Odp: Jak poznałyście i zakochałyscie się w swoich facetach?
wiesz, ta historia jest jak z komedii romantycznej. Do tej pory myślałam, że tylko na filmach się zdarzają takie zachowania u dorosłych. Bo że u nastolatków to ok.
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
wiesz, ta historia jest jak z komedii romantycznej. Do tej pory myślałam, że tylko na filmach się zdarzają takie zachowania u dorosłych. Bo że u nastolatków to ok.
No cóż, sama może jestem temu winna, bo byłam zbyt dumna, żeby go "zauważyć"... Ale to takie są błędy młodości... nie dałam mu szansy, bo uznałam, że tchórze mnie nie interesują..
W sumie chyba też bym tak jak Ty zrobiła. Niech się nauczy, że o miłość trzeba walczyć i starać się, a nie tylko kochać i pragnąć być zauważonym. Przyda mu się ta Twoja lekcja myślę w przyszłości.
Nie no, starał się, tylko nie tak, jak ja chciałam... Uważałam, że jak kocha naprawdę, to się w końcu odważy... I jak go widziałam ostatni raz, to trochę przykro mi było, że jakoś nie było tu mądrzejszego, co pierwszy by się ośmielił coś zrobić...
Powiedziałabym bardziej, że chciał się postarać ale nieśmiałość lub niska samoocena czy obawa przed odrzuceniem zablokowały jego działanie.
Dokładnie tak było. A ja mu nie ułatwiałam niczego:(
Ciekawe czy byłby z niego pantoflarz w małżeństwie?
Chyba raczej tak... Nie lubię facetów bez tzw. charakteru...
To tak samo jak ja. Ma być stanowczy. Może nawet się mu czasem podporządkuję jeśli będzie chciał wyłącznie mojego dobra i będę pewna że oddaję się w dobre ręce. ale to czasami tylko.
Ale nie zawsze... To tak jak ja...
Tak na ogół to równość i partnerstwo, ale czasem miło by było gdyby stanowczo nakazał mi coś, co będzie tylko z pożytkiem dla mnie.
Jak trochę starszy to i mądrzejszy...:) Przynajmniej życiowo...
Oczywiście. Ja robię czasem głupoty i potrzebuję wtedy, żeby ktoś mnie na ziemię rozsądny sprowadził.
I fajnie, że jest taki ktoś. Też bym tak chciała:)
Tak. Tylko że ja z drugiej strony lubię się buntować jak jakiś gówniarz. Moje kochanie nie ma ze mną łatwo.
Ale jakoś daje radę, więc jest ok...
Jeszcze ze mną wytrzymuje.
Pamiętam, powiedział mi kiedyś, że cieszy się, że wtedy poszedł do tego pubu, w którym mnie poznał, bo to był strzał w dziesiątkę.
Miło coś takiego usłyszeć... Widzisz, on lubi się z Tobą męczyć! ))
Ja to traktuję jako jeden z najpiękniejszych i najbardziej trafionych komplementów.
A niewielu facetów umie niebanalnie powiedzieć coś miłego. Plus dla niego:)
Bajerować to oni potrafią, gorzej z działaniem:)
Na całe szczęście on bajerant nie jest, nie bardo się na tym zna i jest zbyt bezpośredni. Dziewczyny nawet mu mówiły, że wygląd ma super i gdyby popracował nad gadką to każda byłaby jego jak to się mówi. Nie lubię tej małpy, która mu to powiedziała, wrrrr, na szczęście wyjechała daleeeeko stąd.
może jakąś fotkę jego wstawisz? No pochwal się zdobyczą...
Nie życzyłby sobie tego. 1,90 wzrostu, szeroki w barach, fajny tyłek, boskie usta i ubiera się tak jak lubię
Adonis po prostu... i nie nosi śladów dawniejszego hmmm... rozrywkowego życia?
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź