego moim zdaniem Kanada jest takim miejscem, gdzie można znaleźć szczęście i ludzi, którzy są bardzo tolerancyjni i przyjaźnie nastawieni. Taka mieszanka różnych kultur i narodowości, ale bez wzajemnych uprzedzeń. No i do tego ta piękna natura
Ale jak już się tam wyprowadzisz to będziesz czasem zaglądał na to forum? Tu również jest duuużo tolerancji i nawet trochę pięknej natury (choć jej nie widać...)
Za bardzo kocham Polskę, żeby się wyprowadzić, ale Kanada to jedyny kraj, w którym mógłbym dłużej mieszkać. No i Tajlandia, ale tam bym chciał tylko trenować, bo jak się czymś tam podpadnie królowi, to się idzie do więzienia na 500 lat
Ale z nią byś zaryzykował nawet to więzienie?
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź